Na oficjalnej stronie Legii trwa plebiscyt na legijną jedenastkę dekady. Hmm, po oficjalnym serwisie spodziewalibyśmy się jednak znajomości historii klubu, a już przynajmniej tych marnych dziesięciu lat. Bo niestety z całego plebiscytu – jak to często bywa – wyjdzie kabaret.
Weźmy np. nomimacje do ofensywnych pomocników. “W tej kategorii wyróżniliśmy trzech zawodników. W 2002 roku podporą drużyny Dragomira Okuki był Mariusz Piekarski. W 2005 roku przy Łazienkowskiej z bardzo dobrej strony pokazał się Marcin Burkhardt, który poprowadził legionistów do ostatniego tytułu mistrzowskiego. W połowie 2008 roku Legia sprowadziła Macieja Iwańskiego, który przez ostatnie dwa i pół roku był jej czołowym zawodnikiem”.
Mariusz Piekarski to fajny facet i kiedyś bardzo błyskotliwy zawodnik, ale jako piłkarz na Łazienkowskiej jednak się głównie leczył. W 2002 roku był “podporą drużyny Dragomira Okuki”? Rzeczywiście, rozegrał aż JEDEN pełny mecz i siedem razy wchodził w podstawowej jedenastce. Prawdziwa podpora, nie ma co. JEDEN pełny mecz, a oficjalna strona Legii podsuwa jego kandydaturę do… najlepszego ofensywnego pomocnika dekady!
Rozwiejemy te wątpliwości – w 2002 roku ofensywnym pomocnikiem Legii był Aleksandar Vuković (a nie defensywnym, jak w innym miejscu informuje oficjalny portal klubu). Dopiero z czasem – nie wiedzieć czemu – przekwalifikował się na przeszkadzacza.
Ciekawostka – wśród defensywnych pomocników DEKADY nominowany jest Ivica Vrdoljak. Kabaret. Albo propaganda sukcesu (transferowego).
Idźmy dalej – lewi pomocnicy. “W pierwszej połowie dekady pewne miejsce w wyjściowej jedenastce miał Radosław Wróblewski. Po jego odejściu legioniści długo szukali odpowiedniego zawodnika na tę pozycję. W 2006 roku udało się sprowadzić Rogera Guerreiro, który swoimi znakomitymi akcjami poprowadził Legię do tytułu mistrzowskiego. Kiedy Brazylijczyk został przesunięty do środka, Jan Urban postawił na Macieja Rybusa, który bardzo rozwinął się przy Łazienkowskiej i trafił do reprezentacji Polski”.
Wiecie jak wygląda pewne miejsce Radosława Wróblewskiego w “jedenastce” w pierwszej połowie dekady? Tak (kolejno sezonami): 10 meczów w pierwszym składzie / 3 pełne, 12 meczów w pierwszym składzie / 4 pełne, 1 mecz w pierwszym składzie / 1 pełny, 5 meczów w pierwszym składzie / 1 pełny, 1 mecz w pierwszym składzie / 0 pełnych.
Nie ma co – od niego trener zaczynał ustalanie składu… Podpowiemy, kto grał na lewej pomocy – Tomasz Sokołowski, którego klub nominował do jedenastki dekady na pozycji prawego pomocnika (na prawej pomocy też grał, ale częściej jednak na lewej).
Przy Wróblewskim zwracamy jeszcze uwagę na ten fragment: “Po jego odejściu legioniści długo szukali odpowiedniego zawodnika na tę pozycję. W 2006 roku udało się sprowadzić Rogera Guerreiro, który swoimi znakomitymi akcjami poprowadził Legię do tytułu mistrzowskiego”.
Taaaaak. Bardzo długo czekano na Rogera, po odejściu Wróblewskiego. Całą jedną rundę.
Wśród napastników dekady nominacja dla Dawida Janczyka, który łącznie strzelił 9 goli (wow, cóż za wynik). Nie ma co – ta dekada należała do Dawida! Właśnie z nim i z Vrdoljakiem będzie kojarzyła się Legia w latach 2001 – 2010.
PS Vrdoljak musi mieć Legię za wyjątkowo marny klubik. Najpierw dali mu opaskę kapitańską, zanim zdążył wypowiedzieć znamienne “I don’t speak Polish”, a potem nominowali do jedenastki dekady, po najgorszej rundzie zespołu od dawien dawna.