Od dawna wiadomo, że reprezentacja Polski ma problemy z obsadą linii obrony. Zmieniali się selekcjonerzy, zmieniały się systemy, ale Polska jak bramki traciła, tak nadal traci. Doskonale wie to również Michał Probierz, który nie ustaje w poszukiwaniach zbawcy naszej defensywy. Tym razem trener postanowił sprawdzić Michała Gurgula. Zawodnik Lecha to pierwszy piłkarz z rocznika 2006 powołany do dorosłej kadry.
Urodzony w Poznaniu obrońca jest wychowankiem Kolejorza. W przeciwieństwie do wielu utalentowanych zawodników z Akademii Lecha, zanim wskoczył do dorosłej drużyny, nie udał się na wypożyczenie, ale prosto z zespołów młodzieżowych zaczął przebijać się do pierwszego składu. W Ekstraklasie zadebiutował w marcu 2023 roku, spędzając na boisku 23. minuty w zremisowanym 1:1 meczu z Piastem Gliwice. Wtedy to właśnie na 17-latka zdecydował się postawić ówczesny szkoleniowiec poznańskiej ekipy, John van den Brom. Większej roli jednak nie odegrał, sezon 2022/2023 zakończył z trzema występami. Łącznie uzbierał 90 minut.
Ważne ogniwo Włodarskiego
W tym samym czasie pełnił ważną funkcję w kadrze do lat 17 Marcina Włodarskiego. Z reprezentacją dotarł do półfinału Euro, dzięki czemu awansował na mistrzostwa świata, które w listopadzie rok temu odbyły się w Indonezji. Polskim kibicom zapadły w pamięci ze względu na aferę alkoholową, Gurgul nie znajdował się jednak w grupie baletowej. Podobnie jak podczas mistrzostw Europy, wystąpił we wszystkich meczach, choć nie za każdym razem w wyjściowym składzie.
– U trenera Włodarskiego krążyłem między boiskiem a ławką. W mistrzostwach Europy trzy razy zaczynałem jako rezerwowy, a dwa razy rozegrałem po 90 minut – z Walią na zakończenie fazy grupowej i w półfinale z Niemcami. To była specyficzna, dość ciężka rola. Jeśli jako obrońca nie grasz cały czas w podstawowym składzie i nagle wychodzisz na Niemców, to jest to po prostu trudne pod względem fizycznym – opowiadał na łamach „Łączy nas piłka” zawodnik.
Niedługo po powrocie z mundialu w Indonezji w Poznaniu zmienił się trener. Van den Broma zastąpił Mariusz Rumak, który z początku odważnie postawił na wychowanka, dając mu nawet rozegrać trzy mecze z rzędu po 90 minut, jednak po ostatnim z nich, czyli porażce 0:4 z Rakowem Częstochowa na początku marca tego roku, 18-latek już w pierwszej drużynie Lecha nie zagościł.
Frederiksen boiskowym ojcem
Obrońcą pierwszego wyboru stał się dopiero za kadencji Nielsa Frederiksena – w tym sezonie opuścił tylko pierwsze spotkanie, z Górnikiem Zabrze, a poza tym wystąpił we wszystkich możliwych meczach, w większości z nich w pełnym wymiarze czasowym. Defensywa Lecha, której częścią jest 18-latek, jest obecnie jedną z najszczelniejszych w Ekstraklasie – w 14. kolejkach podopieczni Frederiksena dali sobie wbić zaledwie 10 goli. Mniej stracił tylko Raków (4).
Bilans defensywy Lecha byłby jeszcze lepszy, gdyby nie kompletnie zawalony mecz z Puszczą Niepołomice w minioną sobotę. Zawalony także z winy świeżo upieczonego kadrowicza, który wyleciał z boiska z czerwoną kartką już w 23. minucie spotkania, co w konsekwencji skończyło się przegraną poznańskiej drużyny 0:2. Trzeba jednak uczciwie dodać, że tego dnia cały zespół Kolejorza był słabo dysponowany, a decyzja sędziego Raczkowskiego o wyrzuceniu Gurgula z boiska wzbudziła spore kontrowersje.
Z tej perspektywy moment powołania na pewno jest zaskakujący. Tym, co może dodatkowo zadziwiać, jest fakt, że Gurgul otrzyma szanse w dorosłej reprezentacji bez wcześniejszego debiutu w kadrze U-21. W przeciwieństwie do innego powołanego zawodnika Lecha – Antoniego Kozubala, który przeszedł przez kolejne szczeble młodzieżowych zespołów, obrońca zatrzymał się na drużynie do lat 19.
Piąty najmłodszy? Na pewno pierwszy z rocznika 2006
Warto też zwrócić uwagę, że Gurgul w Lechu występuje na lewej stronie w systemie z czwórką obrońców. Michał Probierz natomiast stosował dotychczas ustawienie z trzema środkowymi obrońcami. Być może jednak selekcjoner wierzy, że najważniejsze są umiejętności, a system to sprawa drugorzędna, albo chce sprawdzić inne rozwiązania taktyczne.
W ostatnich meczach w tym roku reprezentacja Polski zmierzy się na wyjeździe z Portugalią 15 listopada, a trzy dni ze Szkocją na Stadionie Narodowym. Jeśli Gurgul wystąpi w jednym z tych spotkań, stanie się piątym najmłodszym debiutantem w naszej kadrze w XXI wieku. Liczyłby sobie bowiem 18 lat i 290 bądź 293 dni. Wyprzedziłby tym samym Grzegorza Krychowiaka (18 lat i 320 dni w meczu z Serbią, 14 grudnia 2008). Przed nim znaleźliby się tylko Kacper Kozłowski, Mariusz Stępiński, Arkadiusz Milik i Bartosz Kapustka. Mógłby być zatem pierwszym tak młodym obrońcą, który zaliczył występ z orzełkiem na piersi.
Na razie może się jedynie zadowolić faktem, że pozostaje pierwszym w historii piłkarzem z rocznika 2006 powołanym do kadry. Tego już mu nikt nie odbierze, resztę musi wywalczyć sobie na boisku.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Oni pojawili się w reprezentacji u Probierza. Dziś są zakopani w klubach
- Powołania na Portugalię i Szkocję. Są debiutanci z Ekstraklasy!
- Tęskniliście za logiką Ekstraklasy? Dzięki Puszczy już nie musicie
Fot. Newspix