Zgodnie z planem. Trzy słowa, maksimum treści dotyczące Mistrzostw Europy 2016 w wykonaniu reprezentacji Polski. Zgodnie z planem wygraliśmy z Irlandią Północną. Zgodnie z planem postawiliśmy bardzo ciężki warunki Niemcom. Zgodnie z planem wygraliśmy z Ukrainą stosunkowo niewielkim nakładem sił i z udziałem dublerów. Zgodnie z planem zamknęliśmy Szwajcarów w pierwszych trzydziestu minutach meczu, zgodnie z planem przeszliśmy do ćwierćfinału, a wśród piłkarzy – zgodnie z planem – zamiast euforii słychać tylko… “Na razie wszystko idzie zgodnie z planem”.
Odsiewając emocje – naprawdę robimy tylko to, na co wskazuje nasz potencjał. Grzegorz Krychowiak, który w lidze stopuje najlepszych atakujących świata zmienił koszulkę i wyszedł jak co dzień do pracy, realizując ją zgodnie z planem. Jakub Błaszczykowski, który od kilkunastu lat sieje spustoszenie na prawej flance wstał z ławki rezerwowych we Florencji i zgodnie z planem wykonał to samo w meczach z Ukrainą i Szwajcarią. Oczywiście, jak w każdej realizacji założonego planu są pewne niedoróbki – na przykład niewykorzystane setki Lewandowskiego i Milika, ale te najważniejsze punkty są wykonywane w stu procentach. Nie bez problemu, nie bez wysiłku, ale na czas i w pełni zbieżnie z oczekiwaniami klientów – pozostając w korporacyjnym języku.
To jest bezsprzecznie największa siła tej reprezentacji. Diego Simeone pytany o tajemnice jego sukcesów zawsze opowiada o “partido a partido”, z meczu na mecz. Nie bujamy w chmurach pieprząc banały, że “każdy z nas po cichu marzy o medalach”. Stajemy twardo na ziemi – przed nami mecz z Niemcami, nie patrzymy na tabelę trzecich miejsc, skupiamy się na nadchodzącym starciu. Przed nami mecz z Ukrainą, nie kalkujemy, czy lepiej trafić na Francję, Szwajcarię czy Albanię, po prostu chcemy wygrać.
Piękna, świetnie brzmiąca nazwa. Prakseologia. Teoria sprawnego działania. Proste jak wybranie najbardziej łysego zawodnika tej kadry. Najpierw diagnozujesz (“Szwajcarzy są do opierdolenia”), potem prognozujesz (“opierdolimy ich”), planujesz, wykonujesz i na koniec oceniasz efekty. A po krótkiej ocenie efektów – diagnozujesz kolejne zagrożenie.
Niby takie proste – zamiast uciekać w ogólniki i przekonywać, że z tym składem stać nas na wiele – skupienie się na małych krokach. Rzetelne, ambitne, profesjonalne wykonywanie planu. Genialnego planu, bo tak już dziś trzeba ocenić projekt Nawałki i jego wszystkie pomysły, z wyciąganiem Milika z młodzieżówki na Gibraltar, przesunięciem Jędrzejczyka na lewą obronę, czy wystawieniem dwóch napastników nawet na najlepszych rywali takich jak Niemcy na czele.
Dlatego, panowie, dzisiaj chciałbym tylko jednego. By wszystko poszło zgodnie z planem. A dodam, że niejeden ma dziś w planach całonocne świętowanie.
***
Leszek napisał w temacie wszystko, dlatego przeklejam tylko fragment jego dzisiejszego bloga.
Jest jeszcze jeden mecz dzisiaj do wygrania. Łukasz ma 35 lat, żonę, dwuletniego syna. Łukasz ma też nowotwór, który go zabija. Od wczoraj trwa mobilizacja całego piłkarskiego środowiska pod hasłem #DobroWraca i już udało się zebrać wiele, ale wciąż dużo brakuje.
Zachęcam. Można uratować czyjeś życie i rodzinę. Chodzi tylko o to. Żadnych paragrafów, nic zapisanego małym druczkiem. Pomóżmy Łukaszowi wygrać mecz jego życia.
SMS na 72365 treść S4276. Konto, na które można dokonać przelewu, a także więcej o Łukaszu tutaj.
JAKUB OLKIEWICZ
Fot.FotoPyK