Czy napastnik może sobie wyobrazić atrakcyjniejszą weryfikację swoich umiejętności niż walka z obrońcami Manchesteru United? Wątpliwe. Przyszłość Łukasza Teodorczyka wciąż pozostaje niejasna, choć Polak dawał już jasne sygnały, że mierzy zdecydowanie wyżej i chciałby się sprawdzić poza Brukselą. Na przykład właśnie na Wyspach. “Teo” będzie miał więc doskonałą okazję do tego, by zobaczyć jak to jest walczyć z angielskimi obrońcami i by skauci z Premier League zanotowali sobie jego nazwisko w kajetach. Anderlecht bowiem w ćwierćfinale Ligi Europy zmierzy się właśnie z ekipą Jose Mourinho.
Na początku rzućmy okiem na pary, które wylosował dziś ambasador tej edycji LE, Patrik Andersson.
The official result of the #UELdraw… pic.twitter.com/0HJacqyLWX
— UEFA Europa League (@EuropaLeague) 17 marca 2017
Mamy więc to, co polskich kibiców interesować będzie najbardziej, czyli Teodorczyk kontra Pogba, Ibrahimović, Smalling, De Gea i cała reszta. “Czerwone Diabły” w poprzedniej rundzie rozprawiły się z niżej notowanym Rostowem, zaś Belgowie – z Cypryjczykami z Nikozji. Faworytem tego dwumeczu naturalnie będzie Manchester, a nas piekielnie ciekawi jak poradzi sobie właśnie Łukasz. Ma w tej chwili w Anderlechcie najlepsze karty na ręce i kapitalną pozycję wyjściową w negocjacjach transferowych. I jeśli rzeczywiście marzy mu się Premier League to lepszej okazji do tego, by udowodnić że na Wyspy pasuje jak ulał, w tym sezonie już nie dostanie. Wystarczy, że kilka razy błyśnie, uprzykrzy życie rywalom, może nawet trafi do siatki, a jego nazwisko przestanie być anonimowe na Wyspach.
Pogromcy Legii, Ajax, zmierzą się zaś z Schalke. Oznacza to sentymentalną podróż dla Klaasa-Jana Huntelaara, który choć nie jest już kluczowym ogniwem S04, to jednak zarówno dla klubu z Gelsenkirchen, jak i dla tego z Amsterdamu jest niezwykle zasłużoną postacią. Co więcej – od momentu opuszczenia holenderskiego zespołu, czyli już blisko od 10 lat, nigdy nie miał okazji zagrać na Amsterdam ArenA w innej koszulce niż biało-czerwona. Teraz jednak uda się wraz ze swoimi kolegami do Holandii i będzie starał się, by uratować beznadziejny sezon ekipy z Zagłębia Ruhry. Z Pucharu Niemiec bowiem podopieczni Markusa Weinzierla już odpadli, w lidze pozostaje im głównie walka o miejsce w środku stawki, więc wszystkie siły skupić mogą na walce w LE.
Mamy też piekielnie ciekawą konfrontację Lyonu z Besiktasem, która na pierwszy rzut oka zapowiada się na niezwykle obfitą w gole. Francuzi bowiem w dwumeczu ograli 5:4 Romę, zaś Turcy – 5:2 grecki Olympiakos. Po jednej stronie Lacazette, Fekir, Tolisso, czy Valbuena. Po drugiej Quaresma, Babel, Aboubakar, Talisca czy Inler. Koło takiego starcia na pewno nie przejdziemy obojętnie.
No i na koniec potyczka, która może aż tak bardzo nas nie elektryzuje, ale zarówno Celta, jak i Genk pokazały w poprzednich rundach, że nie znaleźli się na tym etapie Ligi Europy przypadkiem. Szykują się więc cztery naprawdę konkretne dwumecze i naprawdę zażarta walka o to, aby przybliżyć się do wyjazdu do Sztokholmu. Oj, coś czujemy, że czwartki z Ligą Europy będą idealną puentą równie kapitalnych starć w Champions League.
Pary:
RSC Anderlecht – Manchester United
Celta Vigo – KRC Genk
Ajax Amsterdam – Schalke 04 Gelsenkirchen
Olympique Lyon – Besiktas Stambuł