Szósty z rzędu selekcjoner debiutuje meczem poza granicami Polski. Ostatnim, który zaczął nad Wisłą, był Adam Nawałka i w jego przypadku były to złe miłego początki. Od tego czasu można powiedzieć, że to, jak zagraliśmy w pierwszym meczu pod wodzą danego trenera, w pewnym stopniu oddaje także dalszy ciąg jego kadencji, choć regułę tę zakłóca nieco fakt, że jedynym, który wygrał w debiucie, był Michał Probierz. Selekcjonerzy różnili się mocno pod względem tego, na ilu kompletnie nowych zawodników stawiali. Nowych piłkarzy na boisku było w pierwszych meczach debiutujących trenerów od zera do czterech, a u Jana Urbana może ich być trzech. Jednak szef polskiej kadry może nie być skłonny do wielkich eksperymentów w meczu z Holandią. Żaden z jego poprzedników nie mierzył się bowiem na starcie z tak trudnym rywalem!

Debiuty ostatnich sześciu selekcjonerów reprezentacji Polski
Po debiucie Michała Probierza, Przemysław Michalak pisał:
Mecze z Wyspami Owczymi i Mołdawią to idealne okoliczności, żeby zaczynać w roli selekcjonera, bo można odnieść dwa planowe zwycięstwa, pokazać trochę dobrej piłki, dać szansę debiutantom i poprawić atmosferę w zespole.
Gdy rozpoczyna się od wyjazdu do Holandii, sytuacja trenera na pierwszy rzut oka jest znacznie gorsza. O wygraną będzie Janowi Urbanowi niezwykle trudno. Bukmacherzy oceniają, że jest na nią mniej niż dziesięć procent szans. Jeszcze ciężej będzie o pokazanie dobrej piłki w starciu z rywalem z czołowej dziesiątki światowej. Debiut Jana Ziółkowskiego, Przemysława Wiśniewskiego czy Arkadiusza Pyrki wcale nie jest taki oczywisty. Jedynie atmosferę da się poprawić, ale głównie dlatego, że pod koniec kadencji Probierza osiągnęła poziom dna. Choć z drugiej strony piłkarze nie raz nas zaskakiwali.
Jednocześnie – gdy się zaczyna od meczu z Farerami, można tylko stracić. Jeśli przeciwnik zdobywa jakieś punkty – mamy kompromitację, a jak z nim wygramy – dla każdego wynik jest oczywistością, a nie wielkim sukcesem. Debiutując z Holandią jest odwrotnie – można tylko zyskać, nie dając się pokonać, a porażka, nawet 0:4, zaskoczy niewielu.
Jak wyglądały inauguracje kadencji selekcjonerów w ostatnich latach w reprezentacji Polski?
Michał Probierz: 12 października 2023, el. ME, Wyspy Owcze – Polska 0:2
Wygrana, i to bez Lewandowskiego, przełamana klątwa potknięć nowych selekcjonerów na starcie, cztery debiuty, z czego dwa w pierwszym składzie. Czego chcieć więcej?
Debiutantami byli Jakub Piotrowski, Patryk Peda, Patryk Dziczek i Filip Marchwiński. Trzech ostatnich, poza Piotrowskim, niewiele dało później reprezentacji Polski. Po meczu z Wyspami Owczymi rozegrali w kadrze łącznie zaledwie 182 minuty. Duży wpływ na to miał występ tej trójki z Mołdawią w Warszawie, w którym wypadli bardzo słabo, a Dziczek wręcz katastrofalnie.

Trudno więc uznać, że w meczu z Wyspami Owczymi Probierz zaczął budować fundamenty swojej reprezentacji. Drugim problemem była słaba gra. Polska nie zachwyciła pod względem kreowania akcji, i to mimo tego, że słabiutki rywal grał przez prawie pół meczu w dziesiątkę.
Jak się później okazało, było to ostatnie zwycięstwo Polski w eliminacjach Euro 2024. Po remisie z Mołdawią i Czechami zagraliśmy w barażach jedynie dzięki pozycji we wcześniejszej Lidze Narodów.
Fernando Santos: 24 marca 2023, el. ME, Czechy-Polska 3:1
Dwa stracone gole po trzech minutach gry. No umówmy się: bywały bardziej udane starty selekcjonerów. Właściwie jeśli chodzi o pierwsze sto osiemdziesiąt sekund, to wszystkie wcześniejsze były lepsze od debiutu Fernando Santosa.
Dotąd najszybciej Polska straciła dwa gole za Nawałki – po 39. minutach, Paulo Sousy – po 52. minutach i Jerzego Engela – po 54. minutach. A i później za kadencji Santosa nie było dużo lepiej.
Wróćmy jednak do debiutu. Katastrofalny występ zaliczył Jan Bednarek, najgorszy mecz w reprezentacji – Jakub Kiwior. Sebastian Szymański przegrywał prawie wszystkie pojedynki, choć nieco tłumaczy go to, że zagrał na skrzydle. Zostaliśmy przez Czechów zezłomowani, a słabsi byliśmy nie tylko przez zabójcze pierwsze trzy minuty, ale przez całe spotkanie.
Jak się potem okazało – była to zapowiedź całej kadencji Portugalczyka, który poza towarzyską wygraną z Niemcami nie osiągnął z naszą kadrą kompletnie nic.
Dochodzi jednak jeszcze jeden grzech: z Czechami Santos nie wystawił żadnego debiutanta. Ok, to było trudne spotkanie, nie trzeba za każdym razem szukać nowego zawodnika. Problem w tym, że Portugalczyk w sześciu meczach, w których prowadził naszą kadrę… nie dał szansy nikomu nowemu.

Czesław Michniewicz: 24 marca 2022, mecz towarzyski Szkocja-Polska 1:1
Po dezercji Paulo Sousy Czesław Michniewicz miał debiutować w półfinale baraży z Rosją, ale po agresji na Ukrainę została ona wykluczona ze świata sportu. W zastępstwie, by przygotować się do meczu decydującego o awansie na mundial w Katarze, zagraliśmy sparing ze Szkocją.
Mieliśmy w tym spotkaniu momenty słabe. Nie przegraliśmy tylko dzięki sprytowi Krzysztofa Piątka, który najpierw umiejętnie upadł w polu karnym, a potem wykorzystał jedenastkę.
Arkadiusz Reca zagrał tak słabo, że pożegnał się z kadrą i nie zagrał w niej aż do dziś. W samej pierwszej połowie popełnił trzy poważne błędy. Najlepiej wypadli Łukasz Skorupski i Piątek, którym w kontekście gry w kadrze na niewiele się to zdało, bo u Czesława Michniewicza 90 minut o punkty zaliczyli później tylko w meczu z Portugalią.
Jedynym debiutantem był Szymon Żurkowski i wypadł na tyle dobrze, by później odgrywać dość istotną rolę w meczach Ligi Narodów u nowego selekcjonera.
Paulo Sousa: 25 marca 2021, eliminacje mistrzostw świata, Węgry-Polska 3:3
Ten mecz z pewnością dał nam sporo emocji. Przegrywaliśmy już 0:2 i na dziesięć minut przed końcem 2:3, ale Lewandowski wyrównał. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że i bez tego punkciku z Budapesztu zagralibyśmy w barażach o Katar, bo Węgrzy poza meczami z Andorą i San Marino… nie strzelą już u siebie w tych eliminacjach żadnego gola.
Wśród wniosków z tego spotkania wskazywaliśmy, że Sousa przekombinował ze składem i ustawieniem, przez co wcale nie graliśmy lepiej niż za Jerzego Brzęczka, ale przynamniej odważnie reagował na wydarzenia na boisku, grając trzema napastnikami.
Znów pokrzywdzony był Sebastian Szymański, który także przez tego selekcjonera w debiucie wystawiony został na nieswojej pozycji, tym razem na… wahadle.
Najgorszy na boisku był Arkadiusz Reca, który po tym meczu zagra tylko cztery minuty z Anglią, a potem w… debiucie Michniewicza. Świetną zmianę dał Kamil Jóźwiak, na którego potem Sousa regularnie stawiał.
W spotkaniu tym debiutował Michał Helik i wypadł bardzo słabo, co nie przeszkodziło mu potem w byciu jednym z ulubieńców portugalskiego selekcjonera.
Jerzy Brzęczek: 7 września 2018, Liga Narodów, Włochy-Polska 1:1
Dobry debiut Brzęczka, ale też zdaniem wielu, niestety, najlepsze spotkanie za jego kadencji. Później okazało się, że był to mecz o nic, bo ostatecznie UEFA zawiesiła spadki w tamtej edycji Ligi Narodów.

Debiutantów było aż trzech i pod tym względem odważniejsi od Brzęczka po 1989 roku w swoim pierwszym meczu z kadrą byli tylko Jerzy Engel i Adam Nawałka. Warto zauważyć, że dwóch z nich jest tego lata zostało piłkarzami Legii (Arkadiusz Reca i Damian Szymański), a trzeci (Rafał Pietrzak) występuje w Wieczystej Kraków.
Do tego nowy trener zadbał o atmosferę w kadrze. Po meczu z Italią piłkarze zaliczyli wspólne wyjście.
Adam Nawałka: 15 listopada 2013, mecz towarzyski, Polska-Słowacja 0:2
Ostatni debiut selekcjonera, który odbył się na polskiej ziemi. Od tego czasu sześciu kolejnych (w tym Jan Urban) swoje pierwsze spotkania rozgrywa na wyjeździe.
Jeszcze więcej debiutantów niż u Brzęczka, bo aż czterech. Dwaj – Rafał Kosznik i Adam Marciniak – okazali się kompletnie nieprzydatni, a i Paweł Olkowski wiele nie zwojował. Za to trzydzieści jeden spotkań rozegrał później Krzysztof Mączyński.
Katastrofa na boisku i porażka ze słabą Słowacją. Kibice krzyczeli do piłkarzy: „Co wy robicie, Polacy co wy robicie?!”, oraz „Jeszcze jeden!” zachęcając gości go ataku, a kolejne kiksy kwitowali śmiechem. Mateusz Klich chciał nałożyć na nich czterdzieści tysięcy zakazów stadionowych.
Nie wiem, jakie wnioski wyciągnął Adam Nawałka z tego spotkania, ale aż do mundialu w 2018 roku przegrał potem tylko dwa mecze o punkty przez pięć lat – z Niemcami i Danią.
Najtrudniejszy debiut w historii!
Warto przypomnieć, że o ile Michał Probierz miał w debiucie najłatwiejszego rywala spośród wszystkich naszych selekcjonerów w historii (Wyspy Owcze), to Jan Urban ma w pierwszym meczu najtrudniejsze wyzwanie! Henryk Apostel zaczynał od meczu z Hiszpanią, ale przed mistrzostwami świata 1994 nie była ona w piątce największych potęg światowych. Z kolei gdy grał z nią Jerzy Engel, Polska miała w rankingu Elo notowania wyższe niż obecnie. Z bardzo silnym przeciwnikiem mierzył się na starcie także Andrzej Strejlau, a był nim Związek Radziecki. Starcia z Hiszpanią i ZSRR były jednak meczami jedynie towarzyskimi. Z mocnym rywalem o punkty debiutował tylko Brzęczek, ale Włosi nie potrafili wtedy nawet zakwalifikować się na mundial.
Ranking Elo daje możliwość porównania siły reprezentacji w całej historii. Jeżeli weźmiemy pod uwagę wszystkie debiuty naszych selekcjonerów, to żaden na starcie nie mierzył się z przeciwnikiem mającym większą przewagę rankingową od tej, jaką Holandia ma obecnie nad nami!
CZYTAJ WIĘCEJ O MECZU HOLANDIA-POLSKA NA WESZLO:
- Jan Urban i debiut z kadrą. „Podoba mi się ta praca”
- Lewandowski o dymisji Probierza. „Na pewno się nie uśmiechnąłem”
- Jan Urban trochę zaszalał, ale nie do końca [KOMENTARZ]
- Kamil Grabara zaskoczył. „To frazes, że Polska stoi bramkarzami”
- Jan Urban wprost o powołaniach: „Nie było nie wiadomo jakiego wyboru”
- Jasny komunikat Jana Urbana. Wiadomo, kto będzie kapitanem reprezentacji Polski
Fot. Newspix.pl