Reklama

Legia nie odpuszcza. Na celowniku skrzydłowy Dnipro

redakcja

Autor:redakcja

04 lutego 2016, 08:21 • 7 min czytania 0 komentarzy

– Uważnie obserwujemy sytuację na rynku i reagujemy na bieżąco. Tak było na przykład z Adamem Hlouskiem. Jeszcze kilka dni temu jego transfer z VfB Stuttgart wydawał się nierealny  z powodów finansowych. Czasem piłkarz, który nas interesuje, traktuje Legię jako klub drugiego czy trzeciego wyboru. Jeśli nie otrzyma lepszych ofert, przychodzi do nas. Ciekawe okazje zdarzają się zwykle w lutym – mówi w dzisiejszym “Przeglądzie Sportowym Bogusław Leśnodorski. Jak donosi gazeta, Legia wzięła na celownik piłkarza Dnipro Dniepropietrowski,  Andrija Blizniczenko

Legia nie odpuszcza. Na celowniku skrzydłowy Dnipro

FAKT

1

Dziennik zastanawia się, jaka trójka bramkarzy pojedzie na Euro. Kto by nie pojechał, na brak jakości raczej nie mamy co narzekać.

Fabiański bronił we wszystkich ubiegłorocznych meczach o punkty, w listopadowych sparingach z Islandią (4:2) grał Szczęsny, przeciwko Czechom (3:1) Artur Boruc (36 l.). Tytoń był powołany na tamte spotkania, ale pełnił rolę widza. W tej rundzie zagrał jednak dwa razy świetnie w Bundeslidze, od „Kickera” dostał noty 2 (bardzo dobrze) i przypomniał selekcjonerowi, kto był jednym z bohaterów polskiej kadry na Euro 2012. Wtedy Tytoń obronił m.in rzut karny z Grecją. – Nic nie jest przesądzone, w składzie na Euro wielkich sensacji nie przewiduję, 23-osobową kadrę wybiorę z zawodników już sprawdzonych – mówił na koniec roku selekcjoner.

Reklama

W Legii pozostał już tylko jeden wakat – lewe skrzydło. Działacze warszawskiego klubu jednak nie odpuszczają i chcą ściągnąć solidną alternatywę dla Kucharczyka.

Jednym z kandydatów do wzmocnienia zespołu jest Andrij Blizniczenko (22 l.) z Dnipro Dniepropietrowsk. Kilka dni temu szefowie wicemistrza Polski złożyli działaczom ukraińskiego klubu ofertę kupna skrzydłowego, ale została ona odrzucona. Właściciele Legii proponowali ok. 300 tysięcy euro i 30 procent od kolejnego transferu, ale władze Dnipro oczekują za piłkarza ok. 700 tysięcy euro. Transfer Blizniczenki stanął pod znakiem zapytania, ponieważ nikt przy Łazienkowskiej nie zamierza przepłacać za zawodnika, któremu w czerwcu wygasa umowa z dotychczasowym pracodawcą.

2

Witalij Bałaszow – co to za jeden? „PS” przykłada ucho tu i ówdzie.

W Czornomorcu przez jeden sezon wspólnie z Bałaszowem występował Wojciech Szymanek (34 l.). – Przebojowy i niepokorny, to co zapamiętałem – mówi. – Raz podczas treningu nieźle go zjechałem. „Przymknij się, gówniarzu!” – krzyczałem do niego, a trener nawet nie zareagował – wspomina. Bałaszowa kiepsko wspomina także Ołeksandr Babycz (37 l.), który przejął Czornomorca na początku 2014 roku. W maju zeszłego roku Bałaszow odszedł z klubu. – Liczyłem na niego, ale mnie zawiódł. Piłkarzem jest się nie tylko na boisku. Ale jeśli to dla ciebie tylko hobby, trudno o zrobienie poważnej kariery – mówi trener.

Lech oddał Formellę na wypożyczenie bez żalu, bo ma w ekipie innego zdolnego młodzieżowca. Nazywa się Kamil Jóźwiak i na pewno będziemy często oglądać go na wiosnę.

Reklama

– Kamila szykujemy do tego, żeby za kilka miesięcy wziął na siebie odpowiedzialność za drużynę – mówi wiceprezes Piotr Rutkowski (32 l.). Jeszcze jest trochę nieśmiały, wciąż aklimatyzuje się w drużynie, ale na boisku tego absolutnie nie widać. Gra bez kompleksów. Jóźwiak świetnie zaprezentował się zwłaszcza w sparingu z chińskim Jiangsu Suning (1:1) – zaliczył wówczas efektowną asystę. Dziś nie ma wątpliwości, że stał się trzecim lub czwartym skrzydłowym w kadrze trenera Jana Urbana (54 l.). – Jestem z niego bardzo zadowolony – przyznaje szkoleniowiec.

GAZETA WYBORCZA

3

W dzisiejszym wydaniu tylko jeden piłkarski tekst – wywiad z Grzegorzem Krychowiakiem.

Pana statystyki pokazują, że poprawił pan grę w ofensywie, drugi sezon w Hiszpanii jest pod tym względem lepszy od pierwszego. Miał pan jakieś specjalne treningi, na przykład techniczne?

Nie. Żadnych. Po prostu gra z piłkarzami lepiej wyszkolonymi technicznie stawia wyższe wymagania. Stajesz się lepszym piłkarzem. Musiałem się dostosować do poziomu, żeby nie skończyło się na wielu stratach i nieustannym bieganiu za piłką. Kiedy chcesz grać, a nie biegać, musisz nauczyć się szanować piłkę. Oczywiście, straty są częścią futbolu, nikt nie jest doskonały, by ich w ogóle uniknąć, ale trzeba je ograniczyć do minimum. Każde podanie wiąże się z ryzykiem, większym lub mniejszym. Głupie straty mogą jednak bezpośrednio wpływać na wynik – i to je trzeba wyeliminować przede wszystkim. Strata w polu karnym rywala nie jest tym samym co strata we własnym, gdy za plecami masz tylko bramkarza.

Derby Sewilli poznał pan dopiero w tym sezonie. Jak wrażenia?

Niesamowite. O każdym meczu mówi się do następnej kolejki, derby wspomina się pół roku. Czuło się, że dla klubu i naszych kibiców spotkanie z Betisem jest wyjątkowe. W lidze mimo kilku szans nie daliśmy rady wygrać, jeden punkt przyjęliśmy z niedosytem. Za to w Pucharze Króla wzięliśmy bezdyskusyjny rewanż.

Kto będzie w tym roku mistrzem Hiszpanii? Barcelona wydaje się wyjątkowo mocna… Grał pan już w tym sezonie z całą trójką ze szczytu.

Nie potrafię wskazać na jeden zespół. Czołowa trójka wydaje mi się równie mocna, choć każdy jest inny. Barcelona kocha być przy piłce, Atletico gra ostrym pressingiem przez 90 minut i osiągnęło mistrzostwo w grze defensywnej. Real jest drużyną o stylu pośrednim: uwielbia grę z kontry, ale po przyjściu Zinédine’a Zidane’a zaczął częściej dominować w ataku pozycyjnym, grać ładniej i strzelać mnóstwo bramek. Nikogo z tej trójki bym nie skreślał, to absolutny światowy top.

SUPER EXPRESS

4

„Superak” pisze o Radosławie Majeckim, 17-letnim bramkarzu Legii. Tabloid dość mocno pompuje młodego nazywając go… nowym Borucem.

W nieformalnych rozmowach Kuciak wielokrotnie mówił dziennikarzom “SE”, że takiego bramkarskiego talentu już dawno nie widział. W pożegnalnym wywiadzie, po odejściu do Hull, powiedział nam: “O bramkę Legii jestem spokojny. Jest młody Radek Majecki, którego czas jeszcze nadejdzie, są Arek Malarz i Kuba Szumski”. I choć w najbliższym czasie między słupki wskoczy pewnie Malarz, to nikt nie ma wątpliwości, że przyszłością Legii jest właśnie Majecki.

– Dusan naprawdę tak powiedział? – nie dowierzał Majecki, gdy zapytaliśmy, jak odbiera słowa Słowaka. – Jeśli tak, to fajnie coś takiego usłyszeć. Dla mnie zawsze był bardzo miły. Gdy nie umiałem czegoś zrobić na treningu, zawsze mi podpowiadał. A czy miałem do niego respekt? Oczywiście, że tak, przecież jest prawie dwa razy starszy ode mnie – mówi Majecki.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka:

5

Legia interesuje się ukraińskim skrzydłowym Dnipro – ta informacja weszła dziś na okładkę. Ale Blizniczenko nie jest ostatnią alternatywą warszawian.

Wśród zawodników obserwowanych przez skautów Legii jest reprezentant Albanii Armando Vajushi z II-ligowego włoskiego Livorno. 24-letni piłkarz ma podwójne obywatelstwo – dysponuje też bułgarskim paszportem. W kadrze Legii jest tylko dwóch graczy spoza Unii Europejskiej (Brazylijczyk Guilherme i Bośniak Stojan Vranjes). Od początku tego sezonu w ekstraklasie obowiązuje limit trzech takich zawodników. Transfer Blizniczenki w żaden sposób nie zakłóciłby pracy trenera Czerczesowa. – Uważnie obserwujemy sytuację na rynku i reagujemy na bieżąco. Tak było na przykład z Adamem Hlouskiem. Jeszcze kilka dni temu jego transfer z VfB Stuttgart wydawał się nierealny z powodów finansowych. Czasem piłkarz, który nas interesuje, traktuje Legię jako klub drugiego czy trzeciego wyboru. Jeśli nie otrzyma lepszych ofert, przychodzi do nas. Ciekawe okazje zdarzają się zwykle w lutym – mówi prezes wicemistrza Polski Bogusław Leśnodorski.

6

Dalej „PS” pisze o obozach przygotowawczych i zasypuje nas przy tym masą anegdot. Oto jedna z nich:

Wspomina Franciszek Smuda: „Uli (Borowka) obiecywał, że wychodzi na prostą. Za bardzo mu nie wierzyłem, ale jak nie sprawdzisz, to się nie dowiesz. W klubie ktoś wpadł na idiotyczny pomysł, by go zakwaterować w hotelu „Centrum”, gdzie akurat było kasyno. Uli pewnie ucieszył się z takiego miejsca. Popijał i chodził grać. Przyjechał do nas przed zimowymi przygotowaniami. Nie są one u mnie lekkie. Miałem, jak się okazało, słuszne obawy, czy wytrzyma. Początek przygotowań zaplanowałem w lasach. Bieganie bieganie, bieganie, no nie ma zmiłuj. Na pierwsze zajęcia w terenie Uli przyszedł na gigantycznym kacu. Właściwie to on ledwo stał na nogach. Ale ambitnie ruszył do biegania. Skończyło się na kilku przerwach i wizycie w krzakach (nie chcę się nawet domyślać, co tam robił…). Uli był tak spragniony i wykończony, że w pewnym momencie zaczął jeść śnieg. No, brał garściami i wpychał go sobie do gęby. A drużyna tarzała się ze śmiechu.

7

Piast ma świetnie obsadzoną bramkę, a sekret formy Szmatuły tkwi – zdaniem gliwickiego trenera bramkarzy – w rywalizacji.

Mimo świetnej formy Szmatuły, Latal nie chce wypożyczyć któregoś z rezerwowych, żeby mieli szansę na regularną grę. W Gliwicach przekonują, że to właśnie dzięki zaciętej rywalizacji na treningach zawodnik osiągnął tak dobrą dyspozycję. – Mam trzech świetnych bramkarzy, którzy się nie obrażają, tylko walczą – opowiada Mateusz Smuda, trener gliwickich golkiperów. – Nie jest prostym zadaniem utrzymywanie takiej mobilizacji i świadomości, że każdy z nich jest potrzebny. Nam się to udaje. Gdyby Dobrivoj albo Rafał musieli zmienić Kubę, to nie byłoby widać różnicy – dodaje.

8

Robert Pich nie wróci do Śląska Wrocław, mimo że był taki temat.

Przepisy pozwalają zawodnikowi zarejestrować się w trzech klubach, ale w oficjalnych zawodach można wystąpić tylko w dwóch. Jesienią Słowak zdążył zaliczyć kilkanaście spotkań w Śląsku (ekstraklasa plus kwalifikacje LE), by potem trafić do Kaiserslautern i sporadycznie pojawiać się na boisku w 2. Bundeslidze. Jeśli Pich miał poszukiwać gdzieś regularnej gry na zasadzie transferu czasowego, to sens miał tylko chwilowy powrót do Wrocławia. – Nie napinamy się na Picha, bo wiemy, że i tak w jego sprawie prawie nic od nas nie zależy – mówił już na początku okresu przygotowawczego Romuald Szukiełowicz, szkoleniowiec wrocławian.

9

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Hiszpania

Policja aresztowała trzy osoby za obrażanie piłkarzy Barcelony na tle rasowym

Bartosz Lodko
0
Policja aresztowała trzy osoby za obrażanie piłkarzy Barcelony na tle rasowym

Komentarze

0 komentarzy

Loading...