Torsten Frings to nie jest piłkarz, którego wizerunek kibice tatuowali sobie na łydkach, a firmy sportowe walczyły, by mógł promować ich produkty na boisku. Ale by błyszczeć mogły gwiazdy, za ich plecami muszą biegać solidni rzemieślnicy. Nieprzypadkowo Frings znajdował się w kadrze Niemiec na czterech kolejnych turniejach, dwukrotnie docierając z rodakami do finału imprezy. Nam jednak utkwił w pamięci przede wszystkim jego gol strzelony Kostaryce.
Trzy minuty do końca meczu, Niemcy właśnie rozpoczynają turniej, który zakończą z brązowymi medalami. Na razie jednak wciąż są o krok od sensacyjnego remisu z Kostaryką – gol Paulo Wanchope’a na 3:2 na dwadzieścia minut przed końcem dał outsiderom nadzieje na utemperowanie wielkich faworytów całej imprezy. Zamiast gola na 3:3 padła jednak kolejna bramka dla Niemców. Jej autorem – właśnie Torsten Frings. Wyglądała z kolei tak, że młodsi fani futbolu wychowani tylko na kompilacjach goli na YouTube mogą sądzić, że to największe osiągnięcie w życiu wicemistrza Europy i świata oraz legendy Werdera Brema.