Reklama

Brazylia traci punkty, a Vinicius znowu zawodzi. Liczby są dla niego bezlitosne

Radosław Laudański

Autor:Radosław Laudański

20 listopada 2024, 08:48 • 2 min czytania 8 komentarzy

Minionej nocy reprezentacja Brazylii zremisowała 1:1 z Urugwajem w eliminacjach do mistrzostw świata. Canarinhos stracili punkty w siódmym meczu i obecnie plasują się dopiero na piątym miejscu w tabeli. Po raz kolejny zawiódł Vinicius Junior, który w narodowych barwach nie jest w stanie zaprezentować takiej formy, jaką pokazuje w Realu Madryt.

Brazylia traci punkty, a Vinicius znowu zawodzi. Liczby są dla niego bezlitosne

Brazylijski skrzydłowy po obiecującym spotkaniu z Wenezuelą znów pokazał się z fatalnej strony. Kibice Canarinhos oczekują od niego, że będzie w stanie napędzać ofensywę reprezentacji tak samo, jak przez ostatnie lata Neymar. Rzeczywistość okazuje się jednak brutalna. Zawodnik Los Blancos pod względem liczb wypada gorzej niż pewien znacznie mniej utalentowany zawodnik.

Vinicius próbował tworzyć zagrożenie, ale stale był niwelowany przez dwóch lub nawet trzech obrońców i nie potrafił sobie z tym poradzić. Jego frustracja związana z występami w kadrze Brazylii nadal trwa – napisał portal Goal.com

Reklama

O ile w meczu z Wenezuelą Viniciusa można było chwalić mimo braku bramki lub asysty, o tyle podczas wczorajszego spotkania z Urugwajem zawiódł po raz kolejny. Kilka dni temu zaliczył trzy kluczowe podania oraz pięć udanych prób dryblingu, a podczas rywalizacji z podopiecznymi Marcelo Bielsy nie wyprowadził żadnego podania otwierającego sytuację bramkową, a także przeprowadził tylko dwa skuteczne dryblingi.

Statystyki są dla niego bezlitosne. W 37 meczach skrzydłowy Realu Madryt zdobył tylko pięć bramek oraz zaliczył taką samą liczbę asyst. Neymar na tym samym etapie reprezentacyjnej kariery miał na koncie 23 trafienia oraz 11 ostatnich podań. Od Viniciusa lepiej wypada również Willian, który po 37 rozegranych spotkaniach strzelił 7 goli oraz zaliczył taką samą liczbę asyst. Tegoroczne głosowanie Złotej Piłki pokazało, że występy w kadrze narodowej mają znaczenie. Pod tym względem 24-latek ma wiele do poprawy.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Urodzony w tym samym roku co Theo Hernandez i Lautaro Martinez. Miłośnik wszystkiego co włoskie i nacechowane emocjonalną otoczką. Takowej nie brakuje również w rodzinnym Poznaniu, gdzie od ponad dwudziestu lat obserwuje huśtawkę nastrojów lokalnego społeczeństwa. Zwolennik analitycznego spojrzenia na futbol, wyznający zasadę, że liczby nie kłamią. Podobno uważam, że najistotniejszą cnotą w dziennikarstwie i w życiu jest poznawanie drugiego człowieka, bo sporo można się od niego nauczyć. W wolnych chwilach sporo jeździ na rowerze. Ani minutę nie grał w Football Managera, bo coś musi zostawić sobie na emeryturę.

Rozwiń

Najnowsze

Inne kraje

Komentarze

8 komentarzy

Loading...