Nie ma formalnych przeszkód, by Piotr Nowak został trenerem Lechii Gdańsk. Wprawdzie nie posiada licencji UEFA Pro, ale posiada najwyższą klasę trenerską w Ameryce oraz średnie wykształcenie. W związku z tym, FIFA zaleca, aby PZPN dał mu sześć miesięcy na uzupełnienie wykształcenia w Europie. W tym momencie nie jest wymagane, aby przystępował do kolejnego kursu. To nasz związek ma zdecydować, w jaki sposób zweryfikuje szkoleniową wiedzę Nowaka (oby nie na podstawie dokumentów sądowych z USA – więcej TUTAJ) lub jaki sposób na poszerzenie wiedzy mu wybierze.
No i najważniejsze: Nowak mógłby dostać nawet wymóg, by w ciągu sześciu miesięcy nauczyć się latać, to i tak nieistotne, ponieważ szanse na przetrwanie sześciu miesięcy na ławce Lechii są – umówmy się – nie za duże.
Kim jest nowy tymczasowy szkoleniowiec Lechii? Młodsi kibice mogą nie pamiętać, że był bardzo dobrym piłkarzem, inteligentnym środkowym pomocnikiem. Jako trener przebił się w USA, gdzie na dzień dobry wywalczył mistrzostwo kraju z DC United (pierwszy człowiek, który wygrał ligę MLS jako piłkarz i trener). Zaowocowało to sporą nobilitacją, ponieważ został asystentem selekcjonera reprezentacji USA oraz pierwszym trenerem reprezentacji olimpijskiej. Później wplątał się w nieszczęsny epizod w Philadelphia Union, gdzie miał budować klub od podstaw, a tylko zrujnował sobie nazwisko. Musiał więc szukać pracy gdzie indziej i wywiało go na Antiguę. Nie jest to najlepsze miejsce dla futbolu, ale ma swoje inne niezaprzeczalne atuty…
Gdy wydawało się, że Lechia próbowała już wszystkiego, bo zarówno opcję zagraniczną (Moniz, Machado, von Heesen) jak i polską (Probierz, Unton, Brzęczek), wymyślono coś nowego – opcję polsko-zagraniczną i to z drugiej półkuli. Kreatywność gdańskich działaczy jest nie do przecenienia.
