Ojciec zmarł, gdy miał kilka lat. Wychowywał się z mamą i siostrą, a jego pierwszą trenerką też była kobieta. Chciano zrobić z niego piłkarza, ale tego nie polubił. Jako siatkarz był na początku niezgrabny, ale niedługo później wszędzie robił furorę. Jakub Nowak nie rozegrał jeszcze ani jednego meczu w PlusLidze, a tego lata błyszczy w reprezentacji Nikoli Grbicia, którego wziął za… nakręconą dziewczynę. 20-letni środkowy blokuje najlepszych zawodników świata, a dziś wywalczył z dorosłą kadrą swoje pierwsze trofeum. I to od razu złoto Ligi Narodów – po turnieju finałowym, w którym Polacy nie stracili nawet seta.

Kuba Nowak myślał, że to będzie spokojny, normalny dzień. W pewnym momencie zobaczył, że ma w telefonie dwa nieodebrane połączenia. Była też wiadomość z prośbą o kontakt. Młodemu siatkarzowi wydawało się, że dzwoniła… jakaś nieznajoma dziewczyna. – Okazało się, że telefony i wiadomość były od Nikoli Grbicia, o którym pomyślałem, że to kobieta. Nie odbierałem, ponieważ nie było powodu, żebym odebrał – opowiadał ze śmiechem w rozmowie z TVP Sport.
Jakub Nowak nie zagrał w PlusLidze, a robi furorę w reprezentacji Polski
Serbski selekcjoner, w przeszłości wybitny zawodnik, dostrzegł w nim potencjał i zaprosił na zgrupowanie. Nowak miał początkowo polecieć tylko na pierwszy turniej Ligi Narodów, do chińskiego Xi’an, a później występować w prowadzonej przez Piotra Grabana reprezentacji U-21. Drogę do pierwszej kadry trochę ułatwiła mu sytuacja – fakt, że Mateusz Bieniek, którego od pewnego czasu nękają problemy zdrowotne, postanowił odpuścić ten sezon reprezentacyjny, a Norbert Huber po urazie walczy z czasem, by zdążyć na wrześniowe mistrzostwa świata.
Nowak dwa ostatnie sezony spędził w I lidze: najpierw w Bogdance Arce Chełm, a później w Lechii Tomaszów Mazowiecki. Jest pierwszym w historii siatkarzem, który, zanim w ogóle zagrał pierwszy mecz na najwyższym szczeblu ligowym, już wystąpił w reprezentacji Polski. A mówimy o drużynie aktualnych mistrzów Europy, wicemistrzów olimpijskich i wicemistrzów świata. Mało tego, 20-latek od początku prezentował się tak świetnie, że został w drużynie i dziś – choć bywa, że Grbić go zmienia – jest zawodnikiem wyjściowej szóstki. Zawodnikiem, który dziś został złotym medalistą Ligi Narodów.

Jakub Nowak w reprezentacji Polski
Dorastanie z mamą i siostrą
Czasami tak jest, że w sporcie bardzo daleko dochodzą w młodym wieku ci, którym w dzieciństwie nie było łatwo. Kuba Nowak to właśnie taki przypadek. Miał kilka lat, gdy zmarł jego tata. Jest bardzo mocno związany z mamą, panią Alicją i swoją siostrą. W pewnym momencie zamieszkał z nimi nowy partner matki, który pracował w straży pożarnej i był związany z piłką nożną. Pan Paweł i pani Alicja chcieli, by Kuba uprawiał sport. Zwłaszcza ten pierwszy pragnął zrobić z niego piłkarza i woził chłopca na treningi do Stali Niewiadów. Ale Nowakowi futbol średnio przypadł do gustu.
No to kolejny pomysł – siatkówka.
Pani Małgorzata Włosek prowadziła zajęcia Tomaszowskiej Akademii Siatkówki. Kuba pojawił się na jej treningach, gdy chodził do piątej klasy.
– Przyprowadził go partner jego matki. Byli mniej więcej tego samego wzrostu. Pamiętam, że ten człowiek mówi: „Chciałbym zapisać Kubę do pani na zajęcia”. A ja, trochę bezpośrednio, spytałam: „A po kim on jest taki wysoki?”. I wtedy poznałam całą historię. Moja grupa była dość zgrana, większość chłopców trenowała już cztery lata, miała duże umiejętności. Kuba był świeżaczkiem i na początku było mu ciężko. Poruszał się niezgrabnie, miał problemy koordynacyjne. Nie bardzo wychodziły mu różne elementy siatkarskie. Musiał wszystkiego bardzo szybko się uczyć, ale od początku widziałam, że pragnie tego i nie odpuszcza. Pod koniec szóstej klasy zaczął się wyróżniać, ale w życiu by mi w tamtym momencie nie przyszło do głowy, że to dziecko w przyszłości będzie grać w dorosłej reprezentacji Polski – wspomina pani Małgorzata w rozmowie z Weszło.
Nikola Grbić uśmiechnął się i wbiegł na boisko
Drugi turniej Ligi Narodów w Chicago, spotkanie z Brazylią. Polacy dzielnie walczyli, ale przegrali 1:3, ulegając w ostatnim secie utytułowanemu rywalowi w walce na przewagi. Nowak zdobył w tym spotkaniu 11 punktów, ale aż sześć z nich punktowym blokiem (na 14 bloków całej drużyny). Szczególnie jedna akcja robiła wielkie wrażenie – w czwartym secie, przy stanie 16:15 dla Brazylii, rywale nie potrafili skończyć akcji. Najpierw Polacy podbili piłkę, później, dzięki wyblokowi Nowaka, akcja była kontynuowana. Za trzecią próbą piłka trafiła do Darlana Souzy, jednego z najbardziej skocznych, dynamicznych atakujących świata. Brazylijczyk uderzył z całej siły, ale Nowak zdążył, był idealnie ustawiony i wykonał fenomenalny blok. Nikola Grbić szeroko się uśmiechnął i z radości wbiegł na boisko.
AŻ TRENER WBIEGŁ NA BOISKO 😱
📺 Polsat, Polsat Sport 1
📲 Polsat Box Go #VNL pic.twitter.com/wfeg6sThU1— Polsat Sport (@polsatsport) June 29, 2025
Mecz przeciwko Francuzom, kończący fazę zasadniczą tegorocznej Ligi Narodów? Trudno o spotkanie rozgrywane pod większą presją. Polacy byli po dwóch nieoczekiwanych porażkach – 1:3 z Kubą i 2:3 z Bułgarią. Rywalizowali we własnej hali, w ERGO Arenie, wypadało się odbić, a po drugiej stronie siatki złoci medaliści dwóch ostatnich igrzysk olimpijskich. Biało-Czerwoni po dramatycznym spotkaniu zwyciężyli 3:2. Nowak zdobył 10 punktów, z czego cztery blokiem.
Dlaczego dostał pseudonim „Haribo”?
– Kuba wszedł drzwiami do pierwszej kadry, zupełnie tak, jak zrobił to w mojej drużynie – mówi nam Konrad Cop, który w 2021 roku prowadził reprezentację Polski U-17, przygotowującą się do mistrzostw Europy. Był okres pandemiczny, trochę trudniej było jeździć na mecze. Cop słyszał od kilku osób, że w Tomaszowie jest ciekawy chłopak – całkiem sprawny, z niezłymi parametrami. – Nie widziałem go na żadnym wideo. Kuba przyjechał do nas na dwa zgrupowania przed wylotem do Albanii na mistrzostwa Europy. Błyskawicznie zajął miejsce w pierwszej szóstce. Był znakomity w bloku, a do tego inteligentny w ataku. Grał niezwykle równo, nie miał wahań formy. Zmieniałem innych zawodników, ale jego nie – opisuje Cop. Jego zespół sięgnął wtedy w Albanii po brązowe medale.
Cop miał w drużynie dwóch zawodników o tym samym imieniu, bo w kadrze występował też drugi libero, Kuba Kubacki, również z Tomaszowa. Chciał jakoś odróżnić ich od siebie, wymyślając przydomki. – Spojrzałem na Nowaka i stwierdziłem, że wiem: „Haribo!”. Bo on trochę wygląda jak taki żelek Haribo. Drużynie ta ksywka się spodobała, Kuba też zareagował na nią śmiechem. I się przyjęło – wspomina.

Jakub Nowak wykonuje atak
Pierwsza trenerka w emocjach spaliła dokumenty
Pani Małgorzata prowadziła w Tomaszowie grupę, w której był Kuba, przez prawie cztery lata. Później zespół objął jej mąż, pan Krzysztof. Następnie mąż ciężko zachorował i zmarł, a drużynę z Nowakiem w składzie prowadzili Kamil Czapnik i Bartłomiej Rebzda. Pani Małgorzata mówi, że choroba ukochanej osoby, jej śmierć i fakt, że zawiodły ją pewne sytuacje w Tomaszowie, sprawiły, że, przepełniona emocjami, spaliła wszystkie dokumenty, dotyczące tamtej drużyny. Ale pamięć ma całkiem dobrą.
Opowiada o zespole, w której każdy, nie tylko Kuba, chciał być najlepszy i chłopcy wzajemnie się nakręcali. Wspomina turniej w Zabrzu. To była minisiatkówka, grano czwórkami. O wejście do najlepszej ósemki jej KS Lechia rywalizowała z Jastrzębskim Węglem. – Próbowaliśmy wszystkiego, ale tamci dokonywali cudów w obronie. Zwłaszcza taki jeden malutki chłopak po drugiej stronie siatki. Moim zawodnikom ręce opadały. Kuba mówił: „Nic nie wchodzi, bo ta pchła bierze wszystko”. Przegraliśmy – opisuje.
Tą „pchłą z Zabrza” był Maksymilian Granieczny. Są z Kubą z tego samego rocznika, 2005. Kiedy reprezentacja Polski trenera Copa sięgała w Albanii po brąz, Nowaka wybrano najlepszym środkowym, a Graniecznego najlepszym libero całej imprezy. Dalej idą „ramię w ramię”, jak w tej piosence. Obaj w tym roku zadebiutowali w reprezentacji Grbicia. Obaj zrobili furorę. Granieczny wydaje się raczej pewny wyjazdu na mistrzostwa świata, które we wrześniu odbędą się na Filipinach, ale i Nowak ma na to sporą szansę.
Kochanowski Huber Nowak
Co to będzie za potęga na jeszcze dekadę
Nie widzę miejsca dla Bienia z racji wieku i coraz słabszego zdrowia#VNL2025#gangłysego— Marcin Gałązka (@marcingal7) June 29, 2025
Cop: – Wiele osób było zaskoczonych, że Kuba dostał powołanie od Nikoli jeszcze przed debiutem w PlusLidze. Gdy oglądałem jego pierwsze spotkania w kadrze, widziałem w jego grze i zachowaniach zdrową bezczelność. Nie było u niego respektu do starszych, takiego na zasadzie: „Przyjechałem tu głównie po naukę, więc muszę stać z tyłu i mało się odzywać”. Chciał wszystko zgarnąć, zresztą mówi o tym otwarcie. To cały Kuba Nowak, dusza towarzystwa, gość lubiący być w centrum uwagi. Trochę inny człowiek, niż Maks Granieczny, którego cechuje nieśmiałość i pokora.
Jakub Nowak: „Mamy gwiazdy, ale chcę zajść jak najdalej”
W poprzednim sezonie I ligi Nowak błysnął, notując aż 103 punkty zdobyte blokiem. Lechia Tomaszów Mazowiecki z nim w składzie zajęła drugie miejsce w fazie zasadniczej, po czym nieoczekiwanie przegrała z zespołem z Jaworzna w ćwierćfinale play-offów, rozgrywanym do dwóch zwycięstw. O młodym środkowym było jednak głośno, na gali Polskiej Ligi Siatkówki Nowak został wybrany MVP zaplecza PlusLigi.
W rozmowie z TVP Sport, już po powołaniu do kadry, Nowak powiedział wprost: – Chcę zajść jak najdalej. Wiem, że mamy wielkie gwiazdy, ale będę robił wszystko, żeby pojechać na mistrzostwa świata.
Dodawał też, że kiedy jeszcze występował w II i I lidze, jednym z jego największych wzorców był Jakub Kochanowski. Ta sama pozycja, też wielki talent, uważany za cudowne dziecko polskiej siatkówki. – Kuba jest osobą, która zapada w pamięci. Kiedy nie byłem jeszcze na najwyższym stopniu mojej przygody z siatkówką, obserwowałem go – mówił Nowak. Teraz stanowili duet podstawowych środkowych w turnieju finałowym Ligi Narodów, w którym Polacy kolejno, po 3:0, ogrywali Japonię, Brazylię i Włochy. W wielkim finale Nowak został przez Grbicia zdjęty. Zagrał trochę gorzej, ale nie zmienia to faktu, że przeżywa fantastyczny czas.
Kochanowski miał 19 lat, gdy rozegrał pierwszy mecz w najwyższej lidze i kiedy pojawił się w dorosłej reprezentacji. Nowak w wieku 20 lat zadebiutował w pierwszej kadrze. W tym samym wieku zadebiutuje w Plus Lidze, bo w nowym sezonie będzie zawodnikiem Steam Hemarpolu Norwida Częstochowa. W klubie spod Jasnej Góry Kuba spotka się ze środkowym Sebastianem Adamczykiem, który tego lata również występował w reprezentacji.
– Na zgrupowaniu wszystkim imponowała jego dojrzałość, rzadko spotykana w takim wieku. Nie znałem go wcześniej, a tu zobaczyłem niesamowicie zdolnego chłopaka, który wie, czego chce w życiu i siatkówce. Jest też niezwykle kumaty. Bardzo szybko łapał to, co przekazywał trener Grbić – mówi w rozmowie z Weszło Adamczyk o Nowaku.

Jakub Nowak i Nikola Grbić
Życie, które pędzi jak szalone
O Norwidzie jest ostatnio głośno, bo kilka dni temu oficjalnie ogłoszono, że nowym rozgrywającym ósmego zespołu poprzedniego sezonu PlusLigi będzie Luciano De Cecco – zdaniem wielu osób najlepszy zawodnik świata na tej pozycji w ostatnich latach. Adamczyk i Nowak będą więc współpracować z argentyńskim wirtuozem. – Nie wiem, czy kiedyś realnie bym pomyślał, że będę grał w polskiej drużynie z tak wybitnym rozgrywającym. Dotąd zachwycałem się zagraniami De Cecco, oglądając fragmenty w internecie. Jego wizja gry jest niezwykła. To będzie zaszczyt i zarazem spełnienie małego marzenia – dodaje Adamczyk.
Nowak myśli podobnie. Jego życie w ostatnich miesiącach pędzi jak szalone. Sezon w I lidze. Nagłe telefony i wiadomość od Grbicia, który okazał się nie być zainteresowaną nim dziewczyną. Powołanie do kadry. Zgrupowanie. Pierwszy turniej. Decyzja, że jednak zostaje na dłużej z pierwszą reprezentacją. Świetne mecze przeciwko wielkim rywalom. Wizja gry w kolejnym sezonie u boku Leo Messiego siatkówki. Teraz wywalczone w wielkim stylu złoto Ligi Narodów. A później, ewentualnie, mistrzostwa świata.
Cop: – Kuba ma już za sobą mecze z najlepszymi drużynami świata. Patrzył tym gościom z wielkich zespołów prosto w oczy, nie pękał. To chłopak, który ma odpowiedni mental, żeby być ważnym zawodnikiem kadry na długie lata.
„Dzięki wam mogę spełniać marzenia”
Mimo życia, które pędzi, Nowak nie zapomina o ludziach, którym dużo zawdzięcza. Pani Małgorzata kilka lat temu poprosiła go o autograf, stwierdzając, że kiedy za jakiś czas będzie sławny, to się już do niego nie dopcha. Ale najwidoczniej tak nie jest. W maju siatkarz wysłał jej wiadomość: „Dziękuję za wszystko Pani Trener i św. Pamięci Panu Trenerowi Krzyśkowi. To od was się wszystko zaczęło i dzięki wam mogę spełniać marzenia”.
Pani Małgorzata: – Kuba był grzecznym chłopcem, bardzo posłusznym mamie. Niech pan zobaczy: w domu miał ją i siostrę. Później idzie na pierwszy trening, a tam znowu kobieta. Chłopcy niekoniecznie chcą wspominać, że mieli na początku trenerkę, a nie trenera, ale on taki nie jest. To świetny chłopak, który pozostał normalny. Myślę, że obok mnie i męża dużo zawdzięcza też Bartłomiejowi Rebździe, który po nas prowadził go w Lechii. Dzięki niemu nabrał większej pewności siebie, ale jednocześnie wciąż pozostał skromny.
Jeżeli Nowak „odlatuje”, to tylko na parkiecie, zdobywając punkty i blokując rywali.
JAKUB RADOMSKI
WIĘCEJ O SIATKÓWCE NA WESZŁO:
- Geniusz siatkówki zagra w PlusLidze. Jak Luciano De Cecco trafił do Polski?
- „Albo grubo, albo wcale”. Jak Polki zdobyły medal Ligi Narodów?
- Włoszki wygrały Ligę Narodów. Są niepokonane od dawna
Fot. Newspix.pl