Reklama

Absurdalny walkower. Klub nie poznaje swojego byłego piłkarza

Jakub Białek

20 sierpnia 2025, 16:57 • 2 min czytania 30 komentarzy

Polonia Chodzież z IV ligi wielkopolskiej poprosiła podczas meczu z Polonią Golina o sprawdzenie tożsamości zawodnika, którego… zatrudniała przez trzy lata. Piłkarz nie wziął ze sobą na mecz dokumentów, co poskutkowało decyzją o zarządzeniu w tym meczu walkowera. W ten sposób czwartoligowiec zarobił łatwe punkty w tabeli i zemścił się na swoim byłym piłkarzu. Tylko czy tak powinna wyglądać amatorska piłka?

Absurdalny walkower. Klub nie poznaje swojego byłego piłkarza

Barwy Polonii Golina reprezentuje od tego sezonu Ibrahim Appiah, zawodnik z Ghany, który wcześniej przez trzy lata występował w Chodzieży. Skoro spędził w tym klubie tak długi okres, można zakładać, że wszyscy doskonale go znają i rozpoznają.

Reklama

Jak widać – niekoniecznie.

Walkower za występ piłkarza bez dokumentów

Byli koledzy mogli wiedzieć, że piłkarz z Afryki nie zabiera ze sobą na mecze dokumentów w obawie przed zgubieniem ich. Nigdy nie stanowiło to problemu, bo sprawdzanie tożsamości konkretnych zawodników jest bardzo rzadkim zjawiskiem.

Reguły są następujące – kiedy dany zespół ma wątpliwości, czy po boisku biega ten sam piłkarz, którego dane widnieją w protokole, może poprosić w pisemnym wniosku, dostarczonym do sędziego przed końcowym gwizdkiem, o sprawdzenie go. Arbiter zawodów legitymuje później takiego zawodnika, sprawdzając zgodność danych z oficjalnym dokumentem. Appiah nie zabrał ze sobą na mecz paszportu i stało się to podstawą do zarządzenia walkowera.

Sytuacja jest kuriozalna – przecież Polonia Chodzież nie mogła mieć wątpliwości, czy po boisku biega ten sam Appiah, którego jeszcze kilka tygodni temu sama zatrudniała. W poszkodowanym klubie są przekonani, że rywal chciał zrobić zawodnikowi na złość w ramach zemsty za to, że zdecydował się na zmianę barw klubowych. Podczas meczu z trybun można było usłyszeć także wiele okrzyków, oskarżających piłkarza o zdradę.

Nie zgadzamy się z tą decyzją. Jesteśmy w trakcie odwołania. Mamy kilka argumentów za tym, że racja jest po naszej stronie. Zachowanie Polonii Chodzież jest tutaj strasznie negatywne. Tak jakby szantażowali zawodnika, że „jeśli nie chcesz z nami grać, to się na tobie zemścimy”. O okrzykach ze strony trybun nie chcę już nawet wspominać – mówi nam Przemysław Skibiszewski, trener Polonii Golina.

Jak słyszymy, tożsamość zawodnika, mimo braku dokumentów, potwierdzał także arbiter spotkania, który już w przeszłości prowadził mecze Appiaha. Ten argument nie wystarczył jednak Wielkopolskiemu Związkowi Piłki Nożnej, który uznał, że rozliczy te zawody jako 3:0 dla Polonii Chodzież. Na boisku spotkanie zakończyło się wynikiem 0:0.

WIĘCEJ O NIŻSZYCH LIGACH:

Fot. Polonia Golina

30 komentarzy

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Niższe ligi

Reklama
Reklama