W grudniu doszło do rewolucji w pionie sportowym Zagłębia Lubin. Jedną z pierwszych decyzji nowego dyrektora Wojciecha Tomaszewskiego było skrócenie wypożyczenia Vaclava Sejka. Tymczasem działacze Sparty Praga znaleźli chętnych w Portugalii, dokąd wysłali swojego napastnika bez możliwości zwrotu.
Sejk został zaprezentowany jako nowy zawodnik FC Famalicao – aktualnie dziewiątej drużyny portugalskiej ekstraklasy. 22-latek podpisał z klubem półroczną umowę.
🆕 𝗩𝗮́𝗰𝗹𝗮𝘃 𝗦𝗲𝗷𝗸 reforça ataque
ℹ️ Sabe mais em https://t.co/3EF61RtOiv
⚪️🔵 #TalentoeMentalidade #amordeperdicao pic.twitter.com/txqFCbw7S3
— Futebol Clube de Famalicão (@FCF1931_Oficial) January 8, 2025
W barwach Zagłębia czeski napastnik zdążył rozegrać 16 spotkań, w których strzelił jednego gola. Dzięki swojej zabójczej skuteczności wylądował w naszym zestawieniu najgorszych letnich transferów w Ekstraklasie:
Polskie kluby lubią napastników silnych, dużo biegających, pracujących dla zespołu. “Dziewiątek” o takiej charakterystyce mamy pełno: Rondić, Pululu, Kallman, Mraz, Makuch i tak dalej. Vaclav Sejk zdawał się pasować do tego schematu, a że mowa o kapitanie reprezentacji Czech U-21, na papierze jego wypożyczenie ze Sparty Praga wyglądało obiecująco, zwłaszcza że dopiero co zaliczył niezłe półrocze w holenderskim drugoligowcu Rodzie Kerkrade (17 meczów, 8 goli).
I być może z Sejka jeszcze będą ludzie, ale raczej już nie w barwach Zagłębia. “Piłka Nożna” informowała ostatnio, że Miedziowi chcą skrócić jego wypożyczenie i chyba nikt nie jest zdziwiony. Najczęściej prezentował się jak żelbetonowy kloc, który ma problem z piłkarskim abecadłem. Szans otrzymał dużo, w obliczu absencji Dawida Kurminowskiego miano do niego cierpliwość, jednak jeśli spędzasz na boisku blisko 1200 minut, a na koncie masz jednego gola (przy xG wynoszącym aż 2.74) i jedną asystę, to nic cię nie broni.
W większości meczów o grze Sejka nie dało się powiedzieć nic dobrego, dlatego jego dominujące noty to 2 lub 3 w 10-stopniowej skali. Owszem, sporadyczne przebłyski mu się zdarzały. W derbach ze Śląskiem Wrocław (3:0) miał asystę i naprawdę dużo zasuwał w pressingu, można było go pochwalić. Ale mówimy o wyjątkach. Nie będziemy tęsknić.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Lech, Raków i naparzanka o piłkarzy. Dlaczego Gisli Thordarson wybrał Poznań?
- Taka historia się nie zdarza. Z A klasy do Premier League
- Czekając na „Here we go”. Komu kończą się kontrakty w 2025 roku?
- Nietypowe jedenastki 2024 roku
- Wyścig o władzę w PZPN rozpoczęty! Kto stanie do walki z Cezarym Kuleszą?
Fot. Newspix