Przeczytałem dziś o tym, że Łukasz Surma „zrezygnował” z funkcji trenera drużyny w CLJ w Wiśle Kraków i ręce mi opadły aż do samej podłogi.
Słowo „zrezygnował” jest wzięte w cudzysłów nieprzypadkowo, bliżej prawdy byłoby stwierdzenie – zwolnili go kibice. Albo jeszcze inne – nie pozwolili, by został zatrudniony. Zażenowanie poczułem bowiem dopiero w momencie, gdy przeczytałem listę zarzutów, jakie stowarzyszenie kibiców formułuje w kierunku Łukasza Surmy. Otóż Surma…
– gdy miał 20 lat rzucił koszulką Wisły o ziemię, po tym jak Wojciech Łazarek wpuścił go na boisko z ławki i w tym samym meczu zdjął,
– gdy grał w Legii Warszawa, pocałował herb.
A więc 41-letni dziś Surma – związany z Krakowem, do którego wrócił po latach kariery – nie zostanie trenerem juniorów, bo kiedyś rzucił koszulką (w dużej złości) i kiedyś pocałował herb innego klubu.
Oczywiście, oba zdarzenia są niefortunne i lepiej byłoby ich uniknąć – co do tego nie mam wątpliwości. Ale czy… takie zdarzenia naprawdę mają przekreślać legendę Ekstraklasy, która chce się uczyć fachu pracując z młodzieżą? Osoby, które podjęły taką „decyzję”, widocznie nigdy nie popełniają błędów. Kibic Wisły był w dzieciństwie nieskazitelnym ministrantem, pierwszy kieliszek alkoholu wypił na osiemnastych urodzinach, zawsze przepuszczał staruszki na przejściu, a z zachowania miał wzorowe. Wyobraźmy sobie, że kibic Wisły prowadzi – no nie wiem – firmę transportową i poszukuje akurat kierowcy. Zgłasza się do niego kumpel z dzieciństwa.
– Oszalałeś? Naprawdę chcesz tę pracę? Nie masz za grosz przyzwoitości?!
– Yyy… Eee… No chcę.
– To ty nie pamiętasz, jak w liceum wracałeś z ogniska rowerem po dwóch piwach? Przecież ty jesteś pijakiem. Chcesz prowadzić na co dzień auta?!
Kibic Wisły pamięta wszystko, lecz dziwnym trafem zapomina o swoich przewinieniach, chociaż ciężko używać nawet tego słowa – kibic Wisły winny przecież nie jest nigdy i samemu robi wszystko, by klub rozwijał się w szalonym tempie. Kibic Wisły odrzuca Łukasza Surmę, który rzekomo miałby dawać młodzieży zły przykład. Mnie się wydaje jednak, że piłkarz mający za sobą 559 meczów na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce (przypomnijmy – to rekord), jest w stanie dać lepszy przykład młodzieży niż – z całym szacunkiem – Paweł Regulski.
Część tych samych kibiców rozmawia właśnie w tramwaju o reprezentacji Polski i wysnuwa wniosek: – Brzęczek nie będzie miał autorytetu! Zły selekcjoner!
Ze swojej strony mogę tylko pogratulować kibicom Wisły nieskalanych życiorysów.
Zastanawiam się teraz, jak w tej sytuacji zachowa się Arkadiusz Głowacki. Choć pewnie do niczego takiego nie dojdzie, na jego miejscu rozważyłbym dymisję. Wyobraźcie sobie, że jesteście legendą klubu. Po karierze macie wiele możliwości, ale decydujecie się pomóc własnemu klubowi, mimo że nie jest to pewnie ani kasowe, ani perspektywiczne. Na wstępie macie pomysł na ściągnięcie Adama Kokoszki, lecz wasze zapędy są szybko storpedowane. Zaraz potem ściągacie legendę Ekstraklasy na stanowisko trenera CLJ, lecz kibicom znów się to nie podoba. Jaką władzę ma zatem w klubie Głowacki? Jaki ma autorytet? Po co on tam w ogóle jest? Po to, by proponować szczodrobliwym kibicom piłkarzy/trenerów i liczyć, że okażą wystarczającą łaskę?
Gdy jednak coś pójdzie nie tak, ocena kibiców będzie jednoznaczna: – Głowacki nie potrafił zrobić transferów!
Moim zdaniem lepiej od razu go pożegnać i ustanowić komitet transferowy pod kibolskim zarządem powierniczym. Niewykluczone, że i sam Głowacki w końcu straci cierpliwość, spakuje walizki i będzie życzył towarzystwu dalszej dobrej zabawy. Znając klasę „Głowy” – to pewnie kwestia czasu.
Ale najśmieszniejsze jest to, że kibole burzą się, że Surma kiedyś pocałował herb Legii. Pocałował, i co z tego? Może to brutalne, co napiszę, ale prawda jest następująca – Wisła jest obecnie w takim miejscu, że młodych piłkarzy powinna zachęcać przekazem: – Dołącz do nas, rozwiniesz się, a może kiedyś rękę po ciebie wyciągnie ktoś lepszy, kto może dać ci naprawdę godne pieniądze i perspektywy. Na przykład Legia.
Wisła jednak woli mówić: – Jeśli tylko utożsamisz się z Legią, nie masz do nas wjazdu!
I każdy zdrowo myślący człowiek woli taką Wisłę omijać z daleka.
JAKUB BIAŁEK
Fot. FotoPyk