Reklama

Mateusz, nie walcz z przeznaczeniem i już nie ruszaj się z tej Holandii!

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

18 lutego 2018, 21:14 • 2 min czytania 9 komentarzy

Liga holenderska jest stworzona dla Mateusza Klicha i on sam nic na to nie poradzi. Jeśli tylko za granicą wystawiał nos gdzie indziej – przepadał. I nie miało znaczenia, czy to niemiecka ekstraklasa, 2. Bundesliga czy angielska Championship. Koniec końców zawsze odchodził jako zawodnik rezerwowy. Za to w Eredivisie od początku czuł się jak ryba w wodzie i już widać, że nic się w tej kwestii nie zmieniło. 

Mateusz, nie walcz z przeznaczeniem i już nie ruszaj się z tej Holandii!

Kilka tygodni temu Polak zamienił Leeds na Utrecht. Musiał się wdrożyć, pierwsze dwa mecze przesiedział na ławce, ale potem wskoczył do wyjściowego składu. Teraz pojawił się w nim po raz czwarty z rzędu, a po raz pierwszy wytrwał na boisku do końca. Efekt? Dwie asysty z Rodą Kerkrade i wygrana Utrechtu 4:1.

Godna uwagi jest zwłaszcza asysta pierwsza, gdy Klich pięknie przerzucił piłkę nad obrońcami do Sandera van de Streeka, a ten wykorzystał sytuację (bramkarz wybijał już zza linii). W drugiej połowie Klich będąc na skrzydle płasko zagrał w pole karne i znów akcję wykończył Van de Streek.

Reklama

Wszystko szybko zaczyna się układać po myśli wychowanka Tarnovii Tarnów. Utrecht świetnie się w tym sezonie spisuje, w ostatnich piętnastu kolejkach przegrał tylko raz. Musiałby naprawdę mocno spuścić z tonu, żeby wypaść ze strefy barażowej o Ligę Europy. Na ten moment walczy z Feyenoordem o czwarte miejsce.

Sam zainteresowany zapewne widzi, że Holandia jest mu pisana. W Eredivisie może wyeksponować swoje piłkarskie atuty, a niedostatki w pozostałych aspektach przykryć. Tych niedostatków musi być sporo, skoro praktycznie u wszystkich trenerów z Niemiec i Anglii na dłuższą metę nie przeszedł weryfikacji.

Mateusz, nie kombinuj więcej, a może jeszcze przebijesz się do któregoś z holenderskich potentatów. Tego ci życzymy!

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

9 komentarzy

Loading...