Debiutujący dziś w kadrze narodowej Przemysław Wiśniewski zaliczył naprawdę dobre spotkanie. Piłkarz włoskiej Spezii udowodnił, że zwyczajnie zasługiwał na powołanie i warto było mu zaufać już od pierwszej minuty meczu z Holandią. Przed kamerami TVP Sport obrońca podzielił się wrażeniami ze swojego pierwszego występu z Orzełkiem na piersi.

– Wydaje mi się, że zagrałem poprawnie, nie ukrywam, że to dobry debiut – stwierdził, zgodnie zresztą z prawdą, obrońca. – Przede wszystkim robiłem swoje. Trener powiedział mi, żebym grał to, co w klubie i żebym się nie spalił. I ja nawet się nie stresowałem, nie czułem tego pierwszego meczu. Zresztą chłopaki też mi bardzo pomagali, podpowiadali, to był duży plus – dodał Wiśniewski w rozmowie z Mają Strzelczyk.
Wracamy, żyjemy! FENOMENALNY gol Casha dał Polsce remis z Holandią [RELACJA}
Dobry występ nowicjusza. Przemysław Wiśniewski zasłużył na pochwały
Ostatecznie 27-latek ma jeszcze jeden powód, by dobrze wspominać ten wieczór w Rotterdamie. Wszak Biało-Czerwonym udało się zremisować z faworyzowaną Holandią. – Wierzyliśmy, że możemy ugrać ten punkt. Z 80% czasu spędziliśmy w defensywie, więc nie ukrywam, że cieszy ten wynik. W niedzielę będzie trochę inaczej – z Finlandią będziemy faworytami, ale czeka nas bardzo ciekawy mecz – przepowiada obrońca reprezentacji Polski.
Pytany o plan Polaków na dzisiejsze spotkanie Wiśniewski nie był przekonany, że może zdradzić szczegóły, ale w końcu przyznał, że niektóre założenia od początku miały pomóc w zneutralizowaniu Oranje: – Mieliśmy dziś grać agresywnie, żeby nie obracali się z piłką – mówił. – Oni często w innych meczach grali też piłki za plecy i dlatego stanęliśmy trochę niżej – dodał dzisiejszy debiutant.
Okazję do kolejnego występu w kadrze narodowej Przemysław Wiśniewski będzie miał już w niedzielę. Wtedy Polacy zagrają z Finlandią.
CZYTAJ WIĘCEJ O MECZU POLAKÓW NA WESZŁO:
- Powrót Lewego, czyli wiele się musiało zmienić, żeby nic się nie zmieniło
- Buksa: Kadrze nie brakuje charakteru [WYWIAD]
- Kręta droga Memphisa Depaya
- Jak Beenhakker zaplanował swój pogrzeb
fot. Newspix