Andre Dej. Mówią wam coś te personalia? Nic dziwnego, że niewiele, bo i nam dotychczas były zupełnie obce. Tymczasem okazuje się, że nosicielem tego mało polskiego imienia jest jednak Polak. I to Polak, który naprawdę daje radę – choć póki co jedynie na trzecim poziomie rozgrywkowym w Niemczech.
Nie będziemy owijać w bawełnę, od razu przejdziemy do konkretów.
Jedenastka rundy jesiennej w 3. lidze niemieckiej wg “liga3-online.de”, a w niej na pozycji defensywnego pomocnika Polak Andre Dej. pic.twitter.com/qFAy22xDl1
— Lukas (@loocasso) 2 stycznia 2017
Gdyby nie ten tweet, to pewnie nadal nazwisko zawodnika mówiłoby nam tyle, co nazwiska pozostałych zawodników Sportfreunde Lotte. Generalnie jednak przeglądamy niemieckie media i okazuje się, że Dej jest sporą gwiazdą trzeciej ligi. Ma za sobą znakomitą jesień, a to spory wyczyn biorąc pod uwagę jego przeszłość – Andre stawia krok po kroku w trakcie swojej kariery. Zaczynał w juniorach, potem była Regionalliga West, aż w końcu trzecia liga. I wszędzie daje radę.
Były reprezentant kadry U-19 prowadzonej przez Michała Globisza wyróżniał się w tym sezonie jednak nie tylko w rozgrywkach ligowych, ale i pucharowych. Jego zespół póki co spisuje się w DFB-Pokal sensacyjnie dobrze – najpierw udało się wyeliminować Werder (2:1, gol i asysta Deja), a potem Bayer Leverkusen (po rzutach karnych).
A tak poza tym, to trudno nie doceniać defensywnego pomocnika, który w trakcie jednej rundy nabija aż pięć goli i sześć asyst. Wiecie – taki Fabian Pawela jako napastnik w Energie Cottbus na tym samym poziomie w osiemnastu meczach nie zanotował jakiejkolwiek zdobyczy. Fakt faktem Polak regularnie łapie się za egzekwowanie stałych fragmentów gry, więc okazji do zapisania się w protokole jest jakby więcej, ale nie będziemy przecież deprecjonować tej sztuki. I choć oczywiście, dobra gra w trzeciej lidze szczytem marzeń nie jest, cieszy że jednym z tych, którym dobrze w niej idzie jest nasz rodak.