Reklama

Karol w koronie. Dublet Świderskiego o historycznym znaczeniu [WIDEO]

Szymon Piórek

Opracowanie:Szymon Piórek

03 października 2024, 07:40 • 2 min czytania 3 komentarze

Karol Świderski nie zwojował włoskiej piłki i latem powrócił za ocean. Tam czuje się jednak jak ryba w wodzie. Właśnie ustrzelił dublet przeciwko Chicago Fire, zapewniając zwycięstwo Charlotte FC i pierwszy w historii awans do fazy play-off MLS.

Karol w koronie. Dublet Świderskiego o historycznym znaczeniu [WIDEO]

15 meczów i dwie bramki to dorobek Karola Świderskiego w Hellasie Werona. Nie ma się czym przesadnie chwalić. Jednak już osiągnięciami po powrocie z miasta Romea i Julii, a i owszem. Polski napastnik rozegrał od swojego powrotu do Charlotte FC dziesięć spotkań. Strzelił w nich pięć goli, z czego dwa trafienia to dzieło fantastycznego występu przeciwko Chicago Fire dzisiejszej nocy.

Świderski w USA czuje się jak ryba w wodzie. Dowodem na to jest choćby jego pierwsza bramka. Polak zdobył ją po pięknej akcji zespołowej, którą zakończył bombą z powietrza. Dokonał tego już w ósmej minucie. Drugie trafienie dołożył w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, perfekcyjnie strzelając z głowy.

Reklama

Świderski był nie tylko autorem dubletu, ale również najlepszym piłkarzem Charlotte FC, dlatego po zakończonym spotkaniu został ukoronowany i zasiadł na tronie. Był to bowiem historyczny moment. Klub z Karoliny Północnej na dwie kolejki przed końcem sezonu zasadniczego MLS awansował do fazy play-off. Udało mu się to po raz pierwszy od założenia zespołu w grudniu 2019 roku. Teraz „The Crowns” w ostatnich dwóch meczach sezonu powalczą o bezpośredni awans do 1/8 finału MLS. Wciąż bowiem na ósme miejsce może zepchnąć ich CF Montreal, z którym zmierzą się w najbliższej kolejce. Ta pozycja oznacza konieczność gry w 1/16 finału.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Charlotte FC

Reklama

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Inne ligi zagraniczne

Komentarze

3 komentarze

Loading...