AS Roma wciąż nie może w tym sezonie wskoczyć na właściwe obroty. Po ligowym zwycięstwie nad Venezią przyszedł kolejny nieudany występ w Lidze Europy, w którym Giallorossi ulegli Elfsborgowi 0:1.
Skandynawskie zespoły zaczynają wyrastać na te, które nie leżą zespołowi z Wiecznego Miasta. Do wstydliwej porażki 1:6 z Bodo/Glimt z 2021 roku, dziś Roma dopisuje kolejną, mniej okazałą, ale nie mniej niespodziewaną porażkę. Gospodarze zwyciężyli po jednej bramce, zdobytej z rzutu karnego w pierwszej części spotkania.
Mimo optycznej przewagi, podopiecznych Ivana Juricia nie było dziś stać na przekucie długiego posiadania piłki w konkrety. Gospodarze natomiast potrafili postawić się znacznie wyżej notowanemu rywalowi i dobrą pierwszą połowę spuentowali objęciem prowadzenia. W 40. minucie Tommaso Baldanzi zagraniem ręką sprokurował rzut karny, który na bramkę zamienił Michael Baidoo. Roma napierała w drugiej połowie by chociaż wyrównać stan rywalizacji, ale albo marnowała swoje okazje, albo nie była w stanie sforsować ofiarnej obrony Elfsborga.
Roma kiepsko zaczyna swój start w tegorocznej Lidze Europy. Po dzisiejszej porażce i wcześniejszym remisie z Athletikiem Bilbao ma na koncie zaledwie jeden punkt. Szwedzi mają za to powód do świętowania. To być może ich największe – biorąc pod uwagę klasę przeciwnika – zwycięstwo w europejskich pucharach. A już na pewno od czasu zwycięstwa 2:0 z Villarrealem w 2007 roku.
Elfsborg – Roma 1:0 (1:0)
- 1:0 – Baidoo 44′ karny
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Co za wieczór w uniwersum polskiej piłki! Jagiellonia szokuje Kopenhagę
- Legia rzetelna, odpowiedzialna, rozsądna i… zwycięska!
Fot. Newspix