Przeprowadziłem dwa bardzo udane transfery. Swój skład zestawiłem niemal optymalnie. Do pewnego momentu byłem bardzo zadowolony ze swojej drużyny w poprzedniej kolejce. A dokładniej – byłem z niej zadowolony aż do momentu, gdy spojrzałem na klasyfikację generalną.
Niewesoło. Moja dobra kolejka to niemal żart przy wynikach innych graczy. Tabela zrobiła się płaska prawie jak w naszej II lidze. Ostatni raz tak nisko byłem w niej bodajże, gdy Kamil Kiereś jeszcze pracował w Bełchatowie dawno temu. Szóste miejsce i za plecami kilku chętnych, by strącić mnie jeszcze niżej. Cztery punkty straty do miejsca piątego, czternaście do podium, czterdzieści jeden do lidera. Gdyby nie fakt, że wciąż prowadzę w lidze Kuby Olkiewicza, a to wiąże się z możliwością odpalenia racy na koniec sezonu (!), mógłbym się załamać.
No dobra, zmieniamy. W zasadzie powinienem napisać, że pora rozpocząć poszukiwania drugiego Dialiby Diabanga, który nagle – ni stąd, ni zowąd – w jednym meczu zdobędzie więcej punktów niż dotychczas w całej edycji. Macie pomysł, kto może okazać się takim kozakiem? No właśnie, ja też nie.
Tak więc bez większych szaleństw.
Stojan Vranjes za Filipa Starzyńskiego. Nie stawiam na piłkarzy Legii. Myślę, że jutro możemy poznać nowego mistrza Polski, stąd pomysł z Vranjesem z Lechii. Dlaczego właśnie on? Jeśli mnie pamięć nie myli, w końcówce zeszłego sezonu Bośniak punktował jak szalony. Liczę na powtórkę z rozrywki.
Josip Barisić za Kamila Wilczka. Bardzo dużo mówi się o Iwanie Majewskim, sporo o Luce Mariciu, ale należy zauważyć również, że Radosław Osuch ściągnął zimą do naszej ligi napastnika co się zowie. Chorwat strzelił wiosną już siedem bramek. Jest ryzyko, bo zdarzają mu się mecze, w których jest kompletnie niewidoczny (w ostatnim czasie dwa razy przytulił od nas minusa), ale kto na tym etapie nie ryzykuje, ten kończy poza pierwszą dziesiątką.
Przewiduję taki scenariusz. Lech wygrywa w Zabrzu, Legia w Gdańsku… niekoniecznie. Jagiellonia, mimo pewnego już podium, nie składa broni i zdobywa Szczecin. Stilić nie powtórzy błędów z Łazienkowskiej – tym razem się skoncentruje i wykorzysta dobre okazje. Gol Barisicia przybliży Zawiszę do utrzymania.
Jeszcze nie zdecydowałem, komu przyznam opaskę. Na razie najbliżej jej jest Vranjes, ale rozważam też inne opcje. Na przykład pozostanie przy Hamalainenie. Fin ostatnio nie gra dobrze, ewidentnie jest w cieniu kolegów z linii pomocy, ale ten typ tak już ma, że może się przełamać w sposób spektakularny. Pomyślę nad tym do 20, co i wam radzę zrobić.