Reklama

Niels Frederiksen: Jednym okiem płaczę, a drugim się uśmiecham

Aleksander Rachwał

24 września 2025, 22:20 • 2 min czytania 22 komentarzy

Lech Poznań zremisował 2:2 z Rakowem Częstochowa w zaległym meczu 6. kolejki Ekstraklasy. Po meczu trener Kolejorza Niels Frederiksen docenił remis, mając świadomość, że Lech był blisko, aby mecz wygrać, jak i przegrać.

Niels Frederiksen: Jednym okiem płaczę, a drugim się uśmiecham

Mistrz Polski prowadził już 2:0 i nic nie wskazywało na to, że wypuści prowadzenie z rąk. Sprawy skomplikowały się jednak dla gości po czerwonej kartce dla Luisa Palmy. Raków zaczął przeważać i wyrównał stan rywalizacji. Był też blisko, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Reklama

Niels Frederiksen: Jedenastu na jedenastu byliśmy lepsi

Za nami dziki, szalony mecz. Wygrywaliśmy 2:0, posiadaliśmy moim zdaniem kontrolę nad spotkaniem i mieliśmy w rękach narzędzia, by wygrać. W tym kontekście można powiedzieć, że straciliśmy dwa punkty, ale biorąc pod uwagę to, co działo się po czerwonej kartce i jak wyglądała końcówka, można stwierdzić, że zdobyliśmy punkt. Ekstremalnie ciężko pracowaliśmy jako zespół, daliśmy z siebie wszystko. Chciałbym podkreślić, że grając jedenastu na jedenastu wyglądaliśmy dobrze – ocenił na pomeczowej konferencji prasowej trener Lecha Poznań.

Po brutalnym wejściu Luisa Palmy boisko opuścić musiał Zoran Arsenić. Trener Lecha wyraził ubolewanie z tego powodu i podkreślił, że zawodnik gości nie działał intencjonalnie.

Przykro nam, że w wyniku faulu ucierpiał Zoran Arsenić, który musiał opuścić boisko. Rozmawiałem po meczu z Luisem Palmą, zapewnił, że nie miał złych intencji. Dostał poślizgu, takie sytuacje się zdarzają, ale to nic przyjemnego. Jedyne, co możemy to powiedzieć to, że nam przykro i że życzymy dużo zdrowia dla Zorana – stwierdził Niels Frederiksen.

Jednym okiem płaczę, a drugim się uśmiecham. Mieliśmy uczucie, że jesteśmy lepszym zespołem dopóki graliśmy jedenastu na jedenastu, ale muszę też przyznać, że mieliśmy szczęście, bo w końcówce mogliśmy stracić trzeciego gola. Mogę powiedzieć po meczu, że jestem zadowolony z jednego punktu, ale w trakcie meczu byłem zły, że tracimy dwa punkty. Nigdy nie wygrałem jeszcze z Rakowem, a dziś miałem uczuciem, że to się uda. Jestem rozczarowany, że to się nie udało – podsumował szkoleniowiec.

WIĘCEJ O MECZU RAKÓW CZĘSTOCHOWA – LECH POZNAŃ:

Fot. Newspix

22 komentarzy

Zainteresowany futbolem od kiedy jako 10-latek wziął wolne w szkole żeby zobaczyć pierwszy w życiu mecz reprezentacji Polski na mistrzostwach świata. Na szczęście później zobaczył też Ronaldo wygrywającego mundial, bo mógłby nie zapałać uczuciem do piłki. Niegdyś kibic ligi hiszpańskiej i angielskiej, dziś miłośnik Ekstraklasy i to takiej z gatunku Stal Mielec – Piast Gliwice w poniedziałkowy wieczór.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama