Zerkając dziś na czołówkę klasyfikacji strzelców ekstraklasy, nietrudno się domyślić, w jakim kierunku wysyłanych będzie coraz więcej ligowych skautów. Angulo, Carlitos, Paixao. Napastnicy z Półwyspu Iberyjskiego rządzą w naszej lidze. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że klub z hiszpańskim trenerem, hiszpańskim dyrektorem sportowym i największą liczbą Hiszpanów w kadrze zdecydował się tuż przed zamknięciem okienka podpisać kontrakt z kolejnym piłkarzem stamtąd.
Niedawno żartowaliśmy, że spokojnie można wypisać wszystkich piłkarzy z niższych lig hiszpańskich, wrzucić karteczki do kapelusza, wylosować, a i tak trafi się na gościa, który z miejsca podniesie poziom. W Krakowie wiedzą o tym najlepiej, więc kopią w tym rynku dalej i – tak zakładamy – w najbliższym czasie kopać jeszcze będą. Dziś ogłoszony został transfer Jesusa Imaza z Cadiz. 26-letni napastnik występował ostatnio na drugim poziomie rozgrywkowym w Hiszpanii (wyżej niż Carlitos!) i utrzymuje się na tym poziomie nieprzerwanie od trzech lat. Zamienił wówczas Lleidę na Llagosterę, regularnie na boiskach LaLiga 2 występował aż do teraz.
Zapewne od razu zaczną się porównania Imaza do Carlitosa, ale ciężko od nich uciec, zresztą sami nie zamierzamy tego robić. Oto jak przedstawia się pozycja wyjściowa Imaza w porównaniu z tą, z jakiej startował nowy ulubieniec trybun przy Reymonta.
Ostatni sezon:
Carlitos: 33 mecze, 13 goli w Segunda B
Imaz: 20 meczów, 6 goli w LaLiga 2
Najwięcej bramek w sezonie:
Carlitos: 33 mecze, 13 goli w Segunda B (16/17)
Imaz: 21 meczów, 8 goli w Segunda B (13/14)
Mecze w wyższych klasach rozgrywkowych niż Segunda B:
Carlitos: brak
Imaz: 81 meczów, 17 goli, 4 asysty w LaLiga 2
Z jednej strony przychodzi więc zawodnik strzelecko słabszy od Carlitosa, który nigdy w jednym sezonie nie przekroczył granicy dwucyfrowej liczby bramek, ale jednocześnie porządnie ograny na poziomie drugiej ligi hiszpańskiej, na którym o rok starszy kolega nigdy nie zagościł. Co ważne – Imaz jest raczej gościem odpowiadającym za pomoc dziewiątce, kreowanie akcji, rozegranie. To nie typowy egzekutor, nigdy nie skupiał się na śrubowaniu swoich rekordów strzeleckich. Co nie oznacza, że nie rozstrzela się w Polsce. Przeciwnie – patrząc na wydarzenia z ostatnich tygodni można się spodziewać, że wejdzie w ligę z buta i szybko zacznie nauczać futbolu kolegów po fachu.