Reklama

Czy polska kolonia w Italii się powiększy?

redakcja

Autor:redakcja

22 sierpnia 2017, 18:18 • 3 min czytania 16 komentarzy

Mariusz Stępiński na celowniku Chievo, rozmowy z Waldemarem Kitą z Nantes rozpoczęte – poinformowała agencja menadżerska TopGoal, która współpracuje z zawodnikiem. Polska kolonia w Italii może jeszcze się powiększyć, a my kibicujemy, by tak się stało. Dlaczego?

Czy polska kolonia w Italii się powiększy?

W Nantes ostatnio Polak był nawet nie piątym, a ósmym kołem u wozu. Poprzednią bramkę strzelił w lutym, a później Sergio Conceicao najchętniej widział Stępińskiego na trybunach. Latem Conceicao objął Porto, a w Nantes zameldował się Claudio Ranieri. Nie zmieniło to losów Polaka, który w ten weekend dostał całą minutę, ale chyba tylko po to, by pokazać kontrahentom, że jeszcze żyje.

Nantes w trzech pierwszych kolejkach Ligue 1 strzeliło raptem jedną bramkę. Autorem Emiliano Sala, etatowa dziewiątka, a przecież na tej pozycji mogą występować jeszcze Yacine Bammou, Kolbeinn Sigthorsson, Prejuce Nakoulma, a także kupiony za 4.5 miliona euro z Belgii Kalifa Coulibaly. Być może więcej efektem nieskuteczności będą rotacje składem, ale konkurencja jest konkretna, szczególnie, że wszyscy mieli lepsze ostatnie miesiące od Polaka.

W Chievo zacząłby z nową kartą. Na miejscu zastałby Pawła Jaroszyńskiego, który pomógłby w aklimatyzacji, a także – po prostu – mniej uznanych rywali w walce o miejsce na murawie w innej roli, niż jako czołowy rozgrzewkowicz.

Po pierwsze, trener Rolando Maran – w klubie od 2014 – często grywa dwoma napastnikami. Oczywiście jeden z nich jest nieco cofnięty i ma sporo zadań defensywnych, ale jednak nie jest to granie osamotnionym Trzeciakiem na Wembley. Nie można przy tym powiedzieć, by Chievo często prowadziło grę, miało też hurraofensywny styl – zeszły sezon 43 gole, jeszcze wcześniejszy tyle samo – ale to nie jest przypadkowa ekipa.

Reklama

Sergio Pellissier to klubowa legenda, która pamięta czasy, gdy Chievo walczył o Ligę Mistrzów. Pellissier w klubie jest od kilkunastu lat – jego słowo w szatni to świętość. I jakkolwiek wciąż strzela, bo zeszły sezon zamknął dziewięcioma golami, tak ma już 38 lat. Wiemy, że włoscy napastnicy starzeją się najwolniej ze wszystkich, ale nie ma szans, by ten facet grał wszystko od deski do deski. Na pewno będzie natomiast od kogo się uczyć.

Najmocniejszą pozycję w przedniej formacji ma aktualnie Roberto Inglese. Chłop ma w sobie coś więcej, potrafi wyczarować bramkę z niczego, błysnąć. Wiosnę miał naprawdę znakomitą, zaczął brać odpowiedzialność gry ofensywnej na swoje barki, regularnie strzelał i asystować. Za nim sezon życia.

I to tak naprawdę tyle jeśli chodzi o mocne karty. Inglese wydaje się nie do ruszenia (sezon zaczął fantastycznie, dwa gole w dwóch meczach), natomiast dalej, biorąc pod uwagę, że Pellissiera rola musi zmaleć? Celem realnym jest pozycja 2-3 w hierarchii ataku, o którą będzie rywalizował z Pucciarellim, Meggiorinim i Garritano.

Pucciarelli przez długie lata grał jako cofnięty napastnik w Empoli, bywał tu nawet kapitanem. Nigdy nie należał jednak do najskuteczniejszych. Meggiorini w zeszłym sezonie najczęściej grał za Inglese, aktualnie jest kontuzjowany. Garritano to były reprezentant młodzieżówki, ostatnio grający w Cesenie, gdzie ostatnio zaliczył raptem kilka trafień. Jego dotychczasowe doświadczenia z Serie A są nikłe, to raczej gość do rotacji.

Biorąc pod uwagę charakterystykę Stępińskiego, najbardziej prawdopodobne jest to, że będzie rezerwową dziewiątką za Inglese (no, chyba, że Polak zacznie uczyć się gry nieco dalej od bramki). Nie ma wielkich szans na wygryzienie Włocha, ale też ten nie będzie grał wszystkiego. Poza tym, szanse na występy Polaka będą rosnąć za każdym razem, gdy Chievo będzie potrzebowało ruszyć odważniej do ataku.

Reklama

Takie są realia klubów topowych lig, na każde miejsce kilka niezłych nazwisk, nigdzie też nie ma miejsca w składzie za darmo. Ale Stępiński ma jeden wielki atut w porównaniu ze wszystkimi rywalami: wiek. Nie oszukujmy się, ten odgrywa zasadniczą rolę we współczesnym futbolu, a Polak byłby najmłodszy w towarzystwie. Taki Inglese i Pucciarelli mają po 26 lat, Meggiorini 32, jedynie Garritano 23. Inglese już interesowały się mocniejsze kluby, a to ostatni moment, by drogo go sprzedać. Mariusz może być więc postrzegany przez Chievo jako inwestycja nie tylko boiskowa, ale finansowa.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

16 komentarzy

Loading...