Był czas, gdy Kowno pełniło rolę stolicy Litwy. Awaryjnie i tymczasowo, ale jednak. Dziś miasto jest przede wszystkim stolicą tamtejszego sportu, a choć z pozoru łagodne i spokojne, to nosi w sobie ciężar brutalnej historii. Tylko w XX wieku przeżyło trzy rosyjskie okupacje, jedną niemiecką, a na jego terenie zamordowano kilkadziesiąt tysięcy Żydów. Państwowych urzędników i zwolenników niepodległości aresztowano, bądź zsyłano na Syberię.

Po I wojnie światowej, kiedy z aktualizowaniem zmian na mapie Europy nie nadążałoby nawet Google Maps, Litwa straciła dostęp do swojego historycznego serca – Wilna. Kulisy tamtych zdarzeń bardzo ciekawie przedstawił w swoim tekście Kuba Białek, opisując rolę Józefa Piłsudskiego, którego oddziały w kwietniu 1919 roku zajęły Wilno, rozszerzając granice odrodzonego państwa polskiego.
Najazd na Kowno. Litwini w strachu przed polskimi kibicami
Urodzonego w podwileńskiej wsi Piłsudskiego Litwini uznali więc za zdrajcę, a na linii polsko-litewskiej wybuchł konflikt. Wszelkie stosunki dyplomatyczne i gospodarcze zostały zerwane, a oba państwa formalnie znajdowały się w stanie wojny.
Mimo utraty fizycznej kontroli nad miastem, Wilno wciąż formalnie pozostawało stolicą kraju. I było nią przez cały okres dwudziestolecia międzywojennego. Litwini uznali je za „czasowo okupowane przez wroga” i dążyli do jego odzyskania. Państwo musiało jednak funkcjonować.
By tak się stało, rolę stolicy musiało przyjąć Kowno.
Litwa – Polska. Aleja Wolności tętni życiem
Gdy w sobotni wieczór, w przeddzień meczu Litwy z Polską przechadzaliśmy się po Kownie, z ulicy Adomasa Mickevičiusa (brzmi znajomo?) skręcaliśmy w Aleję Wolności. Ta, będąca jednym z najdłuższych deptaków w Europie, jest duszą i sercem całego miasta, łącząc Stare Miasto z Nowym Miastem.
Wymowna nazwa głównej alei powstała właśnie w 1918 roku, kiedy Republika Litewska wyzwoliła się spod zaboru rosyjskiego, a Kowno stało się prowizoryczną stolicą kraju. To miejsce do dziś będące symbolem oporu i pamięci o niepodległej Litwie i przez lata będące świadkiem wielu wolnościowych zrywów. W tym tych wyjątkowo desperackich – jak 14 maja 1972 roku, gdy na Alei Wolności Romas Kalanta, litewski student i działacz antykomunistyczny, dokonał publicznego samospalenia w proteście przeciwko okupacji kraju przez Związek Radziecki.
Dziś Aleja Wolności tętni pełnią życia. Być może to ciepły sobotni wieczór, w połączeniu z niedawno rozpoczętym rokiem akademickim, sprawił, że w restauracjach i barach było gwarno i tłoczno. Choć na mieście nie brakowało już polskich kibiców, to wiele lokali było zajętych przez młodych Litwinów – studentów, a nawet licealistów.
Wielu z nich, siedząc w restauracyjnych ogródkach i spoglądając na kościół pw. Św. Michała Archanioła, mogła przemknąć przez głowę myśl, że dziś mogą cieszyć się wolnością w mieście, które sto lat wcześniej musiało udawać stolicę, by Litwa w ogóle mogła istnieć.
OK, as a Vilniusian, I have to admit that Kaunas slayed.
This is Laisvės Alėja, the longest pedestrian street in Europe. My favourite street in Kaunas. On our Independence Day eve pic.twitter.com/6I3VBpJamP
— Saulė (@sankuperis) February 17, 2024
To dzięki tamtej „tymczasowości” w Kownie zaczęto budować uczelnie, instytucje, miasto zapełniło się ambasadami, a Kowno stało się centrum życia politycznego i kulturalnego kraju. Zresztą stadion, na którym zagra dziś polska reprezentacja, także wybudowano właśnie w tamtym czasie. Choć po drodze przeszedł rekonstrukcję i dziś wygląda jak skromny, ale nowoczesny obiekt, data otwarcia nie kłamie: stadion funkcjonuje od 1925 roku, a więc dokładnie od stu lat.
„Tymczasowość” Kowna jest zresztą ciekawym kontrastem i częścią miejskiej tożsamości. Gdyby nie gwałtowny (i wymuszony rozwój) z okresu międzywojnia, dziś Kowno nie miałoby trwałych i solidnych fundamentów, tworzących jego wyjątkowy charakter.
Kilka okupacji i zagłada Żydów. Bolesne losy Kowna
Choć w ubiegłym wieku miasto niezaprzeczalnie się rozwinęło, to jego losy są niezwykle trudne. W XX wiek wchodziło przecież pod rosyjskim zaborem, później musiało awaryjnie przejąć rolę litewskiego serca, pompując krew niepodległości, by państwo mogło stanąć na własnych nogach. Ale zanim na dobre to się udało, wybuchła II wojna światowa.
Najpierw do Kowna weszli Sowieci – zlikwidowali litewskie instytucje państwowe, a wielu urzędników, oficerów i działaczy niepodległościowych aresztowano lub nawet deportowano na Syberię.
Później pojawili się Niemcy – hitlerowcy na terenie Kowna urządzili obóz koncentracyjny KL Kauen. Jego historia jest wyjątkowo smutna: już w chwili inwazji Wehrmachtu na Litwę, latem 1941 roku, w Kownie wybuchły antyżydowskie pogromy, a z rąk litewskich napastników zginęło kilka tysięcy Żydów. Kiedy władzę nad miastem przejęli naziści, na terenie kowieńskiego fortu IX utworzyli getto, zamienione z czasem w obóz śmierci. Zginęło w nim ponad 30 tysięcy nadbałtyckich Żydów, głównie z okolic Kowna.
Gdy litewscy partyzanci na krótko ogłosili niepodległość Litwy, naziści błyskawicznie ich spacyfikowali.
Na koniec znów pojawiła się Armia Czerwona – w 1944 roku wypierając Niemców. Dla Litwinów oznaczało to jednak powrót pod radzicki but, a dodatkowo karani byli ci mieszkańcy, którzy wcześniej współpracowali z nazistami lub utrzymywali poglądy niepodległościowe.
Kowno. Złota litewska jesień w stolicy sportu
Kowno w ciągu zaledwie kilku lat doświadczyło więc terroru obu okupacji, masowych deportacji i zagłady społeczności żydowskiej, a także prób walki o niepodległość Litwy.
Pod okupacją ZSRR Kowno utraciło też status stolicy – Litewska Socjalistyczna Republika Radziecka przeniosła ją ponownie do Wilna, choć o niepodległości nie mogło być mowy – cały kraj został włączony do Związku Radzieckiego. W czasie komunizmu Kowno przekształcano w kierunku miasta przemysłowego: drugiego najważniejszego na terenie Litwy. Budowano ośrodki naukowe, fabryki maszyn, a także nowe osiedla mieszkaniowe. Niezagojone blizny nie zdusiły jednak chęci walki o wolną Litwę – to właśnie w Kownie omijano cenzurę, a na ulicach odbywały się nielegalne manifestacje patriotyczne. Ich symbolem stał się wspomniany wcześniej Kalanta, dokonując samospalenia na Alei Wolności.
Niepodległość Litwinom udało się uzyskać w 1990 roku. I Kowno znów zaczęło przechodzić modernizację – odnawiano zabytki, rozbudowywano infrastrukturę, a Aleja Wolności odzyskała dawny blask.
Dziś miasto nie musi spoglądać z zazdrością w kierunku Wilna, bo choć nie dzierży już miana stolicy, to choćby pod kątem sportu jest najważniejszym ośrodkiem w kraju. To tu siedzibę ma koszykarski Żalgiris i to tutaj odbywają się najważniejsze wydarzenia sportowe. W tym także niedzielny mecz z Polską.
A różnorodność Kowna widać w mieście na każdym kroku. Wśród pomników, urokliwych uliczek widzimy przekrój budynków z każdej epoki – obok przedwojennych kamienic stoją komunistyczne bloki, a starodawne domki spoglądają na nowoczesne biurowce. Nad rzeką Niemen nie brakuje też parków i drzew, które złoto-czerwonymi barwami jakby chciały zamanifestować litewską niepodległość. Gdy w Kownie świeci słońce, widzimy złotą litewską jesień.
Z KOWNA WOJCIECH GÓRSKI, WESZŁO
CZYTAJ WIĘCEJ TEKSTÓW Z KOWNA:
- Prezes litewskiej federacji dla Weszło: Futbol, koszykówka i przyjaźń z Kuleszą
- Novikovas dla Weszło: Wtedy Kulesza zapytał mnie: „Wódka czy piwo?”
- Najazd na Kowno. Litwini w strachu przed polskimi kibicami
- Jan Urban wprowadza spokój. Daje też kilka konkretów
Fot. newspix.pl