Są różne sposoby na relaks po ciężkim treningu. Dobra książka, gra na konsoli czy wyjście do kina to standardowe metody regeneracji. Niektórzy szukają jednak mocniejszych wrażeń i stawiają na przykład na… driftowanie. I o ile na zabezpieczonym torze wyścigowym jest to akceptowalne hobby, o tyle na boisku piłkarskim to absurdalny pomysł. Zwłaszcza jeśli chwilę wcześniej sam na nim trenowałeś, a murawa nie należy do twojego klubu.

Piłkarz driftował na boisku
Do nietypowej sytuacji doszło w Łukawcu niedaleko Rzeszowa. To właśnie tam trening odbyli piłkarze drugoligowej Resovii. Jednym z nich był m.in. rezerwowy bramkarz Filip Zwoliński. 19-latek po skończonym treningu wjechał swoim BMW na boisko i zamiast udać się do domu, postanowił sprawdzić tam możliwości swojego auta. Efekt? Zniszczona nawierzchnia i ślady opon na murawie.

Fot. Podkarpacie Live
Jak podał trener Szymon Szydełko w programie „Piłkarskie Bagienko”, sprawa została już załatwiona, a Łukawiec otrzymał rekompensatę finansową za wyrządzone szkody. Mimo to niesmak pozostaje, bo 19-letni piłkarz wykazał się skrajną nieodpowiedzialnością.
Zwoliński dołączył do Resovii latem tego roku. Występował wcześniej w trzecioligowym Świcie Nowy Dwór Mazowiecki. Wychowanek Pogoni Szczecin nie zadebiutował jeszcze w rzeszowskim klubie, a swoimi wyczynami za kierownicą raczej nie przybliżył się do debiutu.
Trener krytykował kibiców
To kolejna głośna sprawa związana z Resovią. Kilka dni wcześniej członek sztabu szkoleniowego Aleksander Adamus nakrzyczał na fanów… swojego klubu, którzy pojawili się na spotkaniu z Wartą Poznań (porażka u siebie 0:2).
– Przyjechali w piętnastu i ich głośniej słychać niż was! – krzyczał do kibiców Adamus, cytując go tylko w delikatnych słowach. Co jakiś czas pojawiał się jeszcze przecinek w postaci soczystego: kur**.
Władze Resovii również zareagowały i poinformowały o czasowym odsunięciu trenera od pracy z pierwszą drużyną. Trudno jednak dziwić się frustracji – zarówno sztabu, jak i kibiców. Rzeszowski klub pogrąża się w kryzysie.
Resovia zajmuje dopiero 11. miejsce w tabeli Betclic 2. Ligi. Po 17 meczach ma 22 punkty, jednak w tabeli za pięć ostatnich spotkań zajmuje ostatnią lokatę. Rzeszowianie kontynuują serię sześciu meczów z rzędu bez zwycięstwa – w tym czasie zdobyli ledwie trzy oczka. Jeśli szybko nie nastąpi przebudzenie, będą musieli skupić się na walce o utrzymanie.
CZYTAJ WIĘCEJ O NIŻSZYCH LIGACH NA WESZŁO:
- Kuriozum w niższych ligach. Mecz przerwano po niespełna dwóch minutach
- Z 1:5 na 5:%. Szalony mecz w 3. lidze
- Długi, kłamstwa i pogarda. Skra Częstochowa to fabryka patologii
Fot. Podkarpacie Live