Jan Bednarek niewątpliwie jest bohaterem spotkania FC Porto z Nottingham Forest w Lidze Europy. Bohaterem niestety negatywnym, bo to po jego zagraniu Smoki straciły gola na 0:1. Reprezentant Polski mógł odkupić swoją winę, ale jego trafienie nie zostało uznane z uwagi na spalonego.
Wiemy już, że Bednarek i Kiwior nie zapewnią FC Porto kolejnego czystego konta. Zespół z Portugalii stracił gola 19. minucie meczu z Nottingham, gdy rzut karny zamienił na gola Morgan Gibbs-White.
Jan Bednarek sprokurował rzut karny. Później trafił do siatki
Wspomniany rzut karny sędzia podyktował po nieprzepisowym zagraniu Jana Bednarka. Reprezentant Polski nieostrożnie wyskoczył do górnej piłki w polu karnym, ale źle ocenił to, w które miejsce ona spadnie, w efekcie czego futbolówka trafiła w wyciągniętą rękę obrońcy. Arbiter nie miał w tej sytuacji żadnych wątpliwości i od razu wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Morgan Gibbs-White i pewnie pokonał Diogo Costę.
Ręka Jana Bednarka, a następnie gol dla Nottingham Forest z rzutu karnego 🚨#UEL pic.twitter.com/Pp08pLs9jD
— Polsat Sport (@polsatsport) October 23, 2025
W drugiej połowie defensor polskiej kadry sam cieszył się z bramki, ale niestety tylko do momentu, gdy sędzia anulował jego gola. Akcję spalił Samu, do którego trafiła piłka zagrana przez Jakuba Kiwiora. To właśnie uderzenie Hiszpana dobijał Polak w tej sytuacji, czym na chwilę wprawił zespół w euforię.
Następnie gospodarze podwyższyli swoje prowadzenie, znów po rzucie karnym. Tym razem jedenastkę sprokurował faulem Martim Fernandes.
WIĘCEJ O EUROPEJSKICH PUCHARACH NA WESZŁO:
- Koszmar Jana Ziółkowskiego. Zawalił gola i został zdjęty [WIDEO]
- Legia nie mogła wygrać w lepszych okolicznościach [KOMENTARZ]
- Co za seria Jagiellonii. Biją rekord!
- Aston Villa przegrała ze średniakiem z Holandii
Fot. Newspix