Wczoraj Wisła Kraków zaskoczyła wiele osób w środowisku piłkarskim. Zamiast sprzedać Angela Rodado, przedłużyła z nim kontrakt do czerwca 2030 roku. To efektowne zamknięcie telenoweli, która ma ciekawe kulisy.

Ich część na swoim kanale Youtube zdradził Tomasz Ćwiąkała. Dziennikarz podał dwie kluczowe informacje na temat konstrukcji nowej umowy hiszpańskiego napastnika.
„Nie ma klauzuli”. Wisła Kraków zabezpieczona z Rodado
Ćwiąkała powiedział w swoim materiale: – Z tego, co słyszałem, nie ma tam też klauzuli. Nie ma sytuacji, że ktoś wjedzie do Krakowa jeszcze w trakcie tego okna transferowego. Biorę pod uwagę taki scenariusz, w którym Rodado w jakimś czasie uderzy do działaczy i powie: „Panowie przedłużyłem kontrakt, pojawiła się fajna opcja, pozwólcie mu odejść”.
A to nie wszystko. Bardzo interesujący jest zapis, który mówi o procencie minut. Jest taka opcja, zgodnie z którą Rodado nie zarabiałby tyle, ile po podwyżce. – Ma kontrakt ekstraklasowy, bo na taki kontrakt zasłużył. Co istotne, w tym kontrakcie zawarto zapis, że jeśli Hiszpan nie zagra w tym sezonie 50 procent minut, to wraca do stawki sprzed przedłużenia. Oczywiście, taka sytuacja jest mało realna.
Angel Rodado jest niekwestionowaną gwiazdą Wisły Kraków. W barwach pierwszoligowca zanotował 66 bramek i 17 asyst w 109 meczach. Jeśli dobrze pójdzie, zrobi drugie tyle. O ile założymy oczywiście, że po kolejnym świetnym roku jednak nie skorzysta z zagranicznej oferty.
CZYTAJ WIĘCEJ O TRANSFERACH NA WESZŁO:
- Napastnik blisko powrotu do Polski. Trwają rozmowy [NEWS]
- Media: Klub MLS zainteresowany pomocnikiem Legii
- Napastnik Jagiellonii postawił sprawę jasno. “W Legii bym na pewno nie zagrał!”
Fot. Newspix