Na WeszłoFM wyemitowaliśmy dziś rano rozmowę z Marcinem Stefańskim, dyrektorem departamentu Logistyki Rozgrywek Ekstraklasy S.A, z którym porozmawialiśmy o reformie reforemce Ekstraklasy. Jak będzie wyglądała liga po zmianach? Dlaczego to rozwiązanie jest optymalne?
Dlaczego nie zdecydowaliście się na 18-zespołową ligę?
To był jeden z wariantów, który padł w trakcie przeprowadzanych dyskusji, ale z czasem mocno powrócił temat ESA37. Pewnego rodzaju problemem było stwierdzenie, czy ten system obroni się bez podziału punktów. Patrząc na doświadczenia z tego sezonu – obroni się. Co więcej – w trakcie analizy pojawiła się koncepcja, by uatrakcyjnić go poprzez możliwość spadku trzech zespołów. Trzeba pamiętać, że to jest układanka, w której bierze udział przede wszystkim Ekstraklasa i PZPN, ale należy patrzeć na nią z perspektywy dwóch lig – Ekstraklasy i pierwszej ligi. Celem związku było uatracyjnienie rozgrywek pierwszej ligi i to rozwiązanie osiągnie ten efekt. Prawdopodobnie zostanie wprowadzony model, który znamy z Championship – awansują dwie pierwsze drużyny, a o trzecie miejsce rozgrywany jest baraż.
Kluby są gotowe na to, by szturmować Ekstraklasę?
Trzeba patrzeć na to w perspektywie wieloletniej, stąd mnie – osobie odpowiedzialnej za logistykę i przez wiele lat związanej z komisjami licencyjnymi – cieszy zapis, że tylko klub, który ma własny stadion i jest w pełni przygotowany już w momencie aplikowania o licencję, będzie mógł awansować. Mamy gwarancję, że do Ekstraklasy dostanie się klub, który jest w pełni przygotowani do występowania w niej. Nie będziemy musieli się zastanawiać, gdzie klub będzie mógł rozgrywać swoje mecze, czy będzie prowadził jakieś remonty, które mogą rozwalić całe rozgrywki. Wydaje się, że to jest mała zmiana, ale ona ma fundamentalne znaczenie, zwłaszcza gdy połączymy ją z kolejnym elementem, który jest moim zdaniem najważniejszy – obowiązek wprowadzania podgrzewanej płyty treningowej. To może być kolejny punkt, który pozwoli doprowadzić do sytuacji, że w Ekstraklasie rzeczywiście będą występować zespoły, które będą mogły do niej dużo wnieść.
Uściślając – niemożliwe, by jakiś klub dostał licencję warunkową jak np. Sandecja.
Nie będzie żadnych warunków. Sytuacja, w której Sandecja obiecuje, że zbuduje stadion, a ten stadion nie powstaje, nie sprzyja podnoszeniu prestiżu rozgrywek.
Teoretycznie będzie możliwa sytuacja, w której trzy pierwsze drużyny nie spełnią warunków, a awansuje drużyna czwarta, ósma i dziewiąta.
Szczegóły będą musiały być zaproponowane przez ekspertów od komisji licencyjnej. Ten temat również się pojawiał, ale na dziś rozwiązanie nie jest wypracowane.
Plusem jest fakt, że kluby z pierwszej ligi myśląc o awansie zaczną budować stadiony przed awansem do Ekstraklasy. Teraz drużyna awansuje do Ekstraklasy i budzi się z problemem: zaraz, zaraz, nie mamy gdzie grać.
Ta decyzja ma o wiele większe znaczenie dla klubów pierwszej ligi niż Ekstraklasy. To może być impuls, bodziec do rozwoju. Im więcej zespołów będzie mogło występować w Ekstraklasie – tym lepsza sytuacja dla ligi. W trakcie dyskusji często podnosiliśmy również ten element, że jeśli mówimy o 18 zespołach, w zasadzie nigdy nie powinniśmy mieć problemów, by te 18 miejsc obsadzać. Uważam, że optymalny moment na 18-zespołową ligę jest ten, gdy mamy co najmniej 24 zespoły, które w każdym chwili mogą awansować do Ekstraklasy. Podawałem przykład Niemiec – ktokolwiek spadnie, wiemy, że osiem pierwszych zespołów z 2. Bundesligi spełni wymogi bundesligowe. Nikt się nie będzie zastanawiał, czy stadion będzie wybudowane, czy nie. Wymogi są wyśrubowane i Hoffenheim w ramach wyjątku mogło grać poza swoim stadionem, ale powstał warunek, że stadion musi znajdować się w bardzo bliskiej odległości i równocześnie musiała rozpocząć się budowa swojego stadionu. Uważamy, że podobny model powinien występować w Ekstraklasie. W momencie przyznania licencji Sandecja także liczyła, że od razu rozpocznie się budowa stadionu, a dziś Sandecja jest bezdomna.
Mówiło się też o tym, że kluby Ekstraklasy niekoniecznie muszą być zachwycone tym, że do tortu dochodzi dwóch graczy. To miało znaczenie przy tej decyzji?
Kwestie podziału środków dotyczą dopiero przyszłej umowy, więc na teraz nie miało to większego znaczenia. Póki co nie znamy ani wysokości kontraktu, ani broadcastera.
Jakie korzyści będą płynąć ze zmian w Pucharze Polski?
Autorem projektu zmian jest Polski Związek Piłki Nożnej. Celem było uatrakcyjnienie rozgrywek. Z naszej perspektywy decyzja jest o tyle dobra, że w kalendarzu pojawi się nowy termin. Do tej pory na puchar było zarezerwowane siedem dni włącznie z finałem. Teraz jeden termin odpadnie – dojdzie 1/32, ale odpadną rewanże w półfinale i ćwierćfinale. Każdy mecz będzie o czymś decydował, co – uważam – podniesie prestiż rozgrywek.
Wiadomo, że reforma przygotowana jest pod wykręcenie rekordowego kontraktu za prawa do transmisji. Jaka cena byłaby zadowalająca?
Nie zajmuję się sprzedażą praw mediowych, więc pozwolę sobie uchylić się od odpowiedzi. Mówiąc neutralnie – niech będzie to maksymalnie możliwa kwota.
Fot. FotoPyK