Obejrzeliśmy wczoraj Derby Trójmiasta, ale wciąż mamy wątpliwości, w ramach jakiego sportu odbyły się te zawody. Niby umawialiśmy się na futbol, lecz raczej niewiele ta impreza masowa miała z nim wspólnego, bardziej z jakąś jego odmianą, gdzie miałby wygrywać ten, kto kopnie dalej piłkę i kto kopnie mocniej przeciwnika. W tej drugiej kategorii skuteczny był Błażej Augustyn, który wyraźnie zaznaczył swoją obecność na twarzy Patryka Kuna.
Nie zrobił tego jednak bezpośrednio sam, tylko posłużył się piłką – pewnie dlatego ta sytuacja umknęła wielu obserwatorom i nie jest tak analizowana jak choćby rzut karny, którego sędzia Stefański dla Arki w pierwszej połowie nie podyktował. A nad tym przypadkiem też warto się pochylić. Wyglądało to w ten sposób:
No cóż, jakoś nie mam wielkich wątpliwości, że Augustyn mógł kopnąć piłkę zupełnie inaczej #ARKLGD pic.twitter.com/57qlU3pG0g
— Maciej Sypuła (@MaciejSypula) 3 listopada 2017
Ktoś może stwierdzić, że takie ryzyko jest wliczone w zawód piłkarza, czasem siłą rzeczy dostanie futbolówką, przecież ta lata przez 90 minut po całym boisku. A to nie do końca prawda, bo złamać przepisy – uderzając przeciwnika – można też przy użyciu przedmiotu, a więc w tym przypadku po prostu piłki. Żeby być konkretnym:
Uderzenie
4. Uderzenie może zawierać użycie jakiegokolwiek przedmiotu (włączając piłkę), jak
również i część ciała, np. dłoń, ramię, głowę.
(…)
6. Zawodnik, który uderza, kopie lub usiłuje uderzyć/kopnąć przeciwnika, współpartnera bądź każdą inną osobę, czyniąc to w sposób, który jest poważnym rażącym faulem bądź gwałtownym agresywnym zachowaniem, musi być wykluczony z gry. Jeżeli natomiast kopnięcie lub uderzenie zostało dokonane w walce o piłkę nierozważnie bądź poza grą w sposób uznany przez sędziego za niesportowy, winny zawodnik powinien zostać ukarany napomnieniem.
Nie mamy większych wątpliwości, że gdyby Augustyn postarał się choć trochę bardziej, zdołałby twarz Kuna ominąć, a chwilę po starciu z pewnością nie rozpaczał, że piłka trafiła akurat w mazak rywala. Ale z drugiej strony: mamy wątpliwości, czy piłkarz tak surowy technicznie, potrafiłby wycelować idealnie w twarz przeciwnika, skoro nie raz, nie dwa, miał w tym sezonie problem, by celnie podać do kolegi. To więc okoliczność łagodząca – czy można Augustyna posądzać o celowość, gdy trafia w obiekt względnie tak mały jak głowa?
Prawdziwy dylemat dla piłkarza: przyznać się do umiejętności kopania piłki, a więc poprosić o czerwoną kartkę, czy przyznać się do braku umiejętności kopania piłki, co stanowiłoby pewne rozgrzeszenie?
Fot. 400mm.pl