Reklama

Jak co poniedziałek… PAWEŁ ZARZECZNY!

redakcja

Autor:redakcja

25 czerwca 2012, 12:04 • 6 min czytania 0 komentarzy

Co będzie jak po karnych wciąż będzie remis, ktoś mnie zapytałâ€¦ Hm, dobre pytanie, bo teoretycznie jest to możliwe, że będzie kiedyś taki mecz (ja pamiętam taki na Lechu, jeszcze z Tyrajskim w bramce), w którym jest na przykład 20 do 20, a sędzia gubi się, brakuje mu kartek do zapisywania strzelców… No więc pomyślałem, że gra się dotąd, aż zgaśnie światło. Oczywiście – nie dotyczy to meczów z reprezentacją Anglii. Tam zawsze znajdą się jakieś wicepierdoły (bo zgodnie z teorią dobrego wojaka Szwejka jeden z dowódców był tak głupi, że nawet do pełnego pierdoły czegoś mu brakowało). No więc i Anglia ma w składzie niedouczonych przygłupów.
*

Jak co poniedziałek… PAWEŁ ZARZECZNY!

Engel ostro się zgłasza na selekcjonera. To mądry facet, niestety kłótliwy, z zamiłowaniem do intryg. Kiedyś – gdy szefowałem w „Przeglądzie” – zadzwonił zaraz po awansie na mundial, żeby się pochwalić. A ja, ze swoim wrednym charakterkiem oczywiście – zacytowałem w gazecie następnego dnia „Pulp fiction” – „Panowie, jeszcze nie czas na lizanie się po fiutach! Na razie osiągnęliśmy tyle co Senegal”. No i ogłosił jakiś strajk, bojkot, zakaz wywiadów, obrażony jak panna na wydaniu, brzydka do tego… Listę dziennikarzy do zwolnienia też dawał, otwierał ją Jacek Kmiecik, nota bene za całkiem słuszne spostrzeżenia, że dla kadrowiczów ważne są jedynie kurwy i miska… No i zaczął się cyrk – pouczali mnie jak dzieciaka Wałdoch (siostra Wałdoch, denko z sianem na głowie), Hajto (zwany od młodzieżówki „Gangreną”), Koźmiński (ten mądrala pouczał mnie, że gazeta musi być wychowawcza! Gdy ja myślałem, ba, byłem pewien, że musi się sprzedawać i być ciekawa), Świerczewski (ten wzór dobrego zachowania jak wiadomo), Dudek, no – cała ta grupa parodystów, która dziś chciałaby rządzić polską piłką, a nie potrafiła wytrzymać nawet delikatnego ciśnienia. Nasze kłótnie z Engelem rozwiązywało dwóch księży (dla porządku – Zapolski i Zelga, obaj niestety nie byli po mojej stronie, pewnie Engel obiecał im koszulki albo coś takiego), no w ogóle jaja. Ale wybaczyłem facetowi, ja w ogóle wybaczam. Rok temu straszył mnie procesem (on lubi straszyć), to miało związek z przyznawaniem licencji trenerom… I miałbym o nim jak najgorsze zdanie, gdyby nie jedno: on naprawdę przerasta wiedzą innych polskich trenerów o kilka długości, podobnie jego syn, naprawdę.

Tylko selekcjoner musi rozumieć istotę mediów. Ł»e te najlepsze – one nie są do kupienia. I jak pisze jakiś Zarzeczny, że jeszcze nie czas na lizanie się po fiutach, to znaczy że jeszcze nie czas. Jeszcze nie.

Oczywiście tamten mecz z Engelem i jego przydupaskami wygrałem. Bo ja zawsze wygrywam. Chyba że mi się akurat nie chce.

*

Reklama

Następny zbawiciel z ostatnich dni – Boniek. Włosi, grając pięknie, bardzo wzmacniają jego pozycję, oczywiście w walce o prezesurę. I nawet mu jej życzę, no bo jak słyszę, że faworytem jest Ryszard Niemiec, ten wszechstronnie nieutalentowany dziennikarz, znany mi nudziarz, to zęby bolą. Kiedyś napisał w „Gazecie Krakowskiej”, że nie chce pracować na tych samych łamach co Kmiecik z Zarzecznym. No, panie Niemiec, osiągnąłem trochę więcej od pana, a w dodatku nie musiałem się zapisywać do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i nigdy nie napisałem ani zdania do „Trybuny Ludu”. Jak myślę o takich ludziach jak pan – mając świadomość własnych niedoskonałości oczywiście – żałuję, że Polsce nie trafił się pastor Gauck (tak, tak, obecny prezydent Niemiec) i nie zrobiono u nas dekomunizacji. Pan na Prezesa? No to ja zacznę też śpiewać to co trybuny: PZPN, PZPN…

Ale chciałem o Bońku – mocny człowiek. Kiedyś jeden człowiek z Sycylii powiedział mi tak: „Boniek to Caliendo. A Caliendo to mafia”.

Nie gniewaj się Zbyszku, ale czasem te mafijne zagrywki czuć, podporządkowanie ludzi, drobne przekupstwa i pochlebstwa. Ze mną zawsze przegrałbyś w karty – to jak udajesz widać na kilometr.

I nie chwal się w Interii, że dajesz coś na dom dziecka. W ten sposób obrażasz te dzieci, pokazując, że są gorsze i potrzebują pomocy. Nawet twoich paru groszy.

Wiem co piszę. Bo ja w domu dziecka byłem nie jako gość, pięć minut na akademii, tylko wychowanek.

Aha, muszę dla wesołości wspomnieć jedno z powiedzonek Atlasa (jak on by powiedział – pana Atlasa): „Najlepszym miejscem dla dziecka, jak sama nazwa wskazuje, jest… dom dziecka”.

Reklama

*

Córka poszła na mecz Cristiano Ronaldo i z łatwością, coś jak wy gamonie w komentarzach, stwierdziła – on jest słaby, biega jak idiota, jakby nigdy nie widział piłki, a już jego gol to przypadek, no debil…

No więc zadałem córeczce, kandydatce na idiotkę (acz z czerwonym paskiem, znaczy że to nic nie znaczy…), no więc zadałem następujące pytanie. Nasz zawodnik, Robert Lewandowski wart jest 5 milionów euro, zaś Cristiano Ronaldo 100 milionów euro, wiesz dlaczego?

Zadumała się przez chwilę, szukając odpowiedzi. Więc trochę jej pomogłem: Bo tamten jest po prostu dwadzieścia razy lepszy.

Naprawdę nie wiem za co ma ona szóstkę z matmy.

*

Aha, Natalia Siwiec została wybrana Miss EURO. Powiem wam tak, ponieważ znam wszystkie najlepsze towary w tym kraju, rzecz jasna poznałem i Natalię, polubiłem, zjawiskowa dziewczyna. Ale akurat trafiłem na nią jak jej chłopak, Gora, był na zgrupowaniu kadry, a ona szukała szczęścia w Wawie na castingach, oczywiście w tajemnicy przed nim. No i stąd moja uwaga – piłkarze kupują sobie laski najpiękniejsze, ale nie mogą z nimi być, wciąż zgrupowania i zgrupowania, mecze i mecze, one się wtedy włóczą nieco, a oni się stresują z zazdrości, często niepotrzebnie, stąd te komórki wciąż przy uchu, a one też na drucie, że się tak niepoetycko wyrażę… I tak to co miało być szczęściem (bo jest takie męskie poczucie dumy – dmucham najpiękniejszą dziewczynę pod słońcem) – zmienia się w dramat, obsesję, lęki. Połowa naszych czołowych piłkarzy zatrudnia teraz prywatnych detektywów, żeby śledzić swoje partnerki. Ł»eby stwierdzić to co kiedyś wyznał mistrz świata Emmanuel Petit: „Nasze żony zdradzają nas. Chciałbym być… swoim psem”.

Natalia jest zbyt piękna na żonę piłkarza. I stąd moja rada dla futbolistów, rada doświadczonego człowieka – piękne mają być tylko kochanki, żona powinna być brzydka, najbrzydsza jak to możliwe. Bo szukasz nie partnerki do tańca, tylko matki dla swoich dzieci. Matki, dla której dom będzie najważniejszy, a nie fryzjer, paznokcie, masaż, kawka, casting, pochlebstwa i ruchanie w płatkach różâ€¦

No i jeszcze jedno, prawda najprawdziwsza: brzydka kobieta potrafi się w łóżku odwdzięczyć. Te najładniejsze nie mają pojęcia o seksie. Najmniejszego.

Zresztą uroda przemija, to jest tylko pięć minut.

*

Aha, Anglicy z FA chcą zaskarżyć BBC o wypłoszenie z EURO kibiców, chodzi o tego durnia Campbella i trumny. Ja nie rozumiem kto w ogóle traktuje BBC poważnie, albo New York Times czy inne szmatławce o szlachetnych nazwach…

Podawanie ich do sądu to nieświadome nadawanie im ważności i znaczenia.

A kogo normalnego obchodzi BBC? A niech sobie ględzą co chcą.

*

No dobra, cytat jak dla mnie z EURO najlepszy. Pytanie do Michała Ł»ewłakowa w studio TVP: – Czego brakowało polskiej reprezentacji?

I krótka, acz dobitna odpowiedź Ł»ewłaka: – Brakowało trenera.

Najnowsze

Boks

Pójść w ślady ojca. Jak boksowały dzieci wielkich mistrzów?

Szymon Szczepanik
0
Pójść w ślady ojca. Jak boksowały dzieci wielkich mistrzów?

Felietony i blogi

Hiszpania

Ostatni akt przed Złotą Piłką. Może ją odebrać tylko on?

Patryk Stec
13
Ostatni akt przed Złotą Piłką. Może ją odebrać tylko on?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...