Sędzia Edgars Malcevs dokonał rzeczy niebywałej i niewyobrażalnej. Sprawił, że trener Adrian Siemieniec tyle razy wyszedł z siebie, wściekając się na arbitra, że skończył mecz z żółtą kartką na koncie. W trakcie spotkania nie było mu do śmiechu, bo łotewski rozjemca spektaklu z udziałem Jagiellonii uprzykrzył gospodarzom życie. Po ostatnim gwizdku trener żartował już jednak z całego zajścia.
Nowy format europejskich rozgrywek, większa liczba drużyn, trzeci „poziom” — jakkolwiek to nazwać, oznacza to nie tylko szansę dla klubów, które dotychczas do turniejów spod szyldu UEFA nie zaglądały, ale też dla sędziów, których trzeba było gdzieś zrekrutować. Dla Edgarsa Malcevsa było to największe szczęście, bo europejska federacja w pogoni za nowymi arbitrami zajrzała również na Łotwę.
Co jednych uszczęśliwia, dla innych jest jednak koszmarem. Jagiellonia Białystok kartek na święta wysyłać mu nie będzie.
Liga Konferencji. Jagiellonia przegrała z Rayo, słaby mecz sędziego Edgarsa Malcevsa
Malcevs dopiero po raz czwarty sędziował mecz europejskich pucharów. Albo drugi, jeśli uwzględnimy tylko fazę ligową, bo połowa dotychczasowych spotkań Łotysza to eliminacje. Kiedyś trzeba zbierać doświadczenie, to fakt. Gorzej, że człowiek uczy się na błędach, więc dotkną one głównie tych, którzy natkną się na pana Edgarsa na wczesnym etapie jego międzynarodowej kariery. Przekonała się o tym Jagiellonia, która zresztą dostawała sygnały, że łotewski arbiter nie jest przesadnie ceniony w kraju ze stolicą w Rydze.
W Białymstoku zobaczyliśmy więc:
- wiele przerw w grze, co kompletnie rozbijało rytm gry;
- łatwo odgwizdywane faule, przerywanie akcji po najmniejszym kontakcie;
- akcję ofensywną Jagiellonii przerwaną po tym, gdy arbiter sam „zgarnął” piłkę wybitą przez rywala.
Brakowało tylko kontrowersji, ale nie byliśmy od niej tak daleko, jak się wydaje. W końcu Edgars Malcevs przez chwilę rozmawiał z asystentami na wozie o tym, czy nie wyrzucić z boiska Dawida Drachala.
Świętował tylko Jesus Imaz. Rayo – Polska 2:0
Adrian Siemieniec ocenił sędziego meczu Jagiellonia – Rayo. „Jak czasami dostanę kartkę, to nic się nie stanie”
W strefie dla rezerwowych Jagiellonii Białystok złość tryskała więc jak gejzery na Islandii.
Im bliżej końca spotkania, tym częściej ktoś wyskakiwał z ławki, domagając się reakcji arbitra. Rzadkim widokiem było to, że w gronie „awanturników” znalazł się nawet Adrian Siemieniec. Trener Jagi parokrotnie wdawał się w dyskusję z sędzią technicznym, kręcił z niedowierzaniem głową czy wskazywał, że arbiter główny nie panuje nad tym, co dzieje się na murawie. Wreszcie Siemieniec po prostu wybiegł ze strefy, doskakując do arbitra technicznego.
Adrian Siemieniec dziś w trybie wojna, bo łotewscy sędziowie mieszają w kociołku. W efekcie łamiąca wiadomość – trener Jagiellonii Białystok dostał żółtą kartkę.
Evil Siemieniec be like: pic.twitter.com/sZB1cJQhtn
— Szymon Janczyk (@sz_janczyk) December 11, 2025
Po spotkaniu panowie ponownie wymienili uwagi. Także członkowie sztabu szkoleniowego Jagiellonii Białystok dyskutowali z sędziami, zgłaszając pretensje do tego, w jaki sposób Edgars Malcevs prowadził mecz. Na konferencję prasową Adrian Siemieniec przyszedł jednak nie po to, żeby wyżyć się na arbitrach z Łotwy.
— Żółtą kartkę otrzymałem zasłużenie, ruszyłem do drugiej ławki, za samo opuszczenie strefy należy się kartka — przyznał na wstępie. — Muszę pochwalić sędziego technicznego, bo to fantastyczny człowiek, potrafił rozładować napięcie. Nawet kartkę przyjąłem z uśmiechem. Wszyscy mówią, że taka oaza [spokoju], więc jak czasami dostanę kartkę, to nic się nie stanie! Zapisałem się w protokole — dodał.
Siemieniec po Jagiellonia – Rayo: Przegrała lepsza drużyna
Siemieniec został poproszony o komentarz odnośnie poziomu sędziowania, natomiast nie pokusił się o mocną krytykę. Po prostu oznajmił, co mu się nie podobało.
— Końcówka była rwana, to się gościom podobało, nam mniej. Poprzeczka tolerancji na grę w kontakcie była zawieszona nisko, gdyby sędzia pozwolił na więcej w pojedynkach, moglibyśmy przejąć jeszcze większą kontrolę, zwłaszcza w końcówce. Nie mówię o tendencyjności, bardziej o zarządzaniu meczem, bo kilka sytuacji można było puścić.
WIĘCEJ O JAGIELLONIA – RAYO NA WESZŁO:
- Kibice Rayo Vallecano pobici w Polsce
- Miał być słaby, a osiągnął sukces. Trener Rayo Vallecano to fenomen
- Organizacyjnie Rayo Vallecano. Lewicowy klub hipsterów i jego absurdy
- Jagiellonia uczy się w Europie, żeby stać się klubem-potentatem [REPORTAŻ]
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix