Mikael Ishak zdobył dziś 100., a później 101. bramkę dla Lecha Poznań i w klubowej klasyfikacji strzelców wszech czasów goni Piotra Reissa. Gole Szweda dały Kolejorzowi zwycięstwo w Niecieczy, gdzie Bruk-Bet został pokonany 0:2.
Pierwsza połowa? Film o facecie w łódce. Niby z poczuciem, że zaraz się rozkręci, ale… z ryzykiem, że jednak nie. Lech Poznań niby miał optyczną przewagę, niby rozgrywał piłkę, niby zamykał Bruk-Bet na jego połowie, ale grał tak wolno i przewidywalnie, że z przesuwaniem nadążyłaby nawet drużyna oldbojów Termaliki (jeśli istnieje).
Gracze Kolejorza byli w dodatku tak niedokładni, że prowokowało to sytuacje… pod ich bramką. Groźnie było, gdy po dośrodkowaniu Jesusa Jimeneza świetnie piłkę do Macieja Ambrosiewicza zgrał Kamil Zapolnik, lecz Alex Douglas zablokował strzał pomocnika Bruk-Betu. Za chwilę Kornel Lisman niby efektownie urwał się spod opieki dwóch rywali, lecz za chwilę podał prosto do przeciwnika – i Ambrosiewicz znów spróbował szczęścia, tym razem strzałem blisko z połowy boiska.
Kolejorz przyspieszył dopiero, gdy udało mu się szybko rozegrać stały fragment gry. Luis Palma zobaczył Taofeeka Ismaheela, ten miał sporo miejsca przed polem karnym, więc uderzył bez większego namysłu – ale trafił w słupek.
Bruk-Bet Termalica – Lech Poznań. Król Mikael Ishak
Ale od czego poznaniacy mają Mikaela Ishaka? Szwed był niewidoczny niemal całą pierwszą połowę, by pokazać się w najważniejszym momencie – tuż przed doliczonym czasem gry. Lechici mieli rzut rożny, głębokie dośrodkowanie zamknął Antonio Milić, ale zamiast strzelać, zgrał piłkę na dalszy słupek. Tam czekał już Ishak, po którego strzale futbolówka najpierw odbiła się od poprzeczki, później od murawy już za linią bramkową, po czym wróciła na boisko. System VAR nie pozostawił wątpliwości – piłka przekroczyła linię całym obwodem!
Król Ishak zdobył tym samym już dziesiątą bramkę w tym sezonie, a w całej swojej przygodzie z Lechem – setną. Do osiągnięcia tego dorobku 32-letni Szwed potrzebował 181 spotkań.
Napastnik zszedł do szatni, zebrał gratulacje do kolegów, a kiedy wrócił na boisko po przerwie – otworzył drugą setkę goli dla Lecha. I znów, tak jak przy pierwszej bramce decydowały centymetry: wcześniej przy przekroczeniu linii bramkowej, teraz przy spalonym. Sędzia Kwiatkowski początkowo uznał zresztą, że po podaniu Palmy Ishak był na spalonym, ale sędziowie VAR zmienili jego decyzję.
W 47. minucie było już więc 2:0, Ishak celebrował po raz drugi, w zaledwie kilka minut ustawiając losy całego spotkania.
Lech już nie musiał, Bruk-Bet nie potrafił
Dalsza część spotkania znów przypominała obrazek doskonale znany fanom filmu „Chłopaki nie płaczą”:
Ale tym razem Lecha można za to bardziej chwalić, niż ganić. Podopieczni Nilsa Frederiksena nie dopuszczali beniaminka pod swoją bramkę, spokojnie kontrolując boiskowe wydarzenia. To przełożyło się na dopiero drugie spotkanie, które w tym sezonie Lech kończył z czystym kontem. Poprzednio udało się to 30 lipca z Breidabikiem.
To godne podkreślenia o tyle, że Bruk-Bet w tym sezonie nie strzelił gola tylko Cracovii i przed meczem z Lechem miał serię sześciu kolejnych meczów ze zdobytą bramką. Ale dziś, poza kilkoma przebłyskami z pierwszej połowy, ekipa Marcina Brosza była wyjątkowo bezzębna.
Kolejorz awansuje więc na szóste miejsce w tabeli, a do liderującej Cracovii traci cztery punkty, mając rozegrany jeden mecz mniej. Bruk-Bet zaś grawituje w kierunku strefy spadkowej – zwłaszcza, że cztery z sześciu zespołów sklasyfikowanych za nim ma jeszcze do rozegrania zaległe mecze. Dla niecieczan szykuje się więc trudny sezon.
A Mikael Ishak? Mikael Ishak jest wielki.
Bruk-Bet Termalica – Lech Poznań 0:2 (0:1)
- 0:1 – Ishak 45′
- 0:2 – Ishak 47′
Zmiany:
Legenda
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Sensacja XXI wieku! Marek Papszun przyznał, że Raków gra pseudofutbol
- Ogranie Piasta? Łatwizna. Henriques ratuje stołek – Ekstraklasa
- Cracovia daje przykład Pogoni i Widzewowi. Ciszej jedziesz, dalej zajedziesz?
fot. NewsPix.pl
