Jeżeli ktoś pierwszy raz w życiu oglądał dzisiaj mecz piłkarski, zakocha się bezgranicznie w tej dyscyplinie sportu. Hiszpania pokonała 5:4 Francję w półfinale Ligi Narodów po meczu, który był po prostu kosmiczny. Oglądaliśmy 40 strzałów na bramkę i dziewięć goli. Niektóre z nich to coś fantastycznego. I ta niezwykła pogoń Francji, która przegrywała 0:4 i 1:5, a mimo to walczyła do końca. I była tak blisko. Do tego Lamine Yamal udowodnił, że to chyba jednak jemu należy się Złota Piłka, bo jest na teraz najlepszym piłkarzem świata. W wielkim finale Hiszpania zmierzy się w niedzielę z Portugalią.

To spotkanie miało sporo podtekstów. Z jednej strony Lamine Yamal i Pedri, którzy nie zdołali poprowadzić Barcelony do finału Ligi Mistrzów. Po drugiej – Desire Doue i Ousmane Dembele, którzy mieli wielki wpływ na to, że PSG w finale Champions League zdemolowało 5:0 Inter. W mediach podgrzewano też temat Złotej Piłki i rywalizacji Yamala z Dembele o to trofeum. A może statuetkę jednak zgarnie Kylian Mbappe?
Oba zespoły zagrały ze sobą, również w półfinale i również w Niemczech, podczas ubiegłorocznego EURO. Wtedy Francja szybko objęła prowadzenie, ale ostatecznie przegrała 1:2. Dziś również oglądaliśmy wyrównane spotkanie, ale emocji było dużo, dużo więcej. Kosmiczny to był mecz, po prostu.
Francja atakowała, ale to genialni Hiszpanie trafiali do siatki
Tym razem również Francuzi ruszyli do ataku, ale w pierwszej połowie byli nieskuteczni. Dwa razy z pola karnego uderzał Dembele, do tego Theo Hernandez obił poprzeczkę po rzucie rożnym. W bramce Hiszpanów fantastycznie spisywał się Unai Simon. A jego koledzy z pola obudzili się po pewnym czasie.
Gol na 1:0? Najlepsze w nim było zachowanie Mikela Oyarzabala, który przejął podanie od Yamala, ściągnął na siebie uwagę dwóch obrońców i idealnie wyłożył piłkę Nico Williamsowi, który z kilku metrów trafił do siatki. Minęło kilka minut i oglądaliśmy kolejną genialną akcję mistrzów Europy. Mikel Merino idealnie wbiegł w przestrzeń, dostał podanie i pewnym uderzeniem pokonał Mike’a Maignana.
DWA SZYBKIE STRZAŁY HISZPANII ⚽⚽
📺 Polsat Sport 1
📲 @PolsatBoxGo #NationsLeague pic.twitter.com/3D075tpyBQ— Polsat Sport (@polsatsport) June 5, 2025
Do przerwy było 2:0, choć oglądaliśmy wyrównane spotkanie. A może nawet to Francja miała w pierwszej połowie więcej szans? W drugiej połowie Hiszpanie byli bardziej agresywni, zwłaszcza w środku pola i to szybko przyniosło efekty. Yamal był faulowany w polu karnym (ewidentnie) i on sam wykorzystał karnego. Bramka na 4:0, która nastąpiła w kolejnej akcji? Genialnie wbiegł z piłką Pedri, który miał jak na siebie słabą pierwszą połowę. Tym razem pomocnik Barcelony w kapitalny sposób zabrał się z piłką i nie dał szans bramkarzowi Francuzów.
Yamal na 3:0 i Pedri na 4:0 😲🧨
📺 Polsat Sport 1
📲 @PolsatBoxGo
#NationsLeague pic.twitter.com/j5Ybo1KZ0e— Polsat Sport (@polsatsport) June 5, 2025
Zespół Deschampsa potrafił odpowiedzieć
0:4 po 55 minutach. Wiele drużyn by się w tym momencie poddało, zaczęło grać na czas, nawet czekać na końcowy gwizdek. Grać bezpiecznie. Ale nie Francuzi. Oni ruszyli do błyskawicznego odrabiania strat i po czterech minutach to im przyznano rzut karny, choć my mamy wątpliwości, czy Mbappe nie dodał jednak zbyt wiele od siebie. Sędzia podyktował jednak jedenastkę i napastnik Realu ją wykorzystał.
Myślicie, że Francja zdobyła honorowego gola i na tym koniec? A skąd! Niesamowity Yamal pokazał, jaki ma repertuar kapitalnych zagrań. 18-latek strzelił gola z pola karnego, co przyszło mu z niezwykłą łatwością. 5:1 dla Hiszpanii na nieco ponad 20 minut do końca. Po meczu? Nie, bo to nie był normalny mecz. Na murawie pojawił się Rayan Cherki i to on w swoim debiucie w reprezentacji Francji trafił do siatki. I to jak! Kapitalnie uderzył zza pola karnego i Simon skapitulował.
CHERKI W DEBIUCIE – ABSOLUTNE GOLAZO 😱⚽
📺 Polsat Sport 1
📲 @PolsatBoxGo#NationsLeague pic.twitter.com/J8L5SUFrBg— Polsat Sport (@polsatsport) June 5, 2025
Trójkolorowi poszli za ciosem i ruszyli na bramkę Hiszpanów. Narażali się na kontry, ale co z tego? Nie mieli nic do stracenia, a dzięki ich postawie oglądaliśmy kapitalne widowisko. Po samobójczej bramce Daniego Viviana Francja doszła rywali na dwa gole. Mogliśmy mieć kapitalną, dramatyczną końcówkę, gdyby tylko Randal Kolo Muani trafił w 89. minucie do siatki. Minimalnie przestrzelił. Jednak w doliczonym czasie gry ten sam piłkarz trafił z kilku metrów i zrobiło się 5:4. Tylko jeden gol różnicy, wielkie emocje, ale Francuzom ostatecznie zabrakło czasu. Choć walczyli genialnie, do końca, ostatecznie przegrali.
Jak mecze Nadala z Djokoviciem
To był jeden z najlepszych meczów piłkarskich XXI wieku. Tak, nie bójmy się wielkich słów. Przypominał walkę fenomenalnych bokserów, którzy nie trzymają gardy. Przypominał najlepsze w historii mecze Rafy Nadala z Novakiem Djokoviciem. 40 strzałów, 17 celnych. Widzieliśmy dwie świetne drużyny, które wyszły na boisko, żeby się naparzać i pokazały wachlarz wybitnych umiejętności. Wygrali ci, którzy byli bardziej skuteczni.
Cieszmy się, że żyjemy w czasach, w których jest nam dane patrzeć na tak genialne widowisko.
Hiszpania – Francja 5:4 (2:0)
- 1:0 Williams – 23′
- 2:0 Merino – 26′
- 3:0 Yamal – 54′ karny
- 4:0 Pedri – 55′
- 4:1 Mbappe – 59′ karny
- 5:1 Yamal – 67′
- 5:2 Cherki – 79′
- 5:3 Vivian – 84′ samobójcza
- 5:4 Kolo Muani – 90+2′
Fot. Newspix.pl
WIĘCEJ O PIŁCE NA WESZŁO:
- Trela: Razem, ale osobno. Liga i kadra rzadko idą w parze
- „Był moim pierwszym nowoczesnym trenerem”. Luka Elsner i jego historia
- Widzew płaci jak Lech. Oto przegląd ofert transferowych