Kończy się pewna epoka w Atalancie Bergamo. Trudno mówić inaczej, skoro z klubu odchodzi postać pracująca tam od 2017 roku i mająca na koncie 439 spotkań w różnych rozgrywkach. Co tu dużo mówić, może w rankingach wygranych trofeów Gian Piero Gasperini nie będzie wysoko, ale pod względem długości pracy w roli trenera może równać do najlepszych.

Stało się coś, na co zapowiadało się od dłuższego czasu. Dostaliśmy oficjalne potwierdzenie ze strony Atalanty, że 67-letni Włoch kończy przygodę akurat z tym klubem. I to jaką przygodę – mówimy o marce, która ma bardzo chudą gablotę, a właśnie z Gasperinim u steru wygrała Ligę Europy w 2024 roku.
Gasperini odchodzi z Atalanty jako… legenda?
To było coś wielkiego, zwłaszcza że styl Atalanty wybijał się na tle włoskich stereotypów. Futbol Gasperiniego potrafił porywać, cieszyć, maksymalnie emocjonować. I okej, z jednej strony można powiedzieć, że po 9 latach to dało tylko jedno trofeum. Ale z drugiej – co pewnie chętniej będą powtarzać kibice, znając punkt wyjścia – AŻ trofeum.
No i co trzeba podkreślić: przed przyjściem Włocha z Atalantą bywało różnie, a od 2017 roku tylko dwa razy zdarzyło się, że wypadła poza czołową piątkę w Serie A. Ogólny bilans Gasperiniego to 439 meczów przy średniej punktowej 1,79 – 228 zwycięstw, 101 remisów, 110 porażek. 67-latek nigdzie indziej nie spędził tyle czasu, nawet w karierze piłkarskiej.
Teraz zapowiada się, że zostanie trenerem AS Romy, a przynajmniej tak podają włoskie media. To nie czas emeryturę, tylko kolejne wyzwanie. Patrząc na to, ile energii ma Gasperini przy linii bocznej, trudno się dziwić. A skoro z Atalanty uczynił topowy zespół we Włoszech, zapewne mógłby też usprawnić każdy inny, co na przykład w Rzymie przyjęliby z otwartymi rękoma.
Fot. Newspix