Adam Dzik myślał, że przechytrzy wszystkich, zgłaszając wniosek o upadłość Kotwicy Kołobrzeg. Były prezes klubu chciał w ten sposób uniknąć uregulowania piłkarzom, trenerom i innym pracownikom wielomiesięcznych zaległości. Tym razem został jednak przechytrzony sam Dzik. Bo sąd w Koszalinie odrzucił jego wniosek o upadłość!

Kotwica od lat była zarządzana w sposób patologiczny. Częstotliwość wypłacania pensji zależała od humorów jej prezesa, który twierdził na przykład, że kontuzjowanym zawodnikom nie należy wypłacać kontraktów, skoro nie pomagają na boisku. Tak źle jak w zeszłym sezonie w Kołobrzegu nie było jeszcze nigdy.
Adam Dzik miesiącami zalegał z wypłatami. Zimą ubłagał jeszcze zawodników do podpisania ugód, grożąc, że jeśli tego nie zrobią, to klub nie dostanie licencji, a wtedy prezes zgłosi jego upadłość. Ugody zostały podpisane, licencja przyznana, a upadłość… i tak została zgłoszona.
W ten sposób Dzik chciał oszukać wszystkich raz jeszcze, bo po zgłoszeniu upadłości nie musiałby nikomu już nic wypłacać. Ostatnie wynagrodzenia piłkarze obejrzeli w… lutym. Od tamtego czasu nie otrzymali z Kotwicy ani złotówki. Sam Dzik zapadł się pod ziemię, a o spuszczeniu klubu pod wodę poinformował w swoim stylu, czyli mailowo. W międzyczasie na zgliszczach po starej Kotwicy narodził się nowy klub, który zaczął zmagania od okręgówki.
Piłkarze Kotwicy Kołobrzeg zostali zwolnieni z obowiązku świadczenia usług sportowych w związku z kontraktami.
Nic sensacyjnego, ale potwierdza to ostateczny upadek klubu. pic.twitter.com/ArpQ1ZSD1m
— Norbert Skórzewski (@NSkorzewski) June 23, 2025
Gdyby wniosek o upadłość został zatwierdzony, piłkarze, trenerzy i pracownicy nie mieliby praktycznie żadnych szans na odzyskanie swoich uczciwie zarobionych pieniędzy. Sam Dzik także nie zostałby wówczas pociągnięty do żadnej odpowiedzialności. Formalnie nie był właścicielem klubu, a tylko jego głównym sponsorem i prezesem stowarzyszenia.
Sąd Rejonowy w Koszalinie odrzucił jednak wniosek złożony przez Adama Dzika. „Materiał zgromadzony w sprawie nie daje podstawy do rozwiązania podmiotu wpisanego do Krajowego Rejestru Sądowego bez przeprowadzania postępowania likwidacyjnego”, czytamy w uzasadnieniu.
Czy to oznacza, że piłkarze zwodzeni przez Dzika wreszcie odzyskają swoje pieniądze? W tunelu pojawiło się bardzo duże światło.
CZYTAJ WIĘCEJ O KOTWICY KOŁOBRZEG NA WESZŁO:
- Kulisy patologii w Kotwicy. Prezes do piłkarza: „Wiesz, jaki VAT ja muszę zapłacić?!”
- Tworek o dramatycznej sytuacji w Kotwicy. „Był sam, bez rodziny, nie zarobił grosza”
Fot. newspix.pl