Gdy zapytaliśmy Radosława Gilewicza o najgroźniejszego piłkarza Austrii, były król strzelców i mistrz tamtejszej ligi odpowiedział bez wahania: Andreas Ivanschitz. To dojrzały lider, kapitan, który ma mocną osobowość. Po tym, co powiedział w ostatnim wywiadzie zawodnik Panathinaikosu Ateny, pozwolimy sobie mieć inne zdanie. Piłkarzyk, który boi się własnego cienia i unika kontrowersyjnych wypowiedzi – oto cała prawda o Ivanschitzu.
Oto kilka cycatów z Ivanschitza:
– Skazuje się nas na pożarcie i nie ma w tym nic dziwnego, nie jesteśmy wielkim zespołem.
– Zdecydowanym faworytem do awansu są Niemcy, ale oni są również faworytem do wygrana całego Euro. Tuż za nimi są Chorwaci, którzy są trochę lepsi, od Austrii i Polski.
– Zawsze ciężko się gra przeciwko Michałowi Ł»ewłakowowi, który jest bardzo dobrym zawodnikiem. Polacy mają dobrą drużynę i spodziewamy się ciężkiego meczu. Znamy Polaków z meczów z eliminacji do ostatnich mistrzostw świata. Jest to bardzo dobry zespół, przed którym mamy wielki respekt.
Jeśli ktoś taki ma poprowadzić Austrię do wygraną nad Polską to powinniśmy być spokojni. Wystarczy, że Leo Beenhakker powie Mariuszowi Lewandowskiemu, żeby dyskretnie kopnął albo szturchnął na początku spotkania Andreasa. Wydaje się, że po takim powitaniu ten zestrachany chłopiec nie będzie w stanie dobrze wejść w mecz.
Oto jak fartowne gole strzela Ivanschitz: