Radunia Stężyca zakomunikowała na swoich mediach społecznościowych, że zarząd klubu postanowił wycofać zespół z 2. ligi. Klub z Kaszub trzy ostatnie sezony spędził na trzecim poziomie rozgrywkowym i zakończył ostatni sezon na siódmym miejscu.
Przyczyn wycofania się Raduni Stężyca z 2. ligi należy szukać w braku pieniędzy. Decydującym dniem dla klubu były odbywające się 7 kwietnia wybory samorządowe. Od 2010 roku funkcję wójta gminy Stężyca pełnił Tomasz Brzoskowski. W kwietniu 2024 roku został on pokonany przez dobrze znanego w pomorskiej piłce Ireneusza Stencla, który obiecywał zaprzestania finansowania klubu z publicznych pieniędzy i słowa dotrzymał. Decyzja o wycofaniu się z 2. ligi została podjęta podczas zebrania zarządu.
Po poznaniu wyników wyborów przyszłość Raduni okazała się niepewna. Od początku spekulowano, że klub wycofa się z drugiej ligi i inni mogą na tym skorzystać. Z drugiej ligi wycofała się również Wisła Puławy. Drużynami, które zajęły dwa najwyższe miejsca spadkowe były Skra Częstochowa oraz rezerwy Lecha Poznań. W obliczu dzisiejszych zmian, nie znamy wszystkich uczestników 2. ligi.
Dzisiaj kontrakty z Radunią, za porozumieniem stron rozwiązali: Ł. Bogusławski, B. Kasprzak, M. Mrsić oraz R. Kurtović.
Na ten moment klub za wyjątkiem kilku młodzieżowców, został bez piłkarzy z kontraktami oraz bez trenera i sztabu. Walne zebranie odbędzie się 27.06 o 19:30.
— Alex (@AlexKicjow) June 21, 2024
Finansowanie Raduni z publicznych pieniędzy budziło sporo kontrowersji, w końcu mówimy o gminie, która łożyła niemałe sumy na klub występujący na trzecim poziomie rozgrywkowym. Koszty utrzymania zespołu na poziomie centralnym są naprawdę wysokie. Same wyjazdy na mecze wiążą się z niemałym wydatkiem. Naczelnym krytykiem obfitego wsparcia Raduni był Ireneusz Stencel, który wcześniej pełnił funkcję radnego gminy Stężyca. Niegdyś był piłkarzem Arki Gdynia, a także trenerem Raduni. Ponadto Stencel był również członkiem zarządu Pomorskiego Związku Piłki Nożnej. Jego wygrana w wyborach samorządowych przesądziła o losach klubu, który teraz cierpliwie będzie musiał odbudowywać swoją pozycję.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Piszczek asystentem w BVB. To nadzieja polskich trenerów!
- Amerykanie ich wyzwolili, a potem najechali. Trudna historia „Los Canaleros”
- Georges Mikautadze. Król Metz niespodziewanie rządzi na Euro 2024