Reklama

Kowal: Raków w bagnie. Żal patrzeć, co się dzieje z tym klubem

Wojtek Kowalczyk

09 sierpnia 2025, 14:19 • 3 min czytania 40 komentarzy

Pogoń mogłaby się bardzo martwić, jak zastąpić Koulourisa, Lech powinien jak zastąpić Sousę, a Jagiellonia miałaby pełne ręce roboty, gdyby nagle Imaz i Pululu postanowili odejść. Nic dziwnego, bo wszyscy wymienieni zawodnicy są jak na polski poziom naprawdę bardzo dobrzy. Tymczasem Raków nie może znaleźć zastępstwa za Koczerhina i Berggrena.

Kowal: Raków w bagnie. Żal patrzeć, co się dzieje z tym klubem

Nie zrozumcie mnie źle – to wciąż mocni gracze, ale jednak gdyby ktoś wam kazał zbudować wymarzoną jedenastkę złożoną z zawodników Ekstraklasy, to w pierwszym momencie nie pomyślelibyście o nich. Raczej właśnie o Koulourisie albo Sousie, dopiero potem o wspomnianym duecie, ale też nie wiadomo, czy ktoś by nie wolał wziąć do składu na przykład Elitima.

Reklama

Nie są to gracze nie do zastąpienia, a jeśli ktoś wydaje pieniądze z taką łatwością, jak Raków, to z pewnością są do zastąpienia. Niestety Raków nie potrafi tego zrobić, więc od dłuższego czasu słychać, że brakuje tego i tamtego, jest ciężko, jest trudno, dramat.

Mimo że w Częstochowie właściwie co tydzień prezentują nowego piłkarza, to wydaje się, że nie ma kto tam grać. To bardzo dziwne – transfery są po to, żeby podnosić poziom drużyny, a Raków robi je chyba po to, żeby w autokarze było więcej ludzi. Ściąga bowiem zawodników kompletnie nijakich, przezroczystych, którzy tworzą przeciętną masę, a nie zespół do oglądania. Ja na przykład nie potrafiłem się ekscytować transferem Baratha, tymczasem w Częstochowie cieszyli się, jakby wracał do nich węgierski Nedved. Trochę już w tej Ekstraklasie jest, ale mam wrażenie, że mało kto rozpoznałby go w autobusie.

Piłkarze ofensywni? Żarty. Diaz jest forowany, a siedziałby na ławce w Cracovii. Makuch to biegacz, nie piłkarz. Amorim ma liczby na poziomie Kobylaka, natomiast Kobylak jest bramkarzem, a ja nawet w tym porównaniu nie przesadzam. Pieńko ściągnięto za potencjał, ale na dzisiaj Raków po prostu przepłacił, bo za potencjał to można ściągać 16-latka, a nie 21-latka.

I tak dalej, i tak dalej.

Oczywiście wina w tym wszystkim leży też po stronie trenera, bo potrafię sobie wyobrazić, że taki Rocha daje więcej pod wodzą innego trenera. Zresztą – nie muszę sobie tego wyobrażać, wystarczy sobie porównać jego liczby w Rakowie do tych z Radomiaka i zastanowić się, gdzie leży problem: w jego nowym klubie czy w nim samym? No zdaje się, że chodzi o tę pierwszą opcję.

Nie wiem, co ten facet musi zrobić, żeby dostać trochę więcej czasu przeciwko Maccabi, kiedy pomysł Rakowa i tak opierał się na bezsensownych wrzutkach. Skoro tak rozpisałeś plan na mecz, to już wpuść tego drągala w szesnastkę, może się mu coś od głowy odbije. Bo jak się odbije od Makucha, to i tak nie w tę stronę, co trzeba.

Innym przykładem niech będzie Tudor, który przecież kiedyś był kozakiem, a teraz wygląda, jakby oduczył się grać w piłkę. Naprawdę żal patrzeć, co stało się z Rakowem od czasu mistrzostwa. Przecież ta drużyna nie miała jednej rundy, w której włączałoby się jej mecz z przyjemnością.

Skład pod względem szerokości zbudowano z myślą o trzech frontach, tymczasem mimo że w czwartej rundzie czekają kluby z bagna, to częstochowianie mają wielką ochotę wysypać się już na Maccabi. Na zespole co najwyżej średnim, ale dziś bycie średnim uprawnia do ogrania Rakowa.

Kiedyś tak nie było i to jest miara porażki częstochowian. Nie musisz dziś prezentować nic ciekawego, by go ograć. Raków boi się już nawet Zagłębia Lubin, skoro przekłada z nim mecz.

WIĘCEJ O RAKOWIE CZĘSTOCHOWA:

 

40 komentarzy

Selekcjoner.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama