Reklama

Piątkowski ma nowego trenera. Ostatnio pracował w Bundeslidze

Arek Dobruchowski

Opracowanie:Arek Dobruchowski

18 grudnia 2024, 13:04 • 2 min czytania 2 komentarze

Na tym etapie sezonu RB Salzburg, które aspiruje co roku do mistrzostwa kraju, zajmuje 5. miejsce w tabeli i traci aż 10 punktów do lidera, Sturmu Graz. Do tego w Lidze Mistrzów Bykom też się nie wiedzie, gdyż wygrali tylko jedno z sześciu spotkań i są już jedną nogą poza tymi rozgrywkami. Za wyniki zespołu odpowiadał do tej pory Pepijn Lijnders, który w poniedziałek został zwolniony. Dziś mistrzowie Austrii poinformowali o nawiązaniu współpracy z Thomasem Letschem.

Piątkowski ma nowego trenera. Ostatnio pracował w Bundeslidze

To 56-letni niemiecki szkoleniowiec, który ostatni raz na ławce trenerskiej był widziany w kwietniu. Wtedy był odpowiedzialny za wyniki występującego w Bundeslidze Vfl Bochum, gdzie pracował 1,5 roku. Gdy spojrzymy na jego bilans w tym klubie, to delikatnie rzecz ujmując, nie jest on imponujący – 58 spotkań, 16 zwycięstw, 15 remisów i aż 27 porażek, co daje 1,09 pkt na mecz. W przeszłości z nieco większym powodzeniem prowadził holenderskie Vitesse (ś. 1,89) czy Austrię Wiedeń (śr. 1,43).

Co ciekawe, ma w swoim trenerskim CV RB Salzburg. Pracował w tym klubie ponad 3 lata. Działał w drużynach młodzieżowych, ale był też asystentem Rogera Schmidta, a w grudniu 2015 roku poprowadził nawet jako tymczasowy szkoleniowiec Byki w dwóch spotkaniach.

Teraz z RB Salzburg Letsch związał się umową ważną aż do końca czerwca 2027 roku. Widać, że wiążą z nim spore nadzieje w tym klubie.

Reklama

Kamil Piątkowski za trenera Lijndersa, gdy był zdrowy, miał pewne miejsce w pierwszym składzie. W tym sezonie reprezentant Polski zagrał w 26 spotkaniach. Obecnie leczy uraz uda.

WIĘCEJ O NIEMIECKIM FUTBOLU NA WESZŁO:

Fot. Newspix

 

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Inne ligi zagraniczne

Komentarze

2 komentarze

Loading...