Reklama

Nokaut w pół godziny. Rozpędzony Ruch Chorzów przejechał się po Chrobrym [WIDEO]

Aleksander Rachwał

Opracowanie:Aleksander Rachwał

07 listopada 2024, 21:20 • 3 min czytania 0 komentarzy

Podopieczni Dawida Szulczka mają w ostatnich meczach naprawdę dobrą passę, ale ich cztery ostatnie zwycięstwa były raczej skromne. Dzisiaj jednak, skoro rywal pozwolił, to ekipa ze Śląska skorzystała i naładowała bramek aż miło. 

Nokaut w pół godziny. Rozpędzony Ruch Chorzów przejechał się po Chrobrym [WIDEO]

Pierwszy gol dla Ruchu to całkowita kompromitacja defensywy Chrobrego. Eryk Marcinkowski okazał się żadną przeszkodą dla Miłosza Kozaka, któremu utrudnił zadanie tylko tym, że trzeba było go ominąć. Pędzący na odsiecz Przemysław Szarek z kolei nieco za późno zorientował się, że zawodnik Ruchu może przecież zmienić kierunek biegu i gdy Kozak tuż przed nim trącił piłkę w przeciwną stronę, obrońca gości był już bezradny. Skrzydłowy stając oko w oko z Dawidem Arndtem nie pomylił się i już w drugiej minucie dał ekipie Szulczka prowadzenie.

Drugi gol, choć z pozoru nieco przypadkowy, także rodzi pytanie jak do tego doszło, że środkowego napastnika Novothnego pilnował w polu karnym ofensywny pomocnik Tabiś. I w jaki sposób chciał go powstrzymać, dając mu dojść do piłki uderzonej z dużą siłą przez Szymańskiego.

Reklama

W tym momencie zespół gości był już kompletnie pogubiony. Co najmniej dwóch zawodników było gotowych i niepilnowanych w polu karnym po dośrodkowaniu Martina Konczkowskiego, które na bramkę zamienił mający bliżej do piłki Mohamed Mezghrani.

Zanim na zegarze wybiła 27 minuta, na tablicy widniał już wynik 4:0. Dramat gości przed przerwą dokonał się po zrodzonej z chaosu w polu karnym bramce Denisa Ventury.

Reklama

W drugiej części meczu Ruch mając spotkanie całkowicie pod kontrolą ograniczył się już tylko do jednej bramki. Mógł jednak mieć ich więcej, wspomnimy tylko uderzenie Miłosza Kozaka, który był blisko drugiego gola, ale pomylił się nieznacznie trafiając z dalszej odległości tylko w poprzeczkę. Kompromitacji gości dopełnił natomiast wprowadzony w przerwie za Mezghraniego Jakub Myszor i ustalił wynik spotkania na 5:0 dla Ruchu.

Niebiescy po pięciu wygranych z rzędu wygodnie rozsiedli się w strefie barażowej, z realną perspektywą na atak szczytowy, jeśli tylko podtrzymają świetną dyspozycję. Chrobry z kolei nie zdołał się wydostać ze strefy spadkowej, za to jest na dobrej drodze, by dogonić w liczbie straconych bramek najgorszą defensywę ligi, czyli Odrę Opole, której przeciwnicy wpakowali już 31 bramek (Chrobremu 30).

Ruch Chorzów – Chrobry Głogów 5:0 (4:0)

  • 1:0 – Kozak 2′
  • 2:0 – Novothny 14′
  • 3:0 – Mezghrani 19′
  • 4:0 – Ventura 26′
  • 5:0 – Myszor 75′

WIĘCEJ NA WESZŁO: 

Fot Newspix

Zainteresowany futbolem od kiedy jako 10-latek wziął wolne w szkole żeby zobaczyć pierwszy w życiu mecz reprezentacji Polski na mistrzostwach świata. Na szczęście później zobaczył też Ronaldo wygrywającego mundial, bo mógłby nie zapałać uczuciem do piłki. Niegdyś kibic ligi hiszpańskiej i angielskiej, dziś miłośnik Ekstraklasy i to takiej z gatunku Stal Mielec – Piast Gliwice w poniedziałkowy wieczór.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Kontuzja za kontuzją. Kolejny zawodnik Manchesteru City z urazem

Bartosz Lodko
0
Kontuzja za kontuzją. Kolejny zawodnik Manchesteru City z urazem

Betclic 1 liga

Anglia

Kontuzja za kontuzją. Kolejny zawodnik Manchesteru City z urazem

Bartosz Lodko
0
Kontuzja za kontuzją. Kolejny zawodnik Manchesteru City z urazem

Komentarze

0 komentarzy

Loading...