W pierwszej lidze – w przeciwieństwie do dwóch pierwszych meczów Ekstraklasy – działo się dziś naprawdę sporo. W paru punktach analizujemy wydarzenia z zaplecza.
1. Zmiany w GKS-ie Katowice wychodzą na dobre. Nie ma już dyrektora sportowego Proksy, są za to jego tweety. Nie ma też trenera Piotra Piekarczyka, jest Jerzy Brzęczek. A debiut miał wymarzony – w Bytowie przed końcem pierwszej połowy wynik otworzył Praznovsky, po przerwie wyleciał Opałacz, aż wreszcie dwa kolejne ciosy wyprowadził Grzegorz Goncerz. Facet ma już w tym sezonie sześć goli na koncie, ale strzelił je w dwóch meczach.
3:0!!!!! Pięknie
— Grzegorz Proksa (@GProxa) October 3, 2015
2. Bytovia jest jedynym zespołem w pierwszej lidze, który na własnym stadionie nie wygrał jeszcze ani razu. Podopieczni Tomasza Kafarskiego z pięciu meczów przegrali trzy, tracąc w nich dwanaście goli. Dużo, co? Niedawno z Dolcanem u siebie przerżnęli 1:4, dziś dorzucają 0:3 z GKS-em Katowice. Gdyby nie dobre wyniki wywiezione z wyjazdów, Kafarski pewnie żegnałby się z klubem.
3. Kto wie, czy za moment walki o posadę nie rozpocznie Robert Kasperczyk. Sandecja na pewno nie walczy o awans, jak zapowiadali niektórzy, a traci kolejne punkty i jest tuż nad strefą spadkową (choć ścisk w tabeli przeogromny). Rzecz jednak w tym, że jak wcześniej podkreślaliśmy brak szczęścia i dobrą grę zespołu, tak dziś – wyglądało to naprawdę źle. W Nowym Sączu wygrał MKS Kluczbork, a na listę strzelców wpisał się nieśmiertelny Maciej Kowalczyk. Młodszy o trzy wiosny, 35-letni Arkadiusz Aleksander jedynie trafił w poprzeczkę.
4. Skoro wcześniej wspomnieliśmy o Goncerzu, nie wolno zapominać o Szymonie Lewickim. Ten nie ma sześciu goli na koncie, lecz osiem. Nie strzelał ich też w dwóch meczach, lecz w siedmiu. A to oznacza, że jego bramki dały Zawiszy znacznie więcej. Dziś, trafiając tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego, podwyższył wynik w Chojnicach i było pozamiatane. W ekipie z Bydgoszczy debiutuje Maciej Bartoszek (zawieszony, jeszcze nie na ławce), zespół w czterech ostatnich meczach zdobywa dziesięć punktów i – dzięki wczorajszym remisie Dolcanu – wskakuje na pozycję lidera.
5. Czy zdarzyło się dziś coś jeszcze ciekawego? W Bełchatowie GKS bezbramkowo zremisował z Pogonią Siedlce. Ponoć było nudno i tylko nudno. A w Katowicach miejsce miało starcie beniaminków: Rozwój kontra Zagłębie. Sosnowiczanie wygrali po pięknym golu Dawida Ryndaka, który najpierw zabrał rywalom piłkę, a potem porządnie załadował z dystansu. My już kilkukrotnie w tym sezonie chwaliliśmy dzisiejszych wygranych, podkreślaliśmy ich naprawdę dobrą grę, ale dopiero Mirosław Smyła, trener Rozwoju, zagrał z grubej rury: – Zagłębie może w tym sezonie powalczyć o Ekstraklasę.
Nasze zdanie znacie: pierwsza liga jest tak nieprzewidywalna, że rzeczy niespodziewane tutaj właściwie nie istnieją.
Fot.FotoPyk