Co się rozstrzelał, to jego. Krzysztof Piątek już od dłuższego czasu budzi w Turcji podziw. Po fatalnym początku sezonu napastnik się rozstrzelał w absurdalnym wymiarze. Od listopada do siatki trafiał 12 razy w 13 kolejnych występach.
Jego Basaksehir podejmował dziś na własnym stadionie Instambulspor. Nie jest to co prawda wyjątkowo wymagający rywal, ale po nienajlepszym w wykonaniu drużyny Polaka początku tej edycji Super Lig każdy rywal stanowi osobne wyzwanie. Całe szczęście z tak grającym Piątkiem – mniejsze niż zwykle. Gol byłego snajpera m.in. Milanu, Genui czy Herthy Berlin z 36. minuty był jednak jego jedynym w tym spotkaniu.
— Live streaming on @GoalSpotHD | Follow (@heatley52008) February 3, 2024
Swój wyczyn powtórzył bowiem w 71. minucie. Tym trafieniem ostatecznie zagwarantował swoim kolegom trzy punkty. Oznacza to, że Basaksehir awansował na 9. miejsce w tabeli. Może i z perspektywy przedsezonowych założeń nieco rozczarowujące, bo klubowym władzom marzyły się nawet europejskie puchary. Tyle że w Turcji i tak nie powinni wybrzydzać, skoro w pewnych momentach ocierali się o strefę spadkową.
Chyba najlepszym meczem Piątka w tym sezonie pozostaje to z ubiegłego tygodnia, przeciw Konyasporowi. 28-latek bez większego kłopotu załadował wtedy przeciwnikom hat-tricka. Dzisiejszy mecz stanowi jedynie potwierdzenie fantastycznej dyspozycji polskiego strzelca. Basaksehir może tylko się cieszyć, że zakontraktował go aż do 2026 roku.
WIĘCEJ O LIDZE TURECKIEJ:
- Miłość do Szymańskiego i barwy Stambułu. Z wizytą na Basaksehir – Fenerbahce [REPORTAŻ]
- Invicibles po turecku. Fenerbahce w drodze po tytuł za wszelką cenę
- Bal u Recepa. Jak Erdogan steruje futbolem w Turcji
Fot. Newspix