Łukasz Masłowski ma ostatnio powody do zadowolenia. Jagiellonia póki co dobrze łączy ligę z pucharami, co wydawało się niemal niemożliwe przy takiej rewolucji kadrowej. Ale że idzie dobrze, jest też większa otwartość wobec rozmowy o różnych sprawach w mediach. Jak na przykład o potencjalnym ściągnięciu niedawnego piłkarza białostoczan.

Chodzi o Darko Czurlinova, który pomagał Jagiellonii na wypożyczeniu w ostatnim sezonie. To pierwszy raz od wielu lat, kiedy był dla jakiegoś klubu tak ważnym piłkarzem. Rozegrał 2924 minuty, zanotował 7 goli i 4 asysty.
Czurlinov z powrotem do Jagiellonii? „Bylibyśmy dla niego priorytetem”
Macedończyk wrócił do Burnley, z którym wiąże go kontrakt do czerwca 2026 roku. Tam jednak raczej nie ma przyszłości i można zakładać, że albo znów chwilowo zmieni otoczenie, albo po prostu rozwiąże umowę na godnych warunkach. W tej sprawie swoje zdanie ma dyrektor sportowy Jagiellonii, którego zdaniem pewien scenariusz może zbliżyć skrzydłowego na nowo do białostockiego klubu.
– Rozmawialiśmy tydzień temu. To jest jeden z najtrudniejszych transferów do zrealizowania, ale zawsze podkreślam: dopóki on jest w Burnley, wierzę, że uda się go pozyskać. Jeśli nie będzie miał już ważnego kontraktu, prawdopodobieństwo będzie dużo mniejsze. Do momentu, w którym on negocjuje z obecnym klubem swoją gażę, czy odszkodowanie, które klub miałby mu zapłacić, wszystko jest możliwe. On cały czas podkreśla, że gdyby miał wrócić do Polski, Jagiellonia byłaby dla niego priorytetem – powiedział Łukasz Masłowski na łamach „Interii”.
To byłoby coś, gdyby Czurlinow raz jeszcze zawitał do Białegostoku. Nawet jeśli nie na stałe, to chociaż w formie ponownego wypożyczenia. Tak czy siak, to znów wymagałoby trudnych negocjacji, w których „Jaga” nie mogłaby pokryć całej pensji piłkarza. Dość powiedzieć, że rok temu większość wzięło na siebie Burnley.
CZYTAJ WIĘCEJ O PUCHAROWICZACH:
- Cholera, to złe samopoczucie… Brunes nie zagra z Maccabi
- Największe polskie powroty w Europie. Gdzie szukać nadziei? [RANKING]
Fot. Newspix