Cezary Kulesza nie ma ostatnio łatwych dni. Przy okazji przedłużenia swojej kadencji o kolejne cztery lata, został rozegrany przez opozycję i stracił swoich współpracowników. Potem do Internetu trafił reportaż, który dowodzi, że prezes PZPZN – delikatnie mówiąc – nadużywa alkoholu między innymi na meczach reprezentacji Polski. Sam zainteresowany odpowiedział na te zarzuty.

Goniec.pl stworzył tekst, w którym opisał grzechy Kuleszy poczynione pod wpływem alkoholu. Ba, mowa właściwie o pijackich wybrykach, o których więcej przeczytacie tutaj.
Co na to Kulesza? Na łamach „Przeglądu Sportowego” zarzekł się, że to wszystko nieprawda i że rozważa, czy… nie wejść na drogę sądową.
Kulesza „poważnie rozważa” obronę swojego imienia
Prezes PZPN powiedział po zapoznaniu się z reportażem Gońca: – Rzekomo autor widział jakieś zdjęcia i nagrania. Nasuwa się pytanie, dlaczego nie przedstawiono tych zdjęć i nagrań? Odpowiedź jest prosta: takie materiały nie istnieją, ponieważ opisywane zdarzenia nigdy nie miały miejsca. Trudno jest udowodnić, że nie jest się wielbłądem. W tym tekście przedstawiono insynuacje dotyczące głównie alkoholu, który nigdy nie był ani metodą, ani problemem w pełnieniu mojej funkcji
I dodał: – Jestem pewny swoich racji. W związku z tym poważnie rozważam obronę swojego dobrego imienia na drodze sądowej. Mam obecnie ważne zadania przed sobą, więc sprawę w całości przekazałem kancelarii prawnej, która analizuje sprawę.
Czyli Cezary Kulesza trochę grozi sądem, a trochę nie do końca. Rozważa pozew, ale nie ma na to czasu. Artykuł jest o nim, mleko się wylało, ale sam się tym nie zajmie, tylko podrzucił sprawę prawnikom. Sami przyznacie, że to nie brzmi jak mocne „stanowisko oskarżonego”, który jest przekonany o swojej niewinności.
WIĘCEJ O PZPN:
- Zbigniew Boniek dla Weszło: Pozycja Kuleszy jest słaba [WYWIAD]
- Opozycja cykorów. Wolta pokazała, że można było obalić Kuleszę
- Polska zorganizuje wielki turniej? “To ma być dziedzictwo Kuleszy”
Fot. Newspix