Stadion Cracovii jest dla Legii Warszawa miejscem przeklętym. Stołeczni przegrali tam pięć ostatnich meczów, notując bilans bramkowy… 2-11. Dzisiejsza porażka będzie ich boleć tym bardziej, że dali się ograć drużynie, która oddała dwa strzały na ich bramkę! Podopieczni Ediego Iordanescu mieli ich ponad sześć razy więcej.

Przed tym spotkaniem najbardziej ciekawiła nas konfrontacja w środku pola dwóch gości wracających do Polski po zagranicznych wojażach, czyli Mateusza Klicha i Damiana Szymańskiego. Obaj wystąpili w podstawowych składach po raz pierwszy od letnich transferów. Żaden z nich nas dziś nie oczarował, ale nieco lepiej wypadł legionista. Nie tylko w groźnej sytuacji wybił piłkę spod nóg Filipa Stojilkovicia w polu karnym, ale też rozpoczął świetnym odbiorem akcję, po której Legia wyrównała. Była spektakularna, więc warto zerknąć:
Mocne wejście Legii w drugą połowę! 💥 Mileta Rajović daje wyrównanie drużynie z Warszawy!
📺 Transmisja meczu w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/54KRMEj7C2 pic.twitter.com/IW22qAtP8v
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 31, 2025
Cracovia – Legia 2:1. Stojilković lepszy od Rajovicia, Al-Ammari od polskich pomocników
Klich błysnął natomiast właściwie tylko wtedy, gdy posłał wspaniałego no-look passa do wspomnianego napastnika Cracovii, który jednak nie zamienił go na nic spektakularnego. Nie wiemy, czy w trakcie pobytu w USA Mateusz naoglądał się NBA, ale było to zagranie żywcem wyjęte z tej ligi!
Obu doświadczonych pomocników w środku pola pogodził natomiast Amir Al-Ammari. Gość harował jak wół przez cały mecz, a swój udział w nim okrasił asystą, która otworzyła nam wynik dzisiejszego spotkania:
Co za rajd! 💨 Co za wykończenie Stojilkovicia! 🤩 Cracovia prowadzi z Legią!
📺 Transmisja meczu w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/54KRMEj7C2 pic.twitter.com/CEXJud4HYh
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 31, 2025
Zanim Stojilković dał Cracovii prowadzenie, to Legia sprawiała wrażenie żwawszego i bardziej ofensywnie nastawionego zespołu. Najlepszą jej okazję zaprzepaścił (ale i sam stworzył) Wojciech Urbański, który przymierzył zza pola karnego tak wspaniale, że Sebastian Madejski nawet nie drgnął. Bramkarza Cracovii uratował słupek, a młody legionista tylko skrzywił się po tym strzale.
Naprawdę wściekły był jednak w drugiej połowie, kiedy przy stanie 1:1 zawalił gola. Urbański nie zdołał upilnować przy rożnym Mauro Perkovicia – Chorwat strzelił głową nie do obrony i, jak się potem okazało, ustalił wynik meczu. Wściekły na 20-latka Iordanescu chwilę potem zdjął go z boiska mając nadzieję, że Juergen Elitim w drugim meczu z rzędu zaliczy ważne trafienie.
Tak się nie stało, a warszawianie mogą stracić na dłużej innego z rezerwowych – Jeana-Pierra Nsame. Kameruńczyk padł dziś na murawie w środku pola bez kontaktu z rywalem i chwilę potem zasugerował zmianę. Nie wiemy, co tam się dokładnie stało, ale wyglądało jakby (oby nie!) uszkodził ścięgno Achillesa.
Wójcik cichym bohaterem
Poza starciem Klich – Szymański zwracaliśmy też baczną uwagę na pojedynek Milety Rajovicia ze Stojilkoviciem. Obaj są mocno zbudowanymi, bramkostrzelnymi zawodnikami, których dzieli tylko rok różnicy. Ich starcie skończyło się wynikiem 1:1, ale mimo to większy plusik stawiamy przy zawodniku Cracovii. Powód? Zapierniczał w tyłach za dwóch, miło było patrzeć na to, jak cofa się na 30-40 metr od bramki przeciwnika, żeby wyłuskać piłkę, a następnie spróbować ją rozegrać.
Stojilković był dziś jednym z czterech największych bohaterów Cracovii. Pozostali to wspomniani Perković i Al-Ammari, ale też nieopisany jeszcze w tej relacji Oskar Wójcik, który wyglądał w tyłach naprawdę dojrzale. Cieszy nas, że chłopak się tak rozwija, obyśmy byli świadkami początku naprawdę ciekawej kariery.
Zmiany:
Legenda
Fot. Newspix.pl