Drużyna Michała Skórasia walczyła dzielnie, lecz finalnie po remisie 1:1 to Fiorentina awansowała do finału Ligi Konferencji Europy.
Club Brugge mierzyło się dziś z Fiorentiną w półfinale LKE. W pierwszym spotkaniu drużyna polskiego skrzydłowego uległa we Florencji 2:3.
Tym razem strzelanie zaczęło się w 20. minucie po sporych naciskach ze strony Belgów. Bramkę dla gospodarzy zdobył Maxim De Cuyper po świetnym dograniu Hansa Vanakena. Po kilku chwilach Fiorentina odpowiedziała strzałem Christiana Koame w poprzeczkę.
W drugiej połowie Fiorentina zdecydowanie się rozkręciła i zaczęła dominować na boisku, obiła raz słupek i raz poprzeczkę. Nie mogła znaleźć drogi do bramki, biła głową w mur, dlatego pachniało dogrywką.
Jednak w samej końcówce Brandon Mechele sfaulował w polu karnym Nzolę i sędzia bez wahania wskazał na wapno. Z jedenastu metrów bezbłędnie trafił Lucas Beltran i więcej goli w tym spotkaniu nie zobaczyliśmy, co oznacza, że to Fiorentina przechodzi dalej i drugi raz z rzędu wystąpi w finale Ligi Konferencji Europy.
Our amazing journey ends here. 🥺 #CLUACF #UECL
— Club Brugge KV (@ClubBrugge) May 8, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Lech – demon prędkości. Odkrył, że jego idealny trener od półtora roku nie ma pracy
- Gorzki koniec ery Mbappe. PSG nie ma leku na gen frajerstwa
- Szanujmy Viniciusa Juniora
Fot.Newspix