Reklama

Frederiksen zaskoczony. „Dziwne, że nic nie strzeliliśmy w pierwszej połowie”

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

27 lipca 2025, 08:31 • 2 min czytania 14 komentarzy

Co tu kryć – Lech Poznań musiał się wczoraj solidnie napocić, żeby wywieźć z Gdańska komplet punktów. Do przerwy mistrzowie Polski przegrywali 0:2, ale ostatecznie udało im się wygrać 4:3. Spotkanie komentował podczas konferencji prasowej trener Niels Frederiksen, wyraźnie zadowolony z ostatecznego rezultatu.

Frederiksen zaskoczony. „Dziwne, że nic nie strzeliliśmy w pierwszej połowie”

Za takie mecze kochamy Ekstraklasę. Grad goli, mnóstwo emocji i cholernie ciekawy scenariusz. – To było szalone spotkanie, tak mogę je określić. Kiedyś przegrywasz 0:2 po pierwszej połowie, a ostatecznie wygrywasz spotkanie, to wydaje się, że masz prawo być zadowolony z wyniku. My mieliśmy jednak przekonanie, że stać nas na trzy punkty, bo wynik nie do końca oddawał wydarzenia boiskowe, powinniśmy strzelić gola w pierwszej połowie, ale nie broniliśmy wówczas jak należy. Po zmianie stron wszystko poszło po naszej myśli, gratulacje dla drużyny za to zwycięstwo – mówi duński szkoleniowiec.

Reklama

Niels Frederiksen po szalonym meczu w Gdańsku: „W przerwie nie podnosiłem głosu”

Co jednak sprawiło, że po zmianie stron Lech dał taki popis i ostatecznie zdobył aż cztery gole? – To nie tak, że w przerwie nakrzyczałem na swoich zawodników, nie podnosiłem głosu. Raczej dyskutowaliśmy o tym, co wydarzyło się w pierwszej części meczu. Widzieliśmy, że strzelamy, mamy sytuację. W drugiej połowie moi zawodnicy dalej umieli sobie wykreować swoje szanse. Moja opinia jest więc taka, że po zmianie stron po prostu zaczęliśmy wykorzystywać okazje, tak widziałem ten mecz – twierdzi Niels Frederiksen.

Dziennikarze dopytywali też trenera Kolejorza, co sądzi o tych problemach ze skutecznością. A wręcz co mogło je powodować: – Szczerze mówiąc, nie jestem w stanie podać konkretnej przyczyny takiego stany rzeczy, taka jest czasem piłka. W zeszłym sezonie strzeliliśmy najwięcej goli w Ekstraklasie, mieliśmy najwięcej okazji, ale czasem… po prostu ich nie wykorzystujesz. Moim zdaniem nie wynika do z braku pewności, także dlatego, że w drugiej połowie pokazaliśmy w tym aspekcie dużo jakości – mówi trener Lecha Poznań.

Teraz jego zespół szykuje się już do meczu rewanżowego z Breidablikiem w eliminacjach Ligi Mistrzów. Mistrzowie Polski bronią solidnej zaliczki z pierwszego spotkania, wygranego aż 7:1.

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:

Fot. Newspix

14 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama