Szwedzki Elfsborg po ostatniej sensacyjnej wygranej w Lidze Europy z Romą miał chrapkę na kolejne punkty w europejskich rozgrywkach. Na ziemię skandynawski zespół sprowadził jednak Galatasaray, pakując mu już do przerwy bagaż trzech goli.
Wygrana Szwedów 1:0 przed trzema tygodniami z Romą była jedną z największych niespodzianek 2. kolejki fazy ligowej Ligi Europy. Od tamtego czasu Elfsborg przegrał jednak dwa mecze w rodzimej lidze i oddalił się w tabeli szwedzkiej Allsvenskan od miejsc zapewniających start w europejskich pucharach w kolejnym sezonie. Jak się okazało dzisiaj, słaba forma z krajowych rozgrywek nie była przypadkiem.
Kiedy naprzeciw szwedzkiego zespołu stanął lider tureckiej Super Lig, który u siebie nie przegrał jeszcze meczu, wygrywając osiem z dziewięciu spotkań, faworyt musiał być jeden.
I już do przerwy udowodnił różnicę klas obu klubów. 3:0 to był najmniejszy wymiar kary. Dla mistrza Turcji trafiali Mauro Icardi i Baris Yilmaz, a trzecie trafienie było golem samobójczym. Przewaga gospodarzy była momentami przygniatająca, a na boisku są jeszcze przecież tacy specjaliści od strzelania bramek jak Victor Osimhen, czy Dries Mertnes, więc w drugiej połowie ten worek z bramkami może okazać się jeszcze bardziej okazały.
⚽️⚽️⚽️
Po pierwszej połowie Galatasaray prowadzi już 𝟑:𝟎 w meczu z Elfsborgiem!
📺 Polsat Sport Premium 1
📲 Polsat Box Go#pilkanożna #LigaEuropy pic.twitter.com/L9UIekjJ3e— Polsat Sport (@polsatsport) October 23, 2024
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Spuścizna sześciu trofeów, czyli co zostało w Monachium po Flicku
- Lewandowski vs Kane. Czy Polak sprawi, że Monachium dziś za nim zatęskni?
- Trela: Piłkarskie stolice. Mapa najważniejszych finałów europejskiego futbolu
- Reprezentant Polski nie trenuje. Legia ma problem przed Ligą Konferencji
Fot. Newspix