Edward Iordanescu ma przed sobą kolejne wyzwanie na wstępie pracy w Legii Warszawa. Ostatnio udało mu się zdobyć Superpuchar Polski po starciu z Lechem, a także odprawić Aktobe w eliminacjach do Ligi Europy. Teraz czas na starcie w kolejnej rundzie z Banikiem, przy okazji którego Rumun wyraził niezadowolenie.

Każdy trener czasami lubi pomarudzić. Jeśli ma konkretne powody, nie ma co się czepiać, o ile nie są przejaskrawione. A to się zdarza, ba, w przypadku trenera Legii część kibiców pewnie mogłaby stwierdzić, że trochę tak jest.
Iordanescu ma rację czy zwyczajnie marudzi?
Iordanescu powiedział na konferencji prasowej przed dzisiejszym meczem z Banikiem: – Nie jestem fanem tego, że mimo zdobycia Pucharu Polski, musimy przejść cztery rundy, by zagrać w fazie ligowej europejskich pucharów. Tego nie przeskoczymy.
Rumuński szkoleniowiec odniósł się też do piłkarzy, którzy nie pomogą Legii w starciu z czołowym zespołem czeskiej ekstraklasy: – To nie jest miejsce, by rozmawiać o nieobecnych. Chciałbym skupić się na zawodnikach, których mam. Mileta Rajović i Arkadiusz Reca integrują się z drużyną. Pragnąłbym mieć ich w składzie jak najszybciej, ale są pewne aspekty, których nie możemy przeskoczyć. Mam nadzieję, że jak najszybciej będą do naszej dyspozycji. Ważne jest to, że przed każdą rundą eliminacyjną musimy zgłosić grono piłkarzy. Jeżeli będzie taka możliwość, być może znajdą się na liście na trzecią rundę.
Oby trener „Wojskowych” miał okazję, żeby sprawdzić w europejskim boju choćby Rajovicia. Jego obecność mogłaby okazać się kluczowa, patrząc na deficyt bramkostrzelnych napastników. Ale zanim w ogóle pojawi się taka szansa, trzeba pokonać Banik. Mecz dziś w Ostravie o 19:00.
Czytaj więcej o pucharowiczach na Weszło:
- Raków kontra klub, który rozwinął Kiwiora. Stano: „Wszystko jest surowe”
- Na to czekali kibice. Lech Poznań znów zagrał jak mistrz
- Kadra Legii na mecze z Banikiem Ostrawa. Nie ma ostatnich głośnych nabytków
- Papszun narzeka na losowanie. Powód? Długa podróż
Fot. Newspix