Historyczny dzień w rankingu UEFA. Tak dobrze dotąd nie było

AbsurDB

Autor:AbsurDB

19 grudnia 2025, 16:14 • 5 min czytania 18

Odpadnięcie Legii, choć wiedzieliśmy o nim już wcześniej, w pewnym stopniu przyćmiło nam niezwykle korzystny obraz ostatniej kolejki Ligi Konferencji, w której jednego dnia zdobyliśmy do rankingu UEFA tyle punktów, ile kiedyś przez cały sezon. Wyprzedziliśmy Grecję, ale wiadomo było, że to prędzej czy później nastąpi. Dzięki wczorajszym wynikom walka o dziesiąte miejsce, dające grę bezpośrednio w Lidze Mistrzów najlepszej polskiej drużynie, nie jest jeszcze skończona, choć wciąż daleko nam do przegonienia Czechów. Już dziś jesteśmy jednak najwyżej w historii w klasyfikacji lig europejskich.

Historyczny dzień w rankingu UEFA. Tak dobrze dotąd nie było
Reklama

Polska na 11. miejscu w rankingu UEFA

25 lipca pisałem o najlepszym tygodniu polskich klubów w historii. Lech rozbił wtedy Breidablik, Jagiellonia pokonała Novi Pazar, Raków okazał się wyraźnie lepszy od Żyliny, a Legia zremisowała w Ostrawie. Już wtedy były sygnały, że warszawiacy odstają, ale przecież mieli najtrudniejszego rywala. Dziś okazuje się, że Banik ma najmniej punktów spośród wszystkich drużyn czeskiej ligi.

Trzy wygrane i remis jednego dnia zanotowaliśmy wcześniej tylko sześć razy. Trzykrotnie za PRL-u, raz w 1995 roku i dwa razy w 2023 roku.

Reklama

Tydzień po 25 lipca było jeszcze lepiej, bo cały nasz kwartet pokonał swoich przeciwników. Wczoraj było nieco gorzej, choć remis Jagiellonii w Holandii to świetny wynik, tym bardziej przy grze w dziesiątkę. Jednak tym razem mecze odbywały się w fazie ligowej. Zarówno w lipcu, jak i dwa i trzydzieści lat temu, nasze świetne wyniki miały miejsce w kwalifikacjach europejskich pucharów. Oznacza to, że otrzymywaliśmy za nie o połowę mniej punktów, niż za spotkania „prawdziwych” pucharów.

Trzy wygrane i remis w fazie głównej europejskich pucharów zanotowaliśmy tylko trzykrotnie:

  • 01.10.1975, bilans bramek 10:3
    Kuopio-Ruch 0:0, Stal Rzeszów-Skeid 4:0, Śląsk-GAIS 4:2, Stal Mielec-Holbaek 2:1
  • 29.09.1982, bilans bramek 7:1
    Widzew-Hibernians 3:1, Lech-Vestmannaeyja 3:0, Dinamo Moskwa-Śląsk 0:1, Lokeren-Stal Mielec 0:0
  • 02.10.1986, bilans bramek 4:1
    Górnik-Anderlecht 1:1, GKS-Fram 1:0, Dnipro-Legia 0:1, Widzew-LASK 1:0

Przy czym w 1975 roku ranking UEFA nie był jeszcze liczony.

Kiedyś w sierpniu zabawa się  dla nas kończyła

Za cztery spotkania otrzymaliśmy zatem łącznie 1,75 punktu. Dwa oczka za każdą wygraną i jedno za remis Jagi (razem siedem) trzeba bowiem podzielić przez liczbę naszych klubów, które przystąpiły do tego sezonu pucharowego: cztery. To prawie tyle, co w… całym sezonie 2019/20, gdy Piast odpadł z Rygą, Legia z Rangers, Cracovia z Dunajską Stredą, a Lechia z Brondby, i zanim zaczął się rok szkolny, nie mieliśmy żadnego reprezentanta w Europie. Nasz cały dorobek wyniósł wtedy 2,125 punktu.

Dziś jesteśmy gdzie indziej. Pierwszy raz trzy nasze zespoły zagrają po Nowym Roku w kontynentalnych rozgrywkach.

Wczoraj doliczyć mogliśmy sobie dodatkowe 1,75 punktu za bonusy za zajęcie konkretnych miejsc w tabeli Ligi Konferencji. Dzięki temu nasz łączny tegoroczny wynik to 13,625, a w rankingu pięcioletnim mamy 44,625 punktu, dzięki czemu wyprzedziliśmy Grecję i osiągnęliśmy historyczne maksimum. Jednak oczywiście możliwości podbijania wskaźnika jest dziś więcej niż przed powstaniem Ligi Konferencji. Liczy się tak naprawdę miejsce w hierarchii. A tu także jest wprost fantastycznie.

Tak wysoko – na jedenastym miejscu, nie byliśmy nigdy, odkąd istnieje ranking UEFA, czyli od końca lat siedemdziesiątych. Ludzie, którym się bardzo nudzi, policzyli go także wstecz dla czasów, gdy nie był używany i okazuje się, że wyższe miejsce zajmowalibyśmy ostatni raz w złotym roku polskiego futbolu, czyli w 1974.

Trudno będzie dogonić Czechów, ale czują nasz oddech

Wciąż jeszcze nie jesteśmy jednak faworytami do miejsca w czołowej dziesiątce. Jeszcze w środę wyglądało na to, że mamy na nie mniej niż 10% szans, jednak świetne wczorajsze wyniki zwiększyły je mniej więcej dwukrotnie. Byłoby znacznie lepiej, gdyby Sigma nie awansowała do baraży. Było do tego bardzo blisko.

Muszę się przyznać, że przestałem śledzić wyniki, gdy minęła już 97. minuta każdego ze spotkań. Wtedy jednak AEK Ateny nie tylko wyrównał z Universitateą Krajowa, ale na dokładkę strzelił zwycięskiego gola w… czternastej minucie doliczonego czasu gry. Pozwoliło to na awans Sigmy, której piłkarze rozpaczali już po porażce z Lechem, że zabrakło im jednej bramki do awansu.

Niestety w Lidze Konferencji świetnie spisały się AEK Ateny i Sparta Praga. Jedynym naszym pocieszeniem może być to, że znalazły się w czołowej ósemce, zatem nie będą punktowały do rankingu krajowego w barażach. Niestety – podobnie jak Raków.

Bardzo ważne jest to, że Lech pokonał czeskiego rywala, bo w starciach bezpośrednich punkty te są niezwykle istotne. Na dziś jednak dziesiąte miejsce trzeba uwzględniać jako lokatę naszych sąsiadów, ewentualnie Greków. Gdyby udało się nam na nie wskoczyć, trzeba będzie traktować to jako bonus do i tak niezwykle udanego sezonu.

Wygląda też na to, że szanse na naszą dziesiątą lokatę są mniej więcej takie, jak na awans kogoś z naszego tercetu do finału Ligi Konferencji rozgrywanego w Lipsku. Nie ma co się zadawalać ćwierćfinałami, jak przed rokiem. Lech, Raków lub Jagiellonia mogą marzyć o znalezieniu się w półfinałach.

Raków ponad stan, kompromitacja Legii, ale są większe zaskoczenia poza Polską

Jak należy ocenić występ naszego kwartetu w fazie ligowej? Możemy porównać to z moimi prognozami sprzed jej startu.

Nasze kluby miały zdobyć łącznie około 41 punktów – każdy po około 10-11 oczek. Ostatecznie wywalczyły ich 39. Pozytywnie zaskoczył Raków, który przebił prognozowany wynik o cztery punkty i wskoczył do czołowej ósemki. Bardziej od niego przekroczył oczekiwania tylko Lincoln. Oprócz nich dobrze wypadły też Noah, Larnaka, Drita, Shkendija i Lozanna.

Lech i Jagiellonia spisały się na miarę oczekiwań. Kolejorz stracił punkty tam, gdzie nie powinien – na Gibraltarze. W pozostałych spotkaniach nadrobił to jednak przegrywając tylko z Rayo i remisując z Mainz.

Skompromitowała się Legia. Bardziej od jej fanów mogą być zszokowani jedynie kibice Rapidu Wiedeń, który zdobył tylko punkt i ewentualnie Crystal Palace, ale londyńczycy przynajmniej zagrają w barażach. Zawiodła także Fiorentina i Hacken oraz duet z Irlandii.

CZYTAJ WIĘCEJ O LIDZE KONFERENCJI NA WESZŁO:

 

Fot. Newspix.pl

18 komentarzy

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Liga Konferencji

Reklama
Reklama