W nadchodzącej edycji Ligi Mistrzów na boisku zobaczymy debiutanta prosto z Polski. Niestety, nie chodzi o klub, lecz o zawodnika. Mateusz Kochalski niedługo zamelduje się w najbardziej prestiżowych rozgrywkach w Europie wraz z Qarabag FK. W rozmowie z portalem „Łączy nas Piłka” opowiedział, jak odbiera to osiągnięcie.

Mateusz Kochalski przeniósł się do Azerbejdżanu ze Stali Mielec, jako najlepszy bramkarz Ekstraklasy. Transfer odbierano różnie, ale propozycji z Europy brakowało. Ciekawostką, o której wspomnieliśmy kiedyś na Weszło, jest to, że Kochalskiego przymierzano wówczas do dwóch włoskich klubów – Parmy oraz Romy. W drugim zespole miałby być zmiennikiem dla podstawowego bramkarza, w pierwszym walczyć o „jedynkę”.
Parma postawiła jednak na Ziona Suzukiego i nie zawiodła się, bo czarnoskóry Japończyk to dziś etatowy reprezentant kraju, który ma szansę trafić do jeszcze lepszej ligi. Kochalski też nie może żałować: przed rokiem wystąpił w Lidze Europy, teraz zagra w Champions League, gdzie jego rywalami będą:
- SL Benfica,
- FC Kopenhaga,
- Athletic Bilbao,
- Chelsea FC,
- Napoli,
- Ajax Amsterdam,
- Eintracht Frankfurt,
- Liverpool FC.
Mateusz Kochalski o Lidze Mistrzów z Qarabag FK: Jestem podekscytowany
— Coś pięknego i nagroda dla mnie za to, że się nie poddawałem w najtrudniejszych momentach — mówi Mateusz Kochalski w rozmowie z portalem „Łączy nas Piłka”, komentując to, co właśnie nadchodzi.
— Gdy grałem w Stali Mielec, nie miałem propozycji z innych polskich klubów, tylko z Karabachu. Z tym zespołem walczę o najwyższe cele w Azerbejdżanie i biorę udział w europejskich pucharach, co gwarantuje mi sportowy rozwój. Cieszę się bardzo, że aż cztery polskie drużyny zakwalifikowały się do Ligi Konferencji UEFA, ale Liga Mistrzów to powiedzmy dwa szczeble wyżej. Wierzę, że Polska szybko doczeka się w niej znów przedstawiciela, ale teraz piszę swoją historię z Karabachem. Jestem podekscytowany, patrząc na listę naszych konkurentów w fazie ligowej elitarnych rozgrywek — dodaje bramkarz.
Reprezentant Polski liczy na to, że dzięki występom w Europie pokaże się na przykład na rynku angielskim, na który ukradkiem zerka w kontekście przyszłego transferu.
— Wszystko jest do zrobienia. Fajnie byłoby kiedyś trafić do ligi angielskiej, a dostanę kapitalną okazję pokazania się w spotkaniach z ekipami z Premier League — stwierdził Kochalski, który przed rokiem miał okazję zmierzyć się z Tottenhamem w tym samym sezonie, w którym zespół Ange Postecoglou wygrał rozgrywki Ligi Europy.
Bramkarza Qarabag FK zapytano także o to, czy liczył na powołanie do reprezentacji Polski na wrześniowe zgrupowanie. W czerwcu trener Michał Probierz zaprosił go do kadry, ale teraz nie znalazł się na liście czterech wyselekcjonowanych bramkarzy.
— Liczyć to mogli kiedyś Artur Boruc, Wojciech Szczęsny, Łukasz Fabiański, gdy bronili barw topowych klubów. Miałem z tyłu głowy reprezentację, ale na pozycji golkipera panuje niesamowita konkurencja. W czerwcu byłem powołany, teraz moje nazwisko nie znalazło się w doborowym gronie, ale nie porzucam swoich nadziei, marzeń. Cały czas ciężko pracuję i nie zamierzam spoczywać na laurach.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI NA WESZŁO:
- Oczywisty wygrany zgrupowania. Kim jest Przemysław Wiśniewski? [SYLWETKA]
- Było: „Dzieli Nas Piłka”. Będzie: „Łączy Nas Piłka”?
- Urbanball po raz pierwszy. Organizacja, przestrzeń i zespół, który ma sens
- Jakub Kamiński o… korkach. „Trener Urban jest na to uczulony”. Wspomniał też o wizycie prezydenta
- Trela: Najtrudniej grać prosto. Reprezentacja, której nie trzeba cudów
fot. FotoPyK