Reklama

Życie, które było ciężkie, a dziś pędzi. Jakub Nowak ma złoto Ligi Narodów

Jakub Radomski

30 lipca 2025, 20:00 • 10 min czytania 8 komentarzy

Ojciec zmarł, gdy miał kilka lat. Wychowywał się z mamą i siostrą, a jego pierwszą trenerką też była kobieta. Chciano zrobić z niego piłkarza, ale tego nie polubił. Jako siatkarz był na początku niezgrabny, ale niedługo później wszędzie robił furorę. Jakub Nowak nie rozegrał jeszcze ani jednego meczu w PlusLidze, a tego lata błyszczy w reprezentacji Nikoli Grbicia, którego wziął za… nakręconą dziewczynę. 20-letni środkowy blokuje najlepszych zawodników świata, a dziś wywalczył z dorosłą kadrą swoje pierwsze trofeum. I to od razu złoto Ligi Narodów – po turnieju finałowym, w którym Polacy nie stracili nawet seta. 

Życie, które było ciężkie, a dziś pędzi. Jakub Nowak ma złoto Ligi Narodów

Kuba Nowak myślał, że to będzie spokojny, normalny dzień. W pewnym momencie zobaczył, że ma w telefonie dwa nieodebrane połączenia. Była też wiadomość z prośbą o kontakt. Młodemu siatkarzowi wydawało się, że dzwoniła… jakaś nieznajoma dziewczyna. – Okazało się, że telefony i wiadomość były od Nikoli Grbicia, o którym pomyślałem, że to kobieta. Nie odbierałem, ponieważ nie było powodu, żebym odebrał – opowiadał ze śmiechem w rozmowie z TVP Sport.

Reklama

Jakub Nowak nie zagrał w PlusLidze, a robi furorę w reprezentacji Polski

Serbski selekcjoner, w przeszłości wybitny zawodnik, dostrzegł w nim potencjał i zaprosił na zgrupowanie. Nowak miał początkowo polecieć tylko na pierwszy turniej Ligi Narodów, do chińskiego Xi’an, a później występować w prowadzonej przez Piotra Grabana reprezentacji U-21. Drogę do pierwszej kadry trochę ułatwiła mu sytuacja – fakt, że Mateusz Bieniek, którego od pewnego czasu nękają problemy zdrowotne, postanowił odpuścić ten sezon reprezentacyjny, a Norbert Huber po urazie walczy z czasem, by zdążyć na wrześniowe mistrzostwa świata.

Nowak dwa ostatnie sezony spędził w I lidze: najpierw w Bogdance Arce Chełm, a później w Lechii Tomaszów Mazowiecki. Jest pierwszym w historii siatkarzem, który, zanim w ogóle zagrał pierwszy mecz na najwyższym szczeblu ligowym, już wystąpił w reprezentacji Polski. A mówimy o drużynie aktualnych mistrzów Europy, wicemistrzów olimpijskich i wicemistrzów świata. Mało tego, 20-latek od początku prezentował się tak świetnie, że został w drużynie i dziś – choć bywa, że Grbić go zmienia – jest zawodnikiem wyjściowej szóstki. Zawodnikiem, który dziś został złotym medalistą Ligi Narodów.

Jakub Nowak w reprezentacji Polski

Jakub Nowak w reprezentacji Polski

Dorastanie z mamą i siostrą

Czasami tak jest, że w sporcie bardzo daleko dochodzą w młodym wieku ci, którym w dzieciństwie nie było łatwo. Kuba Nowak to właśnie taki przypadek. Miał kilka lat, gdy zmarł jego tata. Jest bardzo mocno związany z mamą, panią Alicją i swoją siostrą. W pewnym momencie zamieszkał z nimi nowy partner matki, który pracował w straży pożarnej i był związany z piłką nożną. Pan Paweł i pani Alicja chcieli, by Kuba uprawiał sport. Zwłaszcza ten pierwszy pragnął zrobić z niego piłkarza i woził chłopca na treningi do Stali Niewiadów. Ale Nowakowi futbol średnio przypadł do gustu.

No to kolejny pomysł – siatkówka.

Pani Małgorzata Włosek prowadziła zajęcia Tomaszowskiej Akademii Siatkówki. Kuba pojawił się na jej treningach, gdy chodził do piątej klasy.

Przyprowadził go partner jego matki. Byli mniej więcej tego samego wzrostu. Pamiętam, że ten człowiek mówi: „Chciałbym zapisać Kubę do pani na zajęcia”. A ja, trochę bezpośrednio, spytałam: „A po kim on jest taki wysoki?”. I wtedy poznałam całą historię. Moja grupa była dość zgrana, większość chłopców trenowała już cztery lata, miała duże umiejętności. Kuba był świeżaczkiem i na początku było mu ciężko. Poruszał się niezgrabnie, miał problemy koordynacyjne. Nie bardzo wychodziły mu różne elementy siatkarskie. Musiał wszystkiego bardzo szybko się uczyć, ale od początku widziałam, że pragnie tego i nie odpuszcza. Pod koniec szóstej klasy zaczął się wyróżniać, ale w życiu by mi w tamtym momencie nie przyszło do głowy, że to dziecko w przyszłości będzie grać w dorosłej reprezentacji Polski – wspomina pani Małgorzata w rozmowie z Weszło.

Nikola Grbić uśmiechnął się i wbiegł na boisko

Drugi turniej Ligi Narodów w Chicago, spotkanie z Brazylią. Polacy dzielnie walczyli, ale przegrali 1:3, ulegając w ostatnim secie utytułowanemu rywalowi w walce na przewagi. Nowak zdobył w tym spotkaniu 11 punktów, ale aż sześć z nich punktowym blokiem (na 14 bloków całej drużyny). Szczególnie jedna akcja robiła wielkie wrażenie – w czwartym secie, przy stanie 16:15 dla Brazylii, rywale nie potrafili skończyć akcji. Najpierw Polacy podbili piłkę, później, dzięki wyblokowi Nowaka, akcja była kontynuowana. Za trzecią próbą piłka trafiła do Darlana Souzy, jednego z najbardziej skocznych, dynamicznych atakujących świata. Brazylijczyk uderzył z całej siły, ale Nowak zdążył, był idealnie ustawiony i wykonał fenomenalny blok. Nikola Grbić szeroko się uśmiechnął i z radości wbiegł na boisko.

Mecz przeciwko Francuzom, kończący fazę zasadniczą tegorocznej Ligi Narodów? Trudno o spotkanie rozgrywane pod większą presją. Polacy byli po dwóch nieoczekiwanych porażkach – 1:3 z Kubą i 2:3 z Bułgarią. Rywalizowali we własnej hali, w ERGO Arenie, wypadało się odbić, a po drugiej stronie siatki złoci medaliści dwóch ostatnich igrzysk olimpijskich. Biało-Czerwoni po dramatycznym spotkaniu zwyciężyli 3:2. Nowak zdobył 10 punktów, z czego cztery blokiem.

Dlaczego dostał pseudonim „Haribo”?

Kuba wszedł drzwiami do pierwszej kadry, zupełnie tak, jak zrobił to w mojej drużynie – mówi nam Konrad Cop, który w 2021 roku prowadził reprezentację Polski U-17, przygotowującą się do mistrzostw Europy. Był okres pandemiczny, trochę trudniej było jeździć na mecze. Cop słyszał od kilku osób, że w Tomaszowie jest ciekawy chłopak – całkiem sprawny, z niezłymi parametrami. – Nie widziałem go na żadnym wideo. Kuba przyjechał do nas na dwa zgrupowania przed wylotem do Albanii na mistrzostwa Europy. Błyskawicznie zajął miejsce w pierwszej szóstce. Był znakomity w bloku, a do tego inteligentny w ataku. Grał niezwykle równo, nie miał wahań formy. Zmieniałem innych zawodników, ale jego nie – opisuje Cop. Jego zespół sięgnął wtedy w Albanii po brązowe medale.

Cop miał w drużynie dwóch zawodników o tym samym imieniu, bo w kadrze występował też drugi libero, Kuba Kubacki, również z Tomaszowa. Chciał jakoś odróżnić ich od siebie, wymyślając przydomki. – Spojrzałem na Nowaka i stwierdziłem, że wiem: „Haribo!”. Bo on trochę wygląda jak taki żelek Haribo. Drużynie ta ksywka się spodobała, Kuba też zareagował na nią śmiechem. I się przyjęło – wspomina.

Jakub Nowak wykonuje atak

Jakub Nowak wykonuje atak

Pierwsza trenerka w emocjach spaliła dokumenty

Pani Małgorzata prowadziła w Tomaszowie grupę, w której był Kuba, przez prawie cztery lata. Później zespół objął jej mąż, pan Krzysztof. Następnie mąż ciężko zachorował i zmarł, a drużynę z Nowakiem w składzie prowadzili Kamil Czapnik i Bartłomiej Rebzda. Pani Małgorzata mówi, że choroba ukochanej osoby, jej śmierć i fakt, że zawiodły ją pewne sytuacje w Tomaszowie, sprawiły, że, przepełniona emocjami, spaliła wszystkie dokumenty, dotyczące tamtej drużyny. Ale pamięć ma całkiem dobrą.

Opowiada o zespole, w której każdy, nie tylko Kuba, chciał być najlepszy i chłopcy wzajemnie się nakręcali. Wspomina turniej w Zabrzu. To była minisiatkówka, grano czwórkami. O wejście do najlepszej ósemki jej KS Lechia rywalizowała z Jastrzębskim Węglem. – Próbowaliśmy wszystkiego, ale tamci dokonywali cudów w obronie. Zwłaszcza taki jeden malutki chłopak po drugiej stronie siatki. Moim zawodnikom ręce opadały. Kuba mówił: „Nic nie wchodzi, bo ta pchła bierze wszystko”. Przegraliśmy – opisuje.

Tą „pchłą z Zabrza” był Maksymilian Granieczny. Są z Kubą z tego samego rocznika, 2005. Kiedy reprezentacja Polski trenera Copa sięgała w Albanii po brąz, Nowaka wybrano najlepszym środkowym, a Graniecznego najlepszym libero całej imprezy. Dalej idą „ramię w ramię”, jak w tej piosence. Obaj w tym roku zadebiutowali w reprezentacji Grbicia. Obaj zrobili furorę. Granieczny wydaje się raczej pewny wyjazdu na mistrzostwa świata, które we wrześniu odbędą się na Filipinach, ale i Nowak ma na to sporą szansę.

Cop: – Wiele osób było zaskoczonych, że Kuba dostał powołanie od Nikoli jeszcze przed debiutem w PlusLidze. Gdy oglądałem jego pierwsze spotkania w kadrze, widziałem w jego grze i zachowaniach zdrową bezczelność. Nie było u niego respektu do starszych, takiego na zasadzie: „Przyjechałem tu głównie po naukę, więc muszę stać z tyłu i mało się odzywać”. Chciał wszystko zgarnąć, zresztą mówi o tym otwarcie. To cały Kuba Nowak, dusza towarzystwa, gość lubiący być w centrum uwagi. Trochę inny człowiek, niż Maks Granieczny, którego cechuje nieśmiałość i pokora.

Jakub Nowak: „Mamy gwiazdy, ale chcę zajść jak najdalej”

W poprzednim sezonie I ligi Nowak błysnął, notując aż 103 punkty zdobyte blokiem. Lechia Tomaszów Mazowiecki z nim w składzie zajęła drugie miejsce w fazie zasadniczej, po czym nieoczekiwanie przegrała z zespołem z Jaworzna w ćwierćfinale play-offów, rozgrywanym do dwóch zwycięstw. O młodym środkowym było jednak głośno, na gali Polskiej Ligi Siatkówki Nowak został wybrany MVP zaplecza PlusLigi.

W rozmowie z TVP Sport, już po powołaniu do kadry, Nowak powiedział wprost: – Chcę zajść jak najdalej. Wiem, że mamy wielkie gwiazdy, ale będę robił wszystko, żeby pojechać na mistrzostwa świata.

Dodawał też, że kiedy jeszcze występował w II i I lidze, jednym z jego największych wzorców był Jakub Kochanowski. Ta sama pozycja, też wielki talent, uważany za cudowne dziecko polskiej siatkówki. – Kuba jest osobą, która zapada w pamięci. Kiedy nie byłem jeszcze na najwyższym stopniu mojej przygody z siatkówką, obserwowałem go – mówił Nowak. Teraz stanowili duet podstawowych środkowych w turnieju finałowym Ligi Narodów, w którym Polacy kolejno, po 3:0, ogrywali Japonię, Brazylię i Włochy. W wielkim finale Nowak został przez Grbicia zdjęty. Zagrał trochę gorzej, ale nie zmienia to faktu, że przeżywa fantastyczny czas.

Kochanowski miał 19 lat, gdy rozegrał pierwszy mecz w najwyższej lidze i kiedy pojawił się w dorosłej reprezentacji. Nowak w wieku 20 lat zadebiutował w pierwszej kadrze. W tym samym wieku zadebiutuje w Plus Lidze, bo w nowym sezonie będzie zawodnikiem Steam Hemarpolu Norwida Częstochowa. W klubie spod Jasnej Góry Kuba spotka się ze środkowym Sebastianem Adamczykiem, który tego lata również występował w reprezentacji.

Na zgrupowaniu wszystkim imponowała jego dojrzałość, rzadko spotykana w takim wieku. Nie znałem go wcześniej, a tu zobaczyłem niesamowicie zdolnego chłopaka, który wie, czego chce w życiu i siatkówce. Jest też niezwykle kumaty. Bardzo szybko łapał to, co przekazywał trener Grbić – mówi w rozmowie z Weszło Adamczyk o Nowaku.

Jakub Nowak i Nikola Grbić

Jakub Nowak i Nikola Grbić

Życie, które pędzi jak szalone

O Norwidzie jest ostatnio głośno, bo kilka dni temu oficjalnie ogłoszono, że nowym rozgrywającym ósmego zespołu poprzedniego sezonu PlusLigi będzie Luciano De Cecco – zdaniem wielu osób najlepszy zawodnik świata na tej pozycji w ostatnich latach. Adamczyk i Nowak będą więc współpracować z argentyńskim wirtuozem. – Nie wiem, czy kiedyś realnie bym pomyślał, że będę grał w polskiej drużynie z tak wybitnym rozgrywającym. Dotąd zachwycałem się zagraniami De Cecco, oglądając fragmenty w internecie. Jego wizja gry jest niezwykła. To będzie zaszczyt i zarazem spełnienie małego marzenia – dodaje Adamczyk.

Nowak myśli podobnie. Jego życie w ostatnich miesiącach pędzi jak szalone. Sezon w I lidze. Nagłe telefony i wiadomość od Grbicia, który okazał się nie być zainteresowaną nim dziewczyną. Powołanie do kadry. Zgrupowanie. Pierwszy turniej. Decyzja, że jednak zostaje na dłużej z pierwszą reprezentacją. Świetne mecze przeciwko wielkim rywalom. Wizja gry w kolejnym sezonie u boku Leo Messiego siatkówki. Teraz wywalczone w wielkim stylu złoto Ligi Narodów. A później, ewentualnie, mistrzostwa świata.

Cop: – Kuba ma już za sobą mecze z najlepszymi drużynami świata. Patrzył tym gościom z wielkich zespołów prosto w oczy, nie pękał. To chłopak, który ma odpowiedni mental, żeby być ważnym zawodnikiem kadry na długie lata. 

„Dzięki wam mogę spełniać marzenia”

Mimo życia, które pędzi, Nowak nie zapomina o ludziach, którym dużo zawdzięcza. Pani Małgorzata kilka lat temu poprosiła go o autograf, stwierdzając, że kiedy za jakiś czas będzie sławny, to się już do niego nie dopcha. Ale najwidoczniej tak nie jest. W maju siatkarz wysłał jej wiadomość: „Dziękuję za wszystko Pani Trener i św. Pamięci Panu Trenerowi Krzyśkowi. To od was się wszystko zaczęło i dzięki wam mogę spełniać marzenia”.

Pani Małgorzata: – Kuba był grzecznym chłopcem, bardzo posłusznym mamie. Niech pan zobaczy: w domu miał ją i siostrę. Później idzie na pierwszy trening, a tam znowu kobieta. Chłopcy niekoniecznie chcą wspominać, że mieli na początku trenerkę, a nie trenera, ale on taki nie jest. To świetny chłopak, który pozostał normalny. Myślę, że obok mnie i męża dużo zawdzięcza też Bartłomiejowi Rebździe, który po nas prowadził go w Lechii. Dzięki niemu nabrał większej pewności siebie, ale jednocześnie wciąż pozostał skromny.

Jeżeli Nowak „odlatuje”, to tylko na parkiecie, zdobywając punkty i blokując rywali.

JAKUB RADOMSKI

WIĘCEJ O SIATKÓWCE NA WESZŁO:

Fot. Newspix.pl

8 komentarzy

Bardziej niż to, kto wygrał jakiś mecz, interesują go w sporcie ludzkie historie. Najlepiej czuje się w dużych formach: wywiadach i reportażach. Interesuje się różnymi dyscyplinami, ale najbardziej piłką nożną, siatkówką, lekkoatletyką i skokami narciarskimi. W wolnym czasie chodzi po górach, lubi czytać o historiach himalaistów oraz je opisywać. Wcześniej przez ponad 10 lat pracował w „Przeglądzie Sportowym” i Onecie, a zaczynał w serwisie naTemat.pl.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Polecane

Reklama
Reklama